Świat bez pracy

Świat bez pracy

Warszawa 04.08.2015 r. prof. dr hab. inz. Andrzej P. Wierzbicki - Instytutu Lacznosci. fot.Krzysztof Zuczkowskii

Poglądy, że postęp techniczny nie wywołuje bezrobocia, okazały się nieprawdziwe Prof. Andrzej Wierzbicki współpracował z Komitetem Prognoz „Polska 2000 Plus” przy Prezydium Polskiej Akademii Nauk. Autor wielu prac dotyczących koncepcji cywilizacji i społeczeństwa informacyjnego. W roku 2011 opublikował książkę „Techne: elementy niedawnej historii technik informacyjnych i wnioski naukoznawcze”. W 2015 r. ukazała się jego najnowsza książka „Przyszłość pracy w społeczeństwie informacyjnym”. Panie profesorze, pisze pan, że nowe technologie i ich wytwarzanie są podstawową potrzebą naszego gatunku. Historia uczy jednak, że o ile potrafimy coś stworzyć i zbudować, o tyle rzadko potrafimy nad tym zapanować. – Czym innym jest sztuka tworzenia narzędzi, a czym innym społeczny i ekonomiczny system wykorzystania techniki. Proces szerokiego społecznego wykorzystywania techniki faktycznie zdaje się podążać w kierunku niepożądanym. W epoce cywilizacji przemysłowej ludzie byli zaślepieni poczuciem pozornie nieograniczonej władzy nad przyrodą, zagwarantowanej przez technikę. Konsekwencjami tego były poważne zanieczyszczenie środowiska naturalnego i nadmierna eksploatacja zasobów. Natomiast w epoce cywilizacji wiedzy powinniśmy się bronić przed zaślepieniem pozornie nieograniczonymi możliwościami produktów i usług oferowanych przez technikę. Przede wszystkim jednak musimy dbać o jakość rozwoju naszego środowiska intelektualnego i z należytym szacunkiem odnosić się do spuścizny intelektualnej ludzkości. Dziś mamy do czynienia z egoistycznym wykorzystywaniem technologii do celów rynkowych. Abstrahuje się tym samym od społecznych potrzeb obywateli, które można zaspokoić, wykorzystując nową wiedzę. – Ten proces urynkowienia dorobku technologicznego jest efektem ekonomii neoliberalnej i związanego z nią pojęcia własności intelektualnej. Dorobek ludzkości jest przez neoliberalizm marginalizowany, ponieważ system ten zakłada utowarowienie wszelkiej wiedzy. Procesy tworzenia nowej techniki są długotrwałe i od wynalezienia narzędzi do ich społecznego upowszechnienia mija dużo czasu. Weźmy przykład komputerów elektronicznych. Analogowe zostały wynalezione w 1931 r., cyfrowe w 1936 r. Ich rozpowszechnienie społeczne zaczyna się dopiero w 1977 r., czyli po ponad 40 latach od wynalazków. Dzisiaj, po 40 latach upowszechniania, ten proces jeszcze się nie zakończył w skali globalnej. Podobnie wyglądały procesy rozpowszechniania innych narzędzi rewolucji informacyjnej. Mobilną telefonię komórkową wynaleziono w 1943 r., ale jej społeczne upowszechnienie rozpoczęło się dopiero w 1990 r. Z kolei pierwsze idee związane z telewizją pojawiły się w latach 1878 r. i 1880. Konkretne wynalazki odbiornika przypadły na lata 1922-1928. Udoskonalenie tych urządzeń i udostępnienie ich po stosunkowo niskich cenach trwało aż do 1960 r. Jednak dopiero w 1967 r. Guy Debord sformułował tezę o społeczeństwie spektaklu. Tego samego można się spodziewać w kwestii społecznego wykorzystania robotów. Od wynalezienia czegoś do upowszechnienia wynalazku mija sporo czasu i trudno w tym okresie cokolwiek przewidzieć. Roboty są z nami nie od dziś. – Zgadza się, mają ponad 50 lat i proszę zauważyć, że już upowszechniły się w przemyśle. Natomiast roboty człekokształtne upowszechnią się niebawem, wystarczy spojrzeć na ich zastosowanie w supermarketach. Roboty, które będą nam towarzyszyć na co dzień, tak jak obecnie telefony komórkowe, wkrótce nadejdą. Pytanie tylko kiedy. Ich faktyczne społeczne upowszechnienie zaczyna się bardzo powoli, ale nie mam wątpliwości, że proces ten niebawem przyśpieszy. Narzędzia rewolucji informacyjnej tanieją, tak samo będzie w przypadku robotów i zaobserwujemy przyśpieszony proces zastępowania pracy ludzkiej przez te narzędzia. Musimy także pamiętać, że nieograniczoność ludzkiego braku wyobraźni połączona z żądzą władzy może sprzyjać wykorzystywaniu narzędzi technik informacyjnych do nadmiernej automatyzacji czynności, które powinny być zarezerwowane dla człowieka. Możemy już coś powiedzieć o konsekwencjach tych zmian? – Proces ten nie przyczynił się do równomiernego wzrostu dobrobytu. Zamiast tego mamy ogromny wzrost dochodów ułamków procenta ludności świata, wielkich i zamożnych kapitalistów. Jesteśmy świadkami postępującego rozwarstwienia i spadku dochodów części klasy średniej, a także marginalizacji ekonomicznej i społecznej dużej części nowych bezrobotnych. Poglądy o postępie technicznym, który nie wywołuje negatywnych skutków w postaci bezrobocia, okazały się nieprawdziwe. Wysoka i zaawansowana technika powoduje, że system kapitalistyczny podlega dynamicznej automatyzacji, w związku z czym bezrobocie rośnie. Udział ludzi wykluczonych w społeczeństwie będzie się zwiększał, jeśli nie ograniczymy bezwzględnego

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2015, 44/2015

Kategorie: Wywiady