Tag "dochód podstawowy"
O kołaczach poza pracą
Bez wątpienia jest więcej podejść do nadchodzących problemów cywilizacyjnych niż dwa podstawowe: szukanie w obliczu nowych wyzwań nowych rozwiązań i sięganie po stare sposoby na nowe czasy. Cóż, imponują mi poszukiwania nowych dróg, kiedy wyzwania są całkiem odmienne od minionych. Wśród nich mam jedno, które darzę niejaką estymą, i o nim będzie opowieść.
Najpierw problem. To praca. A raczej jej przyszłość. Pracy będzie coraz mniej. Czyli z jednej strony coraz mniej pracy, z drugiej np. praca krótsza, z trzeciej – dla mniej licznych. Rewolucja sztucznej inteligencji, choć pojawia się w każdej lodówce, wciąż jest wielką niewiadomą. Jej dynamika może jednak już dziś zadziwiać i zaskakiwać. Pytanie zatem, które staje przed nami jako ludźmi (jedno z tych kluczowych), brzmi: co dalej z taką pracą albo z jej brakiem czy ograniczeniem? Tak bardzo przywykliśmy do oczywistości ciężaru pracowania, że nawet w wyobraźni trudno sobie radzić z prognozami i wizjami.
Wśród tych, którzy mimo wszystko szukają odpowiedzi, pojawił się już lata temu pomysł gwarantowanego dochodu podstawowego. Pokrótce mówiąc, to pomysł przecięcia niewidzialnej, acz nierozerwalnej liny wiążącej od stuleci wynagrodzenie z wykonaną pracą i zapewnienia takiej czy innej, mniej lub bardziej licznej grupie płacy bez konieczności „zapracowania” na nią. Taki dochód bez warunków, w najśmielszej wizji dla wszystkich, którzy są ludźmi, za to, że są ludźmi właśnie.
Recz jasna, przeciwników jest mnóstwo, chociażby ci, którzy będą powtarzać jak mentzenowska katarynka: a skąd wziąć na to pieniądze? A to już zupełnie inna kwestia, na inną rozmowę. Wrócimy do niej, bo i tu narodziły się zajmujące pomysły. Inni zaczną się krzywić: jakaś praca i tak zostanie, a wszyscy pójdą na bezrobocie i wszystko przepiją. Tak jak wieszczono programowi 500+, co okazało się kompletnie chybioną krytyką.
Tymczasem ci, którzy za pomysłem optują, proponują wypróbowaną metodę weryfikacji – eksperymenty społeczne. Przetestujmy to modelowo. Tak jak sprawdzamy wszystko, co skonstruujemy i zbudujemy. Właśnie tak zrobiło społeczeństwo, gdzie praca otoczona jest szczególnym kultem, czyli Niemcy – zakończyli program pilotażowy, podczas którego przez trzy lata co miesiąc wylosowani uczestnicy (było ich 122) otrzymywali 1,2 tys. euro (ok. 5,3 tys. zł), a w zamian musieli jedynie regularnie brać udział w badaniu – ankietach i wywiadach z analitykami. Trzeba było mieć między 21 a 40 lat, prowadzić gospodarstwo domowe w pojedynkę i otrzymywać dochody od 1,1 tys. do 2,6 tys. euro miesięcznie (dla porównania – płaca minimalna w Niemczech na koniec minionego roku wynosiła 1,9 tys. euro). Zgłosiło się 2 mln chętnych. Kolejne 1,5 tys. osób było tylko badanych, świadczenia nie dostawało.
Jakie są wyniki eksperymentu
Test niemożliwego?
Niemcy sprawdzają, jak na człowieka wpłynie fakt, że za samo istnienie dostanie co miesiąc 1,2 tys. euro Ciekawy to eksperyment. Niemieccy badacze starają się dowiedzieć, w jaki sposób bezwarunkowy dochód podstawowy (BDP) wpłynie na ludzi, na ich zachowania i na to, jak będą postrzegać rolę pracy. Koncepcja BDP zakłada, że każdy obywatel powinien mieć prawo otrzymania od państwa stałej kwoty niezbędnej do życia. Gdy więc w sierpniu br. ogłoszony został projekt i nabór do niego, w zaledwie kilka dni zgłosiło
Utopia dla realistów
Dlaczego powinniśmy każdemu dawać pieniądze za nic Londyn, maj 2009 r. – trwa tu eksperyment, którego przedmiotem jest 13 bezdomnych mężczyzn. Niektórzy z nich są prawdziwymi weteranami, od 40 lat sypiają na zimnych chodnikach Square Mile, europejskiego centrum finansowego. Koszty, jakie generują (w tym interwencje policji, koszty sądowe oraz pomoc społeczna), szacuje się na mniej więcej 400 tys. funtów (650 tys. dol.) rocznie. To zbyt duże obciążenie finansowe dla służb miejskich i lokalnych
U progu ery robotów
Czy rozwój technologii może wyeliminować ludzką pracę? Jeremy King, wiceprezes wykonawczy firmy Wal-Mart Stores Inc., oświadczył niedawno, że roboty są o 50% bardziej efektywne niż ludzie wykonujący to samo zadanie. Wypowiedź przedstawiciela kierownictwa amerykańskiego giganta bynajmniej nie wynika z teoretycznych przesłanek, lecz jest wyrazem całkiem realnej, już dokonującej się zmiany modelu obsługi sklepów wielkopowierzchniowych w USA. Mamy zatem kolejne poważne doniesienie medialne potwierdzające prognozy, że jeszcze za naszego życia doświadczymy zasadniczych,
Dochód minimalny to prawo, a nie jałmużna
W Hiszpanii znów zrobiło się głośno o dochodzie podstawowym Francisco Vega, opozycjonista i działacz związkowy w czasach dyktatury Franco, emerytowany pracownik socjalny, były pracownik magistratu Malagi, odpowiedzialny za mieszkalnictwo społeczne, przez 22 dni prowadził strajk głodowy pod hasłem: dochód minimalny to prawo, a nie jałmużna. Vega codziennie pił jedynie dwa litry wody z odrobiną soli, aby się nie odwodnić, oraz cukru, by zapobiec spadkowi poziomu glukozy. Od czasu do czasu pozwalał sobie na kawę. – Po dekadach pracy









