Światła nie gaście!

Światła nie gaście!

Warszawa 16,03,2017. dr Anna Materska - Sosnowska - politolog. fot. Krzysztof Zuczkowski

Między PiS i PO jest sporo wolnego miejsca, w które mogłaby wskoczyć lewica Dr Anna Materska-Sosnowska – adiunkt w Instytucie Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Ile dziś dałaby pani procent szans, że po następnych wyborach lewica wróci do Sejmu? – 50, jednak ze wskazaniem, że uzyska samodzielną reprezentację w parlamencie. Sondaże na to nie wskazują. – SLD i Razem mają kilkuprocentowe poparcie, a to znaczy, że sympatycy lewicy ciągle nie tracą nadziei. Do wyborów pozostało jeszcze sporo czasu. Zmęczenie dychotomią na scenie politycznej – walką między PiS i PO – może istotnie powiększyć grono deklarujących chęć zagłosowania na lewicę. Nie wolno też wykluczać jakiegoś wydarzenia, które wywoła zwrot wyborców w kierunku ugrupowań lewicowych. SLD w rozkroku Partia lewicy musiałaby mieć w sondażach stabilne poparcie na poziomie 8-10%, by poważnie myśleć o wejściu do Sejmu. Wielu wyborców sparzyło się w 2015 r., popierając Zjednoczoną Lewicę, nie będą chcieli znowu marnować głosu. – To prawda, ale problem dotyczy głównie SLD. Moim zdaniem szanse tej partii na wejście do Sejmu wciąż topnieją. I to nie ze względu na konkurencję Razem, ale z powodu słabości Sojuszu, właściwie jego atrofii. Co pani czuje, oglądając telewizyjne popisy Magdaleny Ogórek? – Muszę odpowiadać? Zadam inne pytanie: jak pani ocenia Leszka Millera wielokrotnie przymilającego się do PiS? – Leszek Miller zasłynął z wypowiedzi, że prawdziwego mężczyznę poznaje się nie po tym, jak zaczyna, ale po tym, jak kończy. To on sprowadził na SLD katastrofę w postaci m.in. kandydatury Magdaleny Ogórek na prezydenta Polski, podziałów na lewicy i jej rozproszenia. Trzeba wiedzieć, kiedy odejść z polityki. Grzegorz Napieralski, inny były przewodniczący SLD, został senatorem dzięki poparciu Platformy Obywatelskiej. Pojawiły się spekulacje, że przed wyborami parlamentarnymi skupi wokół siebie działaczy SLD – obecnych i tych, którzy przeszli do Inicjatywy Polskiej Barbary Nowackiej. To byłaby lewa noga PO. Czy ten scenariusz jest prawdopodobny? – Jeśli przyjmiemy poważnie oświadczenie, że Platforma staje się partią chadecką, to obecność w niej działaczy SLD nie wydaje się potrzebna. Jeżeli zaś rozważamy odbudowę lewicy, podobny pomysł wydaje się pozbawiony sensu. Po co tworzyć byty zależne, skoro istnieje podkreślające bardzo mocno własną podmiotowość Razem? Ale dla działaczy SLD nie ma miejsca w Razem. Deklaracja Grzegorza Schetyny o chadeckości Platformy spotkała się z polemiką skrzydła bliższego socjaldemokracji, kojarzonego z Ewą Kopacz. Kształt ideowy PO nie został przesądzony. – To prawda, zresztą chadecja nie wyklucza wrażliwości społecznej, przywiązania do państwa opiekuńczego. Ale nie widzę ani w Platformie Ewy Kopacz, ani w Platformie Grzegorza Schetyny lewicowości w sferze kulturowej, światopoglądowej, progresywnej. Jednak m.in. w Warszawie współpraca działaczy SLD – obecnych i byłych, którzy znaleźli się w Inicjatywie Polskiej – z PO jest faktem. – Sądzę, że będzie ona trwała, ale jako współpraca nie instytucjonalna, lecz personalna. Byli i obecni działacze SLD mogą uzyskać miejsca na listach PO w wyborach samorządowych i parlamentarnych. Pytanie tylko, czy będzie to korzystne dla lewicy, czy jedynie dla zainteresowanych osób. Żal Zjednoczonej Lewicy Głównym atutem SLD są struktury i pozycja w samorządach. Rządzona przez prezydenta Krzysztofa Matyjaszczyka Częstochowa to pierwsze miasto w Polsce, które zaczęło dofinansowywać in vitro. Może wybory samorządowe pokażą, że w SLD drzemie jeszcze jakaś siła? – Nie dostrzegam w Sojuszu potencjału ani perspektyw. Czy prezydent Częstochowy wygrywa wybory ze względu na przynależność do SLD, czy zawdzięcza to własnym dokonaniom i osobistej popularności? Dziś szyld partyjny Sojuszu nie jest wartością, która wzmacnia i niesie; w najlepszym razie nie przeszkadza. SLD po klęsce wyborczej nie zaproponował żadnego nowego otwarcia: ani kadrowego, ani ideowego, ani programowego. A przecież czuje na plecach oddech partii Razem, która w wyborach odebrała część głosów Zjednoczonej Lewicy. Czy pozostawienie po wyborach szyldu Zjednoczonej Lewicy mogłoby się okazać korzystne? – Z pewnością, bo przy obecnej ordynacji tylko łączenie się niewielkich partii ma sens i daje realne szanse na życie parlamentarne. Jak pani ocenia działania Barbary Nowackiej, twarzy Zjednoczonej Lewicy, po wygaszeniu koalicji – jako liderki IP, współprzewodniczącej Twojego Ruchu i aktywnej działaczki społeczno-politycznej? – Główna ocena zawarta jest w pytaniu – Barbara Nowacka to przede wszystkim

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 12/2017, 2017

Kategorie: Kraj