Tag "Himalaiści"
Tomek, nie poddawaj się, nie zasypiaj
Społeczeństwo w Polsce nie rozumie, dlaczego uczestnicy akcji ratunkowej pod Nanga Parbat nie poszli po Mackiewicza. Nie rozumie, że fizycznie to było niewykonalne – Jak się pożegnaliście? – Uściskaliśmy się serdecznie. Powiedziałam mu: „Tomek, do zobaczenia. Innego scenariusza nie zakładam”. „Tak, widzimy się pod koniec stycznia”. „Pamiętaj, nie napinaj się. Jak trzeba będzie odpuścić, to odpuść”. „No przecież mnie znasz”. – Max bardzo płakał – pamięta Joanna (była żona). – Prosił Tomka, żeby nie jechał. Potem
Bez śladu
Wiadomo, że Carsoglio nie miał szans odwieść Wandy Rutkiewicz od jej katastrofalnej decyzji i namówić do wspólnego zejścia Meksyk, 17, może 18 maja 1992 r. Elsa Ávila wraca do domu po kolejnej rehabilitacji palców dłoni. Terkot faksu. To Carlos! Wszedł na Kanczendzongę! A jednak, udało mu się! Co za radość, tylko Wanda… Od pięciu dni nie ma żadnych wieści o Wandzie. Nepal, noc z 19 na 20 maja. Na Kanczendzondze napadało dużo śniegu. Bardzo dużo. To największy opad od początku polsko-meksykańskiej wyprawy. Austria, 22
Tragiczna cena sukcesu
Czy Tomasza Mackiewicza można było uratować? Próba znalezienia odpowiedzi na to pytanie sprowadza się do serii gdybań Gdyby śmigłowce z czteroosobową grupą ratowniczą spod K2 mogły wystartować wcześniej. Nie w sobotę 27 stycznia o 13.30 (tamtejszego czasu), lecz jeszcze w piątek, bez konieczności pomocy dyplomatycznej ze strony polskiej ambasady i MSZ, dzięki której łatwiej było spełnić oczekiwania pakistańskiej agencji domagającej się (co jest poniekąd zrozumiałe) gwarancji finansowej pokrycia kosztu akcji lotniczej. Gdyby w dodatku pogoda była lepsza i Denis
Spręż
Agnieszka Bielecka: We wspinaczce wysokościowej płeć nie ma żadnego znaczenia Właśnie wróciła z Tychów, niedawno wysiadła z pociągu. Ma dwie doby, żeby pożyć u siebie. Chociaż dla niej dom jest pewnie wszędzie tam, gdzie można rozłożyć karimatę i namiot. W środowisku mówią, że jest mocna. Ona sama nazywa to „sprężem”. Czymś, co pcha do przodu, do góry. Jej chłopak tylko się wita i znika. Czasem wychodzi na balkon, żeby zapalić. Chyba trochę się irytuje: ma ją tylko na kilka dni, Agna za chwilę wyjeżdża
Himalaiści schodzą samotnie
Słowa, że partnera w górach się nie zostawia, są dziś tylko pustą deklaracją To, co dzieje się w naszym himalaizmie, ma wręcz wymiar antycznej tragedii. Jakieś fatum ciąży nad najwybitniejszymi z tych, którzy jeszcze uprawiają ten sport. „Przecież nas już nie ma”, mówiła Wanda Rutkiewicz, po tym jak w 1989 r. w ciągu kilku miesięcy zginęli „Falco” Dąsal, Gardzielewski, Otręba, Heinrich, Chrobak, Kukuczka. Mogłaby to samo powiedzieć i dziś, gdy już nie ma Morawskiego, Berbeki, Kowalskiego, Marciniaka, Hajzera. Śmierć na Gaszerbrumie Artura









