Symbol martyrologii wsi

Symbol martyrologii wsi

Zagłada Michniowa była punktem kulminacyjnym niemieckiego terroru na Kielecczyźnie w 1943 r.

Jedną z najtragiczniejszych kart okupacji niemieckiej na ziemiach polskich stanowiły pacyfikacje wsi. Były to działania mające na celu całkowite lub częściowe zniszczenie wsi połączone z wymordowaniem całości bądź części jej mieszkańców lub wysiedleniem całkowitym i częściowym, a także grabieżą mienia ofiar. Formalnym powodem podejmowania przez niemieckiego okupanta tak drastycznych kroków był odwet za polski opór podczas kampanii wrześniowej, a następnie za działalność partyzantki. Faktycznym zaś – polityka okupacyjna zmierzająca do wyludnienia okupowanych przez Niemcy hitlerowskie ziem Europy Środkowej i Wschodniej.

Dlatego chociaż pacyfikacje wsi  miały też miejsce w okupowanej przez III Rzeszę Grecji i Jugosławii oraz w zajętej przez wojska niemieckie w 1943 r. części Włoch, to tylko na terenach Polski i ZSRR skala tych pacyfikacji świadczyła o ich ludobójczym charakterze. Pierwsza fala terroru dotknęła polskie wsie w 1939 r. Wehrmacht zniszczył wówczas od 434 do 476 wsi. W większości przypadków spalenie tych wiosek nie wynikało z bezpośrednich działań wojennych, ale było rezultatem akcji terrorystycznych z zastosowaniem zasady zbiorowej odpowiedzialności. Zbrodnie te uzasadniano odwetem za straty ponoszone przez Wehrmacht.

W czasie II wojny światowej niemieckie pacyfikacje, podczas których zamordowano od kilku do kilkuset mieszkańców, miały miejsce w co najmniej 817 miejscowościach znajdujących się w obecnych granicach Polski. Natomiast na okupowanych terenach ZSRR liczby te szły w tysiące. Na samej Białorusi w wyniku terrorystycznych operacji karnych zniszczono wraz z ludnością co najmniej 628 miejscowości.

Operacje karne

Większość operacji, które policja niemiecka przeprowadziła przeciwko polskim wsiom, miała miejsce na terenie Generalnego Gubernatorstwa. Tylko od wiosny 1942 r. do połowy 1944 r. w wyniku kilkuset akcji przeprowadzonych przez niemieckiego okupanta na obszarach wiejskich Generalnego Gubernatorstwa zamordowanych zostało ok. 17 tys. osób. Najbardziej terror ten dotknął dystrykty krakowski, radomski (Kielecczyzna) i lubelski GG oraz okręg białostocki (Podlasie), a więc tereny, gdzie silna była polska partyzantka.

Symbolem martyrologii wsi polskiej stał się Michniów na Kielecczyźnie, którego zagłada nastąpiła 12-13 lipca 1943 r. Poza Michniowem najbrutalniejsze akcje terrorystyczne policji niemieckiej na Kielecczyźnie miały miejsce w 1943 r. w Bichniowie, Borze Kunowskim, Dębnie, Raszówce, Skałce Polskiej, Sobieniu, Strużkach, Skroninnie, Tczówie, Woli Szczygiełkowej i Żuchowicach.

Michniów jest także – obok czeskich Lidic, białoruskiego Chatynia czy francuskiego Oradour-sur-Glane – symbolem dokonanej przez Niemcy hitlerowskie zagłady całych miejscowości. Z tym zastrzeżeniem, że zagłada miejscowości Lidice i Ležáky (10 i 24 czerwca 1942 r.) w odwecie za zamach na Reinharda Heydricha była jedynym takim zdarzeniem w okupowanych Czechach. Podobnie jak zagłada Oradour-sur-Glane 10 czerwca 1944 r., dokonana z rozkazu jednego z oficerów 2. Dywizji Pancernej Waffen-SS „Das Reich”, była jedynym takim przypadkiem we Francji.

Zagłada Michniowa stanowiła zaś punkt kulminacyjny terroru niemieckiego, który przetoczył się przez Kielecczyznę w 1943 r. Zapowiedzią tragedii były akcje represyjne w Skałce Polskiej (11 maja 1943 r.), Strużkach (3 czerwca 1943 r.) i Borze Kunowskim (4 lipca 1943 r.). Skałka Polska została spalona, a 91 ofiar (29 mężczyzn, 23 kobiety i 39 dzieci) rozstrzelano bądź spalono żywcem. Zbrodni tej dokonała żandarmeria niemiecka z Kielc przy współudziale volksdeutschów z Antonielowa (podczas okupacji – Skałki Niemieckiej). W Strużkach zastrzelono i spalono 74 ofiary (17 mężczyzn, 33 kobiety i 24 dzieci). Zbrodni tej dokonał 3. zmotoryzowany batalion żandarmerii. W Borze Kunowskim zamordowano 43 osoby (27 mężczyzn, 7 kobiet i 9 dzieci). Kobiety, dzieci i 6 mężczyzn spalono żywcem, pozostałych 21 mężczyzn rozstrzelano. Sprawcy zbrodni w Borze Kunowskim pochodzili z 17. pułku policji ochronnej (Schutzpolizei), który potem brał udział w zagładzie Michniowa.

Pacyfikacja Michniowa została przygotowana przez gestapo, które dysponowało listą mieszkańców wsi podejrzewanych o współpracę ze zgrupowaniem partyzanckim AK Jana Piwnika „Ponurego”. Rozkaz przeprowadzenia akcji terrorystycznej przeciwko mieszkańcom Michniowa wydał najprawdopodobniej kierownik placówki Policji Bezpieczeństwa w Kielcach, SS-Hauptsturmführer Karl Essig. Szczegóły ekspedycji karnej omówiono 8 lipca 1943 r. na specjalnej naradzie w Radomiu. Do jej przeprowadzenia wyznaczono różne pododdziały z 17. i 22. pułku policji ochronnej, żandarmerię niemiecką z terenowych komisariatów i posterunków oraz funkcjonariuszy gestapo z Kielc. Pododdziałami żandarmerii dowodził pochodzący z Austrii kpt. Gerulf Mayer – dowódca żandarmerii z Kielc, wcześniej kierujący zagładą Skałki Polskiej. Był on najbardziej aktywnym z wszystkich oficerów niemieckich działających podczas pacyfikacji Michniowa.

Pretekst do spalenia

Współpraca michniowian z konspiracją AK była jednak tylko pretekstem do spalenia wsi i wymordowania jej mieszkańców. Faktycznym powodem – wynikającym z niemieckiej polityki okupacyjnej – był zamiar sterroryzowania ludności polskiej i zmniejszenia jej liczebności na terenach, które po wygranej przez III Rzeszę wojnie miały być w myśl Generalnego Planu Wschodniego obszarem osadnictwa niemieckiego.

W niedzielę 11 lipca 1943 r. w okolicy Michniowa były widziane samochody, z których wysiadło kilku oficerów niemieckich. Dokonali oni rozpoznania terenu. Terrorystyczna akcja pacyfikacyjna rozpoczęła się w nocy z 11 na 12 lipca, kiedy Michniów został odcięty od świata podwójnym łańcuchem posterunków niemieckich. Siły pacyfikacyjne obsadziły również oba wloty drogi biegnącej przez Michniów z Suchedniowa do Bodzentyna. Wszyscy mieszkańcy, którzy wychodzili do pracy i próbowali dostać się na stację kolejową w Skarżysku-Kamiennej, byli zatrzymywani i zmuszani do położenia się twarzą do ziemi. Działo się to na skraju lasu przy szosie.

Po upływie mniej więcej godziny od zamknięcia pierścienia okrążenia policja i żandarmeria niemiecka wkroczyły do wsi i, chodząc od domu do domu, wypędzały mężczyzn i chłopców, brutalnie ich bijąc. Bracia Jan i Antoni Gołębiowscy, którzy próbowali uciekać, zostali zastrzeleni na miejscu. Następnie siły pacyfikacyjne ustawiły w szeregu pod wiejską szkołą 18 mężczyzn, wybranych według listy sporządzonej przez gestapo. Strzałem w tył głowy zabito 17, jednego w ostatniej chwili wyłączono z egzekucji. Drugą grupę mężczyzn i chłopców zgromadzono przy zakręcie drogi przebiegającej przez wieś. Tam powtórzono procedurę wywoływania nazwisk według listy. 18-letni Walerian Krogulec, który zdaniem niemieckiego oficera zbyt wolno reagował na jego polecenia, został zastrzelony. Pozostałych co najmniej 24 mężczyzn zgromadzono w czterech stodołach, które niemieccy policjanci ostrzelali i podpalili.

Później siły pacyfikacyjne podzieliły się na mniejsze grupy i bestialsko mordowały mieszkańców w różnych rejonach wsi oraz podpalały zabudowania. Żonę gajowego Władysława Wikły rozstrzelano wraz pięciorgiem dzieci, właśnie dzieci zabijając w pierwszej kolejności. Ponadto niemieccy policjanci dopuszczali się grabieży mienia ofiar, zabierając odzież, pościel, meble, inwentarz żywy i martwy. Łupy te odwieźli ciężarówkami do Kielc.

Tego dnia Niemcy zamordowali w Michniowie 102 osoby, w tym 95 mężczyzn w wieku od 16 do 63 lat, 2 kobiety i 5 dzieci. 23 mężczyzn zostało rozstrzelanych, reszta spalona żywcem.

Opuszczając Michniów, siły pacyfikacyjne uprowadziły 28 osób, w tym 18 młodych kobiet i dziewcząt, które wywieziono na roboty do Rzeszy. Pozostałe osoby – dziewiątka mieszkańców Michniowa i mieszkaniec Jędrowa – zostały osadzone w więzieniu policyjnym w Kielcach i poddane brutalnemu śledztwu. Z zachowanych protokołów przesłuchań kieleckiego gestapo wynika, że wszyscy zatrzymani pomimo tortur nikogo nie wydali. Po śledztwie jedną osobę zwolniono, a resztę odesłano do KL Auschwitz 29 lipca 1943 r. w jednym z największych transportów Polaków z dystryktu radomskiego – było w nim 609 więźniów i 96 więźniarek politycznych. Do obozu zostali wywiezieni: Kazimierz Krogulec, Antoni, Bogdan, Jan Roman, Teofil i Zofia Materkowie, Piotr Charasymowicz oraz Feliks i Władysława Fagasińscy, małżeństwo zarejestrowane w obozie pod konspiracyjnym nazwiskiem Daniłowscy. Spośród nich wojnę przeżyli tylko 19-letni Kazimierz Krogulec, 16-letni Bogdan Materek i jego matka Zofia.

Na drugi dzień po pacyfikacji Michniowa w Skarżysku-Kamiennej został aresztowany Wiktor Wikło za to jedynie, że był mieszkańcem Michniowa. Podczas pacyfikacji wsi zginęło 20 osób z jego rodziny i dalszych krewnych, w tym dziewięcioro w wieku od 4 do 19 lat. Jednego z jego krewnych zamordowano kilka dni po pacyfikacji. Także Wiktor Wikło nie przeżył wojny (zginął prawdopodobnie w KL Buchenwald, gdzie został przeniesiony w 1944 r. z KL Auschwitz).

Po południu 12 lipca do Michniowa przybył z lasów siekierzyńskich oddział partyzancki AK pod dowództwem Jana Piwnika „Ponurego”. Wiadomość o pacyfikacji Michniowa zastała partyzantów „Ponurego” w bazie na Wykusie. Ruszyli z odsieczą, jednak nie zdążyli przed opuszczeniem Michniowa przez niemiecką ekspedycję karną. Zobaczywszy spaloną w dużej mierze wieś, „Ponury” podjął decyzję o natychmiastowej akcji odwetowej. Partyzanci zajęli posterunek kolejowy w Podłaziu i początkowo próbowali zaatakować pociąg urlopowy wiozący żołnierzy niemieckich z frontu wschodniego, jednak podłożony przez nich na torach ładunek wybuchowy okazał się wadliwy. W tej sytuacji 13 lipca około godz. 2.40 zatrzymali pod semaforem pociąg pośpieszny relacji Kraków-Warszawa i ostrzelali wagony „Nur für Deutsche”. Według jednego z meldunków niemieckich zabito 8 i raniono 14 pasażerów tych wagonów. Z kolei historyk Cezary Chlebowski oceniał, że podczas ataku na pociąg zginęło lub odniosło rany ok. 50 Niemców. Na ścianach rozbitych wagonów partyzanci wyryli napisy: „Za Michniów”.

Odwet za odwet

Niemiecki odwet za odwet „Ponurego” był straszliwy. Rano 13 lipca wyjechała z Kielc w kierunku Michniowa kolumna samochodów z policją. Zatrzymała się we wsi Ostojów, po czym policjanci tyralierą ruszyli na Michniów. Po dojściu do najbliższego wzgórza otworzyli ogień do zabudowań wsi. W Michniowie pozostało jeszcze ok. 120 mieszkańców, którzy przeżyli pierwszy dzień pacyfikacji i nie opuścili wsi w nocy. Około 20 osób, zbudzonych strzałami, zdołało zbiec do lasu. Ci, którym to się nie udało, byli zabijani bez względu na wiek i płeć w swoich domach, na podwórzach, drogach i polach. Istniejące jeszcze budynki Niemcy podpalali, ograbiając je przedtem z mebli, pościeli i rzeczy wartościowych. Miały miejsce przypadki wrzucania żywcem ofiar do ognia. Najmłodszą ofiarą masakry był Stefan Dąbrowa, niemowlę mające 9 dni. 13 lipca zginęły 102 ofiary, w tym 7 mężczyzn, 52 kobiety i 43 dzieci.

Przed pacyfikacją Michniów zamieszkiwało ok. 500 osób. W wsi było ok. 80 gospodarstw (250 budynków), które zostały doszczętnie spalone. W rezultacie zbrodniczej operacji policji niemieckiej zamordowano 204 osoby, w tym 102 mężczyzn i młodocianych, 54 kobiety i 48 dzieci w wieku od 9 dni do 15 lat. Dwie ofiary nie były mieszkańcami tej wsi. Całkowicie wymordowane zostały wielopokoleniowe rodziny Dąbrowów, Imiołków i Materków. Zdaniem historyka Longina Kaczanowskiego liczba nierozpoznanych dotąd ofiar pacyfikacji Michniowa może sięgać 20 osób. Po wojnie do zrównanej z ziemią wsi powróciło ok. 140 mieszkańców.

W 1969 r. austriacki sąd w Grazu skazał Gerulfa Mayera na 11 lat więzienia (karę następnie obniżono do 10 lat) za kierowanie pacyfikacją Skałki Polskiej. Mayer nie został natomiast uznany za winnego udziału w pacyfikacji Michniowa, ponieważ według austriackiego prawa należało udowodnić, że zabił konkretną osobę.

W 2017 r. Sejm ustanowił 12 lipca – dzień zagłady Michniowa – Dniem Walki i Męczeństwa Wsi Polskiej.

Fot. domena publiczna

Wydanie: 2023, 30/2023

Kategorie: Historia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy