Wielu sułoszowian do niedawna nie zdawało sobie sprawy z wyjątkowości miejsca, w którym żyją
Na mapie małopolskich celów turystycznych Sułoszowa pojawia się rzadko. Wieś leży ok. 25 km na północny zachód od Krakowa. Większość krakowian czy mieszkańców Górnego Śląska przejeżdża przez nią, nawet nie wiedząc, jak się nazywa. W weekendy aut bywa więcej. Tamtędy podążają do Ojcowa czy zamku w Pieskowej Skale (leży w granicach administracyjnych Sułoszowej) nie tylko krakowianie, ale i turyści z innych części kraju. Wielu kierowców dziwi się, że obszar zabudowany ciągnie się tak długo. Od pierwszej, umieszczonej przy wjeździe, nieco zardzewiałej tablicy do następnej, z przekreślonym napisem „Sułoszowa”, jest dokładnie 10 km.
I właśnie ten bardzo długi ciąg budynków z wąskimi polami rozchodzącymi się po obu jego stronach tak zadziwił przedstawicieli światowych mediów, że zaprezentowali swoim odbiorcom widok, który wydaje się niemal nierealny. Widok na sułoszowskie, wielobarwne, cienkie paski pól, w którego stworzeniu nie brała udziału sztuczna inteligencja.
Ulicówka i skały na podwórkach
Jadąc od południa, od strony Maczugi Herkulesa i Pieskowej Skały, naszym oczom ukazują się białe formacje skalne o często dziwacznych kształtach. Wapienne, typowe dla Jury Krakowsko-Częstochowskiej, znajdują się – co przesądza o wyjątkowości Sułoszowej – nie tylko wzdłuż drogi, ale także… na wielu podwórkach. Do skał przytulonych jest wiele domów, na zabudowania gospodarcze brakuje miejsca. Mieszkańcy wsi ze skałami na własnych podwórzach musieli się zaprzyjaźnić na całe życie. I chyba dobrze im z tym.
Gdy jedzie się w stronę Olkusza, pejzaż się zmienia, wszechobecne skały ustępują miejsca polom. Wąskim, niekiedy pięcio-, może sześciometrowym. Na tym odcinku ze względu na zwartą zabudowę jednodrożną możemy mówić o typowej ulicówce.
Przy ulicy Olkuskiej stoją duże, wielopokoleniowe domy. Za nimi, nieco schowane, również spore stodoły i inne budynki gospodarcze. Dalej od ulicy, w odległości mniej więcej 100-150 m, nie ma już żadnych zabudowań. Zaczynają się te kolorowe, starannie zagospodarowane paski upraw: zboża, ziemniaków, kukurydzy, buraków cukrowych, które na zdjęciach z dronów lecących ponad 100 m nad wsią robią na cudzoziemcach piorunujące wrażenie. Z poziomu drogi nr 773 oraz budowanego wciąż chodnika tego nie zobaczymy. Ale i tak zorientujemy się, że jesteśmy w miejscu o nietypowej jak na nasze warunki zabudowie. Bo za domostwami i ogrodami widać pustkę pól.
Jako że rozciągnięta na 10 km Sułoszowa nie jest standardową wsią, znajdziemy w niej aż trzy budynki Ochotniczej Straży Pożarnej. To bezpieczne rozwiązanie, przy jednym dojazd mógłby strażakom zająć za dużo czasu, a tak OSP I, OSP II i OSP III









