Tag "Andrzej Zybertowicz"
Parasol dziurawy…
…ale i potencjalny deszcz nie taki groźny. Oto, jak wygląda polska obrona przeciwlotnicza Kilkanaście dni temu na poligonie w Toruniu odbyła się prezentacja pierwszych bojowych elementów systemu antyrakietowego Patriot, który Polska zamówiła w Stanach Zjednoczonych w 2018 r. Obecni na miejscu prezydent Andrzej Duda i minister Mariusz Błaszczak przekonywali, że wdrożenie patriotów pozwoli stworzyć „unikalne w Europie warunki bezpieczeństwa”. Gdzie nam do Niemców Ta ostrożna w gruncie rzeczy opinia nie stanęła na przeszkodzie entuzjazmowi rządowych mediów i części
Odnowa czy od nowa?
Wojna w Ukrainie, inflacja u nas, plus rozpad małżeństwa Kasi Cichopek i wybór klubu, w którym kolejne miliony zarobi odchodzący z Bayernu Robert Lewandowski, zupełnie pochłaniają umysły większości Polaków. Dla niektórych nawet kolejność dramatów jest inna. Mniej istotne, kto wygra wojnę, ważniejsze, gdzie będzie kopał piłkę Robert Lewandowski i w czyich ramionach wyląduje Kasia Cichopek. To zaprząta umysły większości Polaków. Tak dalece, że trudno im się zainteresować czymś innym. Kogo obchodzi los
W sieci absurdów
Walter Żelazny: Prezydent odwołuje się do sądu, żeby nie podpisać mojej nominacji profesorskiej Dr hab. Walter Żelazny – antropolog kultury Dr hab. Walter Żelazny od sześciu lat czeka na profesurę belwederską. Pracował ponad dekadę na Wydziale Historyczno-Socjologicznym Uniwersytetu w Białymstoku, obecnie jest na emeryturze. Antropolog kultury, zajmuje się stosunkami etnicznymi. Działacz opozycji w PRL i były emigrant polityczny. Dwa lata temu prezydentowi Andrzejowi Dudzie zacięło się pióro przy podpisie pod pana nominacją do tytułu profesora
Pana premiera język giętki
Pisał kiedyś wieszcz: „Chodzi mi o to, aby język giętki powiedział wszystko, co pomyśli głowa”. Problemem wieszcza było to, że język nie potrafił czasem wysłowić tego, co głowa wymyśliła. Nasz problem jest inny, dużo poważniejszy – aby politycy najpierw pomyśleli, a potem mówili. Aby zanim uruchomią jęzor, użyli mózgu. Bo bardzo często tego nie robią. Weźmy niedawną wypowiedź premiera Morawieckiego, który w wywiadzie dla „Die Welt” powiedział, że reforma sądownictwa w Polsce jest
Kaczy dół
Pisuje czasami do mnie Krzysztof, mój kolega z celi w białołęckim więzieniu. W stanie wojennym zgarnęli go z jego zakładu, rozwieszał plakaty przeciw stanowi wojennemu i wzywał do strajku. Już w wolnej Polsce przez wiele lat klepał biedę, był bezrobotny. Ale nigdy nie winił za to innych czy nowej Polski. Teraz pracuje na budowie metra. Na suwnicy. Opuszcza na dół obudowy, które są układane w tunelu. Pisze, że żyje z dnia na dzień. Nie wiadomo, co będzie. Opowiada mi, że połowa pracowników to Białorusini i Ukraińcy. Pracuje z Białorusinem, pracownikiem
Zybertowicza Maszyna Bezpieczeństwa Narracyjnego
Ekstatyczną falę wyzłośliwień, internetowych przytyków, heheszków ze strony przeciwników „dobrej zmiany” wywołała niedawna wypowiedź (zapowiedź) prof. Andrzeja Zybertowicza. Obecny doradca prezydenta Andrzeja Dudy i szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, a wcześniej prezydenta Lecha Kaczyńskiego, legendarny rozwibrowywacz służb specjalnych (jako doradca ds. bezpieczeństwa Jarosława Kaczyńskiego w 2007 r.), podzielił się myślą, że niezbędne dla ocalenia „dobrozmianowej” misji politycznej jest powstanie „Maszyny Bezpieczeństwa Narracyjnego Rzeczypospolitej Polskiej”. Taki mechanizm skoordynowania najróżniejszych wysiłków
Dwie miary
W uzasadnieniu prezydenckiego projektu ustawy o Sądzie Najwyższym, gdzie argumentów prawniczych mało (bo i skąd je wziąć?), za to politycznych dużo, możemy przeczytać: „Często powtarza się, że w Sądzie Najwyższym przeprowadzona została dekomunizacja i nie zasiadają tam osoby, które angażowały się w działalność PZPR. Tymczasem okazuje się, że istotnie, doszło po roku 1989 do dekomunizacji Sądu Najwyższego, ale niestety osoby, które były związane z PZPR, zostały powołane do pełnienia zaszczytnego urzędu Sędziego Sądu Najwyższego już w wolnej Polsce. Wśród
Od Trójmorza do Dwóch Oceanów
Po prof. Andrzeju Zybertowiczu widać, jak niezwykle szkodliwa może być praca dla zwykłego doktora. Po Andrzeju Dudzie z kolei nie widać, by przyjął do organizmu jakiś fragment myśli Zybertowicza. Razem stanowią zgraną parę, ale tylko do ilustracji przysłowia: mówił dziad do obrazu. A że te kilka (tysięcy) złotych z kancelarii piechotą nie chodzi, to Zybertowicz opowiada, jak wiekopomną koncepcją jest Trójmorze. Długo nie mogliśmy pojąć, po co komu ta figura. Ale po wizycie Trumpa nas oświeciło. Trójmorze ma mieć ekstragazociąg, którym popłynie amerykański gaz. Jakoś jednak