Tag "Helena Leman"
Strach przed Niemcem
Na Warmii i Mazurach każda informacja o roszczeniach dawnych właścicieli budzi napięcie Agnes Trawny z mazurskiej wsi Narty pod Szczytnem wyjechała latem 1977 r. Całe jej 60-hektarowe gospodarstwo z zabudowaniami przejął skarb państwa, który potem przekazał je w części nadleśnictwu w Szczytnie. Jeszcze jesienią tego samego roku do domu Trawnych wprowadzili się nowi mieszkańcy najpierw Moskalikowie, a niedługo potem Głowaccy. Mieszkanie dostaliśmy z przydziału, bo mój mąż był pracownikiem leśnym. Kiedy tu trafiliśmy, zabudowania były
Kaszubi górą!
Po 14 latach Kaszubi uzyskali prawo do używania swojego języka w urzędach i na tablicach z nazwami ulic i miejscowości Mómë dobëte! Zwyciężyliśmy! – takimi słowami przywitał gości 12 lutego na Drugiej Wojewódzkiej Konferencji Regionalistów w Żukowie Artur Jabłoński, od grudnia 2004 r. nowy prezes Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego. Na myśli miał oczywiście uchwaloną 6 stycznia 2005 r. ustawę o mniejszościach narodowych i etnicznych, która zezwala na prawo do podwójnego języka w urzędach, dwujęzycznych tablic z nazwami ulic i miejscowości w gminach, gdzie mniejszość
Polski rybaku, broń się sam
W portach wrze. Rybacy protestują przeciw zbyt niskim limitom połowów dorsza My, niżej podpisani, polscy rybacy, wzywamy wszystkich posłów na Sejm RP, którym zależy na przyszłości Polski i polskiego rybołówstwa, o powołanie Specjalnej Komisji Sejmowej do zbadania dotychczasowych działań Departamentu Rybołówstwa w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz poczynań innych osób, które wspólnie i w porozumieniu próbują doprowadzić do całkowitego zniszczenia polskiego rybołówstwa. Oświadczamy, że administracyjne obniżanie corocznych limitów połowowych nie ma najmniejszego uzasadnienia ekonomicznego i biologicznego,
Gdzie są nasze mieszkania?
Zaufali deweloperowi, bo w radzie nadzorczej zasiadał szanowany radny SLD. Stracili milion złotych Na te mieszkania zadłużyli się u bliskich, zaciągnęli kredyty w bankach, wyskrobali ostatnie ciułane przez całe życie pieniądze. Widzieli mieszkania już w snach. Jasne, przeszkolone z tarasem wychodzącym na południową stronę, żeby złapać więcej słońca, przy uliczce Oboźnej, w centrum Elbląga. Obok skwerek, gdzie można przysiąść na ławeczce, wyprowadzić psa. Jedni chcieli kupić je dla dzieci, inni zamierzali zafundować sobie na starość
Jak ocalić likwidowaną szkołę
Najpierw zamyka się pocztę, potem z rozkładu wykreśla się ostatnie autobusy, następnie przychodzi kolej na podstawówkę Jak ne lëtrë na plac wjadą, na szkółowi snôżi môl. I je dzôtczi do se wezną bana rëgnie w dôl – dzieci ze szkoły podstawowej w Szopie, powstałej w ramach programu „Mała Szkoła ośrodkiem rozwoju wsi”, recytują wierszyk o kaszubskich literkach z elementarza Danuty Pioch. Wszystkie nauczyły się tekstu na pamięć i teraz bardzo chcą się popisać jego znajomością. 20 rąk
Moje cygańskie zauroczenie
Są wesołe, rezolutne, ładne jak z obrazka. Mogłyby mieć u stóp cały świat, a wybrały trudny związek z Romem Dorota uciekła ze Stachem w styczniu, prawie siedem lat temu. Poleciała za nim jak w dym, bez zastanowienia. Przerwała naukę w liceum ekonomicznym, porzuciła rodzinę. Miała tylko 17 lat. Długo musieli się ukrywać, bo ojciec Doroty za nic nie chciał mieć zięcia Cygana. Najpierw mieszkali na stancji, a gdy skończyły się pieniądze, tułali się po znajomych. W końcu zatrzymali się u matki
Zawód złomiarz
Dziś prawdziwych zbieraczy już nie ma, a wciąż wysokie ceny złomu kuszą złodziei. Staszek jest wyjątkiem Na Staszka Głowackiego czekam na jednym z elbląskich złomowisk. Przyjeżdża tu codziennie od prawie dwóch lat. Dziś też był z rana, teraz ma zjawić się po raz drugi. Mężczyźni ze skupu mówią, że porządny z niego człowiek i jak obiecał, to na pewno słowa dotrzyma. Kiedy tracę już nadzieję, nadjeżdża umorusany, zmęczony, klnąc, na czym świat stoi. Miał awarię po drodze, zerwał
Znowu na szlaku
Trzeci obóz rowerowy wychowanków Domu Dziecka w Ełku sponsorowany przez nasz tygodnik Tegoroczna trasa rowerowej wyprawy dzieciaków z Ełku prowadziła przez Mazury Północne oraz Suwalszczyznę i była najbardziej forsowna i niezwykła ze wszystkich. Od 14 do 25 lipca przejechano prawie 600 km, przeważnie puszczańskimi bezdrożami i polnymi dróżkami. Rowerzystów odwiedzam w sobotę, w przedostatni dzień obozu w Augustowie. Rafał i Krzysiek, wysłani na zwiady, wypatrują mnie od razu i triumfalnie prowadzą do schroniska. Opowiadaniom nie ma końca, przede wszystkim zmieniła się
Pogoda dla… naganiaczy
Nad morzem twa polowanie na turystę. Gdy tylko nadjeżdża pociąg dalekobieżny, ludzie z tabliczkami „Wolne pokoje” ruszają do akcji Pogoda tego lata to główny oprócz wzrostu cen temat wakacyjnych debat i narzekań na Wybrzeżu. Wczasowicze, hotelarze, właściciele barów i pensjonatów – wszyscy wpatrują się w niebo z niemym pytaniem – co z tym słońcem, kiedy w końcu zacznie grzać, czy je kto przestraszył albo zauroczył? Kiedy tylko w telewizji ogłaszają bardziej optymistyczną prognozę, napięcie wzrasta, odżywają utracone nadzieje. Spragnieni ciepła
Po rozstaniu z Wielkim Bratem
Z pieniędzy wygranych w „Big Brotherze” nic mi już nie zostało – mówi Janusz Dzięcioł Dla siebie wiele mi nie potrzeba .Wystarczy mi szczęśliwa żona, obiad na stole, pełny bak paliwa i żeby córce się wiodło – mówi Janusz Dzięcioł, zwycięzca pierwszej edycji programu „Big Brother” i komendant straży miejskiej w Świeciu, oprowadzając po swoim domu w Białym Borze pod Grudziądzem. Mieszka tu zaledwie od kilku miesięcy. Nie ma jeszcze zameldowania ani stacjonarnego telefonu. A wszystkie meble to jedynie ta kanapa i stół








