Tag "Gazeta Polska"
Duda połykający pigułki
Antoni pamięta. Antoni nigdy nie wybacza. Prezydent Duda może więc liczyć na dożywotnie pałowanie. Do gryzienia wrogów Antoni ma wyspecjalizowaną machinę, „Gazetę Polską”. Wpompował w nią przez nadzorowane spółki tyle kasy, że może liczyć na trochę radości. I ją ma. Choćby z tekstu Witolda Gadowskiego, w którym najciekawsze jest takie proroctwo: „Duda nie zdoła się uniezależnić od swojego obozu politycznego i będzie musiał przełknąć jeszcze niejedną gorzką pigułkę, którą mu ten obóz zafunduje”. Oj, będzie bolało. Choć i tak spłynie
Przykry zapach pieniędzy
Od 15 do 17 czerwca odbywał się w Spale Zjazd Klubów „Gazety Polskiej” (takich kopii rodzin ojca Rydzyka). Co reprezentuje sobą „Gazeta Polska”, wiadomo dość powszechnie. Jest to pismo siejące nienawiść do wszystkich myślących choć odrobinę inaczej niż jego naczelny Tomasz Sakiewicz, tuba narodowego antysemityzmu i fanklub Antoniego Macierewicza. Poza tym dziwnym zrządzeniem losu jest to także periodyk rządowy, czego dowodem przewidziane na zjeździe występy Mateusza Morawieckiego, Beaty Szydło
Układ w układzie
W ramach pieszczotliwej młócki między „Gazetą Polską” Sakiewicza a „Sieciami” braci Karnowskich o Macierewicza dostaliśmy jednak w pakiecie trochę personaliów. Lisiewicz z „Gazety Polskiej” przypomniał, że autorami napaści na Polską Grupę Zbrojeniową podlegającą MON za czasów Macierewicza byli Marcin Wikło (dawniej TVN 24) i Marek Pyza (dawniej TOK FM). Z rozpędu dorzucił jeszcze Michała Karnowskiego i Piotra Zarembę, którzy zrobili w „Dzienniku” wywiad z Jerzym Urbanem. Naczelnemu „Nie” można współczuć. Ale kto mógł wtedy przewidzieć,
Lisiewicz demaskuje kłamstwa Lisickiego
Jak oni się kochają! Rodzinka mediów pisowskich nie szczędzi sobie czułości. Także na swoich łamach. Prawdziwi Polacy. Szorstcy, ale do bólu szczerzy. A jak ich coś zaboli – walą między oczy. Boli zaś coraz więcej. Piotra Lisiewicza, zastępcę redaktora naczelnego „Gazety Polskiej”, szczególnie uwiera Paweł Lisicki, szef „Do Rzeczy”. Przypomina mu więc stare grzechy, gdy ten kierował „Rzeczpospolitą” i przyczynił się do „skutecznego wtłaczania Polakom w głowy kłamstwa smoleńskiego”. „Decydujące było
Elita elity
Takiego sukcesu nie można przemilczeć. Nawet nie wolno. Świat musi wiedzieć, że Polak potrafi. Ze zrozumieniem przyjmujemy więc słowa, które padły na nadzwyczajnym zjeździe klubów „Gazety Polskiej”. Klubowicze z pisowską skromnością nazwali się ELITĄ ELITY. Trafili do niej w kosmicznym tempie. Jeszcze nigdy i nikomu nie udało się stworzyć nowej elity tak szybko. Ale jest. Nie ma luki, Polska została ocalona.
Choroba Krupińskiego
Zasmucił nas donos Mazurka i Zalewskiego z tygodnika „wSieci” na byłego prezesa PZU. Przeczytaliśmy i tak sobie myślimy, że wojna między rodziną Sakiewicza („Gazeta Polska”) a rodziną braci Karnowskich („wSieci”) szybko zbliża się do momentu, w którym jeńców już się nie bierze. Sakiewicz obstawia Macierewicza, a Karnowscy Szydło i Ziobrę. No i Kurskiego z TVP. Duet Mazurek-Zalewski wykrył, że Michał Krupiński zaraz po odwołaniu go z funkcji prezesa PZU poszedł na zwolnienie lekarskie. I to jakie! Wystawione przez przychodnię osobistej mamusi pana eksprezesa Krupińskiego.
Kłamstwa ukarane
Ponad 10 lat czekał Milan Subotić na przeprosiny za kłamstwa, które na jego temat zamieściła „Gazeta Polska” (październik 2006 r.). A i tak miał szczęście, bo niedługo na podobny wyrok sądu nie mógłby liczyć. Nie po to przecież PiS bierze sądy, by Tomasz Sakiewicz i Katarzyna Hejke przegrywali procesy. I by musieli płacić za ogłoszenia w tak dla nich obrzydliwej „Gazecie Wyborczej”.
Szatan opętał Karnowskich
Któż mógł wpaść na pomysł nawalanki w Wielką Sobotę? Desant islamistów? Wojujący ateiści? Broń Boże! Akurat ten dzień wybrali sobie prawicowi dziennikarze. Bracia Karnowscy z „wSieci” i Tomasz Sakiewicz z „Gazety Polskiej”. Zawodowi strażnicy i obrońcy katolickiego ducha w narodzie polskim. Prawdziwi Polacy i prawdziwi katolicy. Bliźni Michał Karnowski pisze do brata w wierze Tomasza Sakiewicza: „Chcecie przejąć władzę na prawicy i decydować, kto może być w polityce, a kogo trzeba pogonić. Chcecie rozbić
Sakiewicz ma już 190 lat
No to o. Rydzyk ma problem. Nawet on nie może lekceważyć tego misjonarza. Sakiewicz, bo to o nim mowa, ma tak rozdęte ego, że nawet nie zauważył, kiedy odleciał. Może wtedy, gdy uwierzył, że „kieruje najstarszym tytułem w Polsce. Wydawanym od 190 lat!”. Jakie to proste. Pstryknął palcem i przytulił się do „Gazety Polskiej” sprzed dwóch wieków. To i tak skromnie. Ciągle przecież do wzięcia jest „Bogurodzica”. Autor jeszcze nieznany. Jeszcze? A Sakiewicz? Wystarczy przeczytać jego felieton „Misja”. O sobie. Przy długiej liście sukcesów Sakiewicza,
Ocalona pani premier
Wzruszająca opowieść. O dzielnym redaktorze Sakiewiczu. I ludziach, których zgromadził w klubach „Gazety Polskiej”. Opowieść o tym, jak Sakiewicz wezwał kluby „GP” na odsiecz rządowi i uratował dobrą zmianę przed puczystami wspieranymi przez wrogów z zagranicy. W obronie rządu dobrej zmiany stanęli 18 grudnia przed miejscem pracy Andrzeja Dudy cisi bohaterowie. Ci, którzy na co dzień mrówczą pracą w klubach „GP” wspierają potężną władzę, jaką ma dobra zmiana. Ale czy naprawdę ta władza jest tak silna? Przeczą temu słowa Beaty Szydło









