Tag "Barcelona"

Powrót na stronę główną
Obserwacje

Schody niezgody

Mieszkańcy Barcelony są przeciw budowie schodów do bazyliki Sagrada Família. Trzeba by wysiedlić tysiące rodzin i firm, wyburzyć domy

Nad Sagrada Família wciąż górują potężne dźwigi. Wewnątrz słychać stuk młotów, odgłosy ciętego i szlifowanego kamienia, ale koniec 143-letnich prac budowlanych jest bliski. Esteve Camps, prezes organizacji odpowiedzialnej za realizację pierwotnego planu Antoniego Gaudíego, powiedział, że jeśli budowa pójdzie zgodnie z planem, do 2026 r. uda się skończyć wysoką na 172,5 m centralną wieżę poświęconą Jezusowi Chrystusowi. Dzięki temu Sagrada Família stanie się najwyższym budynkiem w Barcelonie. Miałoby to upamiętnić 100. rocznicę przedwczesnej śmierci Gaudíego w 1926 r. Jednak prace nad innymi rzeźbami i dekoracjami, a także nad kontrowersyjnymi schodami prowadzącymi do miejsca, które miałoby być wejściem głównym, potrwają do 2034 r. Camps potwierdza, że bazylika może zostać ukończona w ciągu niecałej dekady, ale tylko gdy rada miasta udzieli pozwolenia na budowę jej najbardziej spornej części.

Cud architektury czy zarzewie konfliktu?

Plany zbudowania schodów wywołały sprzeciw mieszkańców, bo jeśli zostaną wprowadzone w życie, będzie to się wiązało z wyburzeniem budynków mieszkalnych i biurowych w sąsiedztwie bazyliki oraz eksmisją tysięcy rodzin i znajdujących się na tym terenie firm. „Czekamy na decyzję rady, czy będziemy kontynuować realizację tego projektu. Bez niej nie możemy nic zrobić”, powiedział Camps w Euronews Culture. Przyznał jednak, że plany mogą zostać zmienione. „Jeśli schody będą szersze, będzie to miało wpływ na jeszcze większą liczbę mieszkańców. To kwestia do negocjacji. Wymiary można zmniejszyć. Rada zna nasze potrzeby i czekamy na jej decyzję”, dodał. Temple Expiatori de la Sagrada Família (Świątynia Pokutna Świętej Rodziny) to jedna z najambitniejszych autorskich realizacji architektonicznych wszech czasów. Jest znakiem rozpoznawczym Barcelony.

Jej budowę rozpoczęto w 1882 r. To dzieło Gaudíego, który, podobnie jak wielu architektów i projektantów katedr, zmarł, nie doczekawszy ukończenia swojego dzieła. Ale zamysłem tego głęboko wierzącego artysty i architekta rewolucjonisty było stworzenie najbardziej niezwykłej budowli sakralnej na ziemi, w stylu, jakiego jeszcze nie było. „Katedry dla ludu”, jak ją nazywał.

Od początku prac budowniczym stawały na przeszkodzie wojna, zaniedbania i brak finansów. Pozostawiony samemu sobie przez władze świeckie i kościelne Gaudí wydał na bazylikę cały swój majątek. W ostatnich latach życia chodził od drzwi do drzwi, żebrząc, i wciąż jakoś udawało mu się budować ją dalej.

Aż do śmierci.

W 1936 r., na początku wojny domowej, anarchiści podpalili kryptę i zniszczyli warsztat Gaudíego oraz gipsowe modele, które wykonał jako wskazówki dla swoich następców, aby ukończyli dzieło. Architekt Lluís Bonet i Garí uratował ich fragmenty, a modele zostały złożone na nowo. Wiele szczegółów technicznych dotyczących sposobu realizacji projektu Gaudíego zostało później dopracowanych przez nowozelandzkiego architekta Marka Burry’ego Sagrada Família jest uważana za jeden z cudów współczesnego świata, ale nie zawsze tak było. Salvador Dalí opisał jej „przerażającą i jadalną urodę”, podczas gdy George Orwell uważał ją za „jeden z najbardziej odrażających budynków na świecie” i skomentował, że anarchiści wykazali się brakiem smaku, nie wysadzając jej w powietrze, gdy mieli okazję. Brytyjski pisarz i historyk Gerald Brenan stwierdził: „Nawet w europejskiej architekturze tego okresu nie można znaleźć niczego tak wulgarnego i pretensjonalnego”. „The Telegraph” opublikował zaś artykuł atakujący bazylikę, w którym została nazwana „najbrzydszą katedrą na świecie”.

Czy Gaudí chciał tych schodów?

Do dzisiaj zarówno bazylika, jak i jej rozbudowa budzą kontrowersje i emocje. Obecnie punktem spornym są ogromne schody. Miałyby one prowadzić od głównej Fasady Chwały do Carrer d’Aragó, arterii, symbolizując drogę z piekła do zbawienia. Niestety, aby powstały, konieczne będzie zburzenie wielu budynków.

Trzeba pamiętać, że w chwili rozpoczęcia prac wokół świątyni było pusto, dopiero z biegiem lat wyrosły tam zabudowania. Sporny obszar obejmuje 3 tys. domów (ok. 10 tys. mieszkańców) i 50 lokali użytkowych. Na niektórych balkonach wiszą transparenty z hasłami: „Nasze mieszkania są legalne”, „Moje życie jest tutaj, a oni chcą je zniszczyć”.

„Od ponad 40 lat wisi nad nami miecz Damoklesa. Obawiamy się, ponieważ nie wiemy, co się z nami stanie”, mówi Salvador Barroso, lider stowarzyszenia osób, które budowa może pozbawić dachu nad głową. „Eksmitują mnie po tym, jak zapłaciłem za mój dom. Dlaczego? Z powodu uporu zarządzających projektem Sagrada Família w sprawie budowy schodów, których nie było w planach Gaudíego”. Barroso cytuje ekspertów, którzy mówią, że schody nie są dziełem Gaudíego, zostały zaprojektowane później przez jego uczniów, aby „mieć pretekst do proszenia o datki”.

Mieszkańcy twierdzą, że schody nie były częścią oryginalnych planów Gaudiego, argumentując, że brakuje dokumentacji potwierdzającej ich zaprojektowanie. A jeśli nie ma tych oryginalnych szkiców, budowa schodów będzie tylko niepotrzebnym zakłóceniem spokoju społeczności. Już w 2018 r. stowarzyszenie społeczne ujawniło dokument hiszpańskiego ministerstwa kultury z 1975 r., wskazujący – jak uważali członkowie – że Gaudí nigdy schodów nie zaprojektował.

Wbrew ich opiniom ekipa budująca bazylikę Sagrada Família przypisuje schody architektowi, powołując się na artykuł opublikowany w gazecie „La Veu de Catalunya” 10 października 1907 r., kiedy geniusz jeszcze żył. „Sprawa wejścia

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Promocja

Najlepsze miejsca na jesienny city break w Europie

Wraz z przybyciem jesieni, kiedy liście przybierają ciepłe odcienie pomarańczowego i czerwonego, a powietrze nabiera świeżości i tajemniczości, europejskie miasta zyskują wyjątkowy urok, przyciągając tych, którzy pragną oderwać się od codzienności. W ciągu tego pięknego sezonu, wiele

Kraj

Sąsiedzkie sprawy

W Niemczech wciąż odczuwalne są konflikty między Wschodem a Zachodem. Zjednoczenie to nie był jednorodny, spokojny proces Daniel Brühl – aktor niemiecko-hiszpański, reżyser filmu „Jedenaste: znaj sąsiada swego” Pana reżyserski debiut rozpisany jest na dwa głosy – cenionego aktora, który negocjuje dużą rolę w zagranicznej produkcji, i mieszkającego w sąsiedztwie zgorzkniałego, starszego mężczyzny. Ten drugi uważa, że wszystko, co dobre w życiu, ma już za sobą. Przypadkowe spotkanie w barze to zderzenie dwóch porządków: spojrzenia na życie, karierę

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Kręte losy ruchu niepodległościowego w Katalonii

Coraz częściej młodzi Katalończycy oczekują nie karmienia narodowych ambicji, ale poprawy warunków życia Premier Hiszpanii Pedro Sánchez szumnie zapowiada „nowe otwarcie” w napiętych relacjach między rządem centralnym a Katalonią. Przejawem starań o pojednanie ma być ułaskawienie dziewięciu aktywistów i polityków odsiadujących karę za przeprowadzenie referendum niepodległościowego w 2017 r. Choć wielu Katalończyków decyzję o ułaskawieniu popiera, nie wierzą oni w szczere intencje Sáncheza. Z drugiej strony ruch separatystyczny przeżywa kryzys i coraz mniej Katalończyków czuje

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Barcelończycy walczą z gangami

Nieletni kieszonkowcy okradają turystów i mieszkańców miasta. Dziennie popełnia się tutaj aż 635 przestępstw Barcelona stała się jednym z najniebezpieczniejszych miast w Hiszpanii – w katalońskiej stolicy nasilają się ataki rabunkowe, zwłaszcza na turystów. Sprawa przestępczości jest na tyle alarmująca, że mieszkańcy niektórych dzielnic poczuli się zagrożeni i postanowili zmobilizować się przeciwko przemocy. Sześć kobiet z dzielnicy Maresme spędza popołudnie na barcelońskim bulwarze Rambla de Prim. Wszystkie są wyposażone w patelnie i gwizdki – organizują

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Znikające kioski

Kryzys prasy drukowanej sprawił, że hiszpańscy kioskarze walczą o przetrwanie Na początku lat 90. Manolo w każdą sobotę bez większego trudu sprzedawał przeszło 1000 egzemplarzy „El País”, najpopularniejszego dziennika w Hiszpanii. – Teraz w dobry weekend nie udaje mi się sprzedać nawet 100 sztuk, mimo że sprzedaż i tak jest wtedy najwyższa – wyjaśnia Manolo, który od 56 lat przez 362 dni w roku pracuje w kiosku na madryckim placu Santa Barbara. – Chociaż perspektywy są pesymistyczne, dalej będę

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Miejska rewolucja w Hiszpanii

W Madrycie, Walencji, Kadyksie, Pampelunie, Saragossie i innych miastach burmistrzami zostały osoby związane z ruchami obywatelskimi Jeszcze nie tak dawno Ada Colau stała na czele ruchu lokatorskiego i blokowała eksmisje. A od trzech lat jest burmistrzem jednego z największych miast w Europie – Barcelony. Przedtem skłoterka i aktywistka, teraz pionierka nowej polityki lewicowej i inspiracja dla innych hiszpańskich burmistrzów. Róża ognia Spacerując po ulicach Barcelony, łatwo zapomnieć, że w przeszłości w tym miejscu dochodziło do wielkich napięć politycznych.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Marokańczycy odmieniają Hiszpanię

Politycy nie straszą „obcymi”, nie ma wieców antyimigranckich, a władze i organizacje społeczne starają się integrować przybyszów z północy Afryki Korespondencja z Sewilli Regionalny ośrodek pomocy społecznej Centro Vecinal Pumarejo w Sewilli to miejsce, gdzie kwitnie życie społeczne i lokalny solidaryzm. Jeszcze 18 lat temu ta imponująca XVIII-wieczna rezydencja – obecnie siedziba największego centrum społecznego przy ul. Diego de Cádiz – była squatem, a znajdujący się przed nią brukowany plac słynął z narkotykowych i alkoholowych libacji, jak

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Agnieszka Wolny-Hamkało Felietony

Bruce Willis zamiast cioci Gieni

W tzw. inteligenckich domach kilka lat temu wyrzucono na śmietnik telewizory. – Oglądanie telewizji to dekadentyzm! – obwieściła znana erudytka. I od tej pory nie odważyłam się uruchomić tego pudła przed godz. 18. Dekadencja dekadencją, ale przeklęty telewizor przychodził jednak z odsieczą podczas przeróżnych świąt rodzinnych, na które zjeżdżali się dalecy krewni. Bo kiedy opowiedziano sobie o nowych dzieciach, ślubach, rozwodach i rakach, a reszta okazała się komunikacyjną porażką – można było przynajmniej pogapić się na jakiś

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.