Tag "marketing polityczny"

Powrót na stronę główną
Psychologia Wywiady

Co nam daje nostalgia?

Tęsknimy do czasów, gdy wszystko było prostsze

Julian Kutyła – socjolog, doktor nauk humanistycznych, specjalność filozofia; były redaktor naczelny kwartalnika „Krytyka Polityczna” i dyrektor Wydawnictwa KP, obecnie redaktor działu non-fiction w miesięczniku „Nowe Książki”, śledzi psychoanalityczne wątki w kulturze współczesnej.

Zdaje się, że nostalgia jest dziś jedną z najchętniej kapitalizowanych emocji. Dlaczego żerują na niej przemysł filmowy, muzyczny, rozrywkowy, design, a przede wszystkim marketing?
– Wszyscy kojarzymy piosenkę „Yesterday” Beatlesów. To też tytuł książki Tobiasa Beckera o nostalgii („Yesterday. A New History of Nostalgia”, 2023). Autor zaczyna od przyjrzenia się tekstowi tego przeboju. Trudno sobie wyobrazić, że zrobiłby podobną karierę, gdyby nie śpiewane przez McCartneya nostalgiczne słowa o czasach, gdy kłopoty wydawały się tak odległe. Becker proponuje prosty eksperyment: podstawmy sobie w zamian pierwszą wersję, którą śpiewał „na rybkę”: „Scrambled eggs / Oh my baby how I love your legs”. Już nie chwyta tak bardzo za serce, prawda?

Faktycznie. A czy zassanie nostalgii przez rynek zmieniło w jakiś sposób jej istotę?
– Oczywiście można powiedzieć, że dziś nostalgia – podobnie jak w zasadzie wszystko – została wprzęgnięta w funkcjonowanie kapitalizmu. Akurat jednak w jej przypadku zastanowiłbym się, czy nie jest z nim jakoś związana od samego początku. Samo słowo nostalgia składa się z dwóch greckich słów: nostos (powrót do domu) i algia (tęsknota), ale nie pochodzi ze starożytnej Grecji. Pojawia się dopiero w 1688 r. Wymyślił je szwajcarski lekarz Johannes Hofer w tytule rozprawy „Dissertatio Medica De Nostalgia, Oder Heimwehe”. To specyficzny moment w historii Europy, która po okresie wojen religijnych wchodzi w zupełnie nową epokę, czas wielkiego zamętu. Zmienia się wtedy percepcja świata i czasu, a przy okazji rodzi się przemysł i kapitalizm.

Nostalgię traktowano wtedy jako chorobę.
– Było to po prostu mające pozór uczoności określenie tęsknoty za domem. W czasach, gdy po całej Europie krążyły zaciężne armie, to był spory problem. Na tę przypadłość zalecano zresztą dość ciekawe lekarstwa, choćby wycieczkę w góry czy zażywanie opium. Czasem stosowano radykalniejsze metody leczenia. Szwajcarski filozof Jean Starobinski w studium pojęcia nostalgii przywołuje przypadek rosyjskich żołnierzy stacjonujących w Prusach, którzy zaczęli zdradzać jej symptomy. Dowódca dla przykładu rozstrzelał kilku chorych i reszta oddziału od razu ozdrowiała.

Obecnie postrzegamy nostalgię niekoniecznie jako tęsknotę za ojczyzną, raczej za minionymi czasami.
– To ciekawa sprawa, jak tęsknota za domem stała się dość szybko tęsknotą za wyimaginowaną bezpieczną przeszłością. Można powiedzieć, że łatwość, z jaką ta zmiana zaszła w XIX w., była pierwszym przeczuciem tego, co później wymyślił Albert Einstein – że czas i przestrzeń są w zasadzie tylko innymi wymiarami jednej czasoprzestrzeni.

Dlaczego tęsknimy za bezpieczną przeszłością?
– Połączenie nostalgii z poczuciem bezpieczeństwa umieszczonym gdzieś w przeszłości wiązałbym z czymś, co niemiecki badacz Reinhart Koselleck nazwał kiedyś upadkiem toposu „historia nauczycielką życia”. W słynnym eseju na ten temat przywołuje on epizod z 1811 r. Prusy rozważały dodrukowanie dużych ilości pieniędzy, żeby spłacić długi. Doradca w tamtejszym ministerstwie finansów za wszelką cenę próbował odwieść ministerstwo od tego pomysłu. Wreszcie użył ostatecznej broni, czyli… argumentu ze starożytności, a konkretnie przykładu Tukidydesa, który rzekomo opowiadał o niedogodnościach, jakie pojawiły się w Grecji w związku z nadmiarem papierowego pieniądza. I dopiero to przekonało rozmówcę. Tymczasem Alexis de Tocqueville w „O demokracji w Ameryce” nie zauważa w historii niczego, co może dostarczyć jakichkolwiek wskazówek do działania dziś czy jutro.

Historia zaczyna tracić na znaczeniu?
– Można powiedzieć, że radykalne przyśpieszenie historii – przemysł, handel, kapitalizm – sprawiło, że przestajemy ją postrzegać jako skarbnicę mądrości, w tak szybkich czasach przestaje być przydatna. Przestaje być zasobem narzędzi do radzenia sobie ze współczesnością, a staje się miejscem ucieczki przed jej problemami. Do tego dochodzi cała przenikająca XIX w. ideologia postępu. Badaczka nostalgii, zwłaszcza w obszarze postsowieckim, Svetlana Boym, uważa wręcz, że nostalgia i postęp są jak dr Jekyll i pan Hyde – to dwie strony tej samej monety.

W nostalgię nieodzownie wpisane jest zakłamywanie rzeczywistości?
– To zasadniczo fantazja na temat przeszłości. Gdyby z punktu widzenia psychoanalizy zastanowić się nad taką fantazją, podstawowe pytanie brzmi: jakie pęknięcie w teraźniejszości ma ona zakryć? Kiedy postrzegamy świat wokół nas jako chaotyczny i niezrozumiały, szukamy bezpiecznej przystani. To poczucie, że przecież kiedyś świat był bardziej zrozumiały i czuliśmy się w nim bardziej bezpiecznie, jest oczywiście starsze niż pojęcie nostalgii. Jednak w XX w. staje się w zasadzie przezroczyste, jesteśmy odtąd jak Molierowski pan Jourdain, który ze zdumieniem dowiaduje się

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Przebłyski Z dnia na dzień

1800 metrów na dwóch

W korowodzie ponuraków maszerującym pod szyldem dojnej zmiany wyróżniają się ministrowie Andrzej Adamczyk i Mariusz Błaszczak. Podajemy ich nazwiska w kolejności alfabetycznej, bo politycznie Błaszczak waży tyle co dwóch Adamczyków. Pewno myślicie, że jak tych dwóch orłów gdzieś jedzie na wspólny występ, to ho, ho! A wyszło jak zwykle, ha, ha. W Legionowie A. i B. wspólnie przecięli wstęgę i otworzyli drugą jezdnię drogi nr 61. CAŁE TYSIĄC OSIEMSET METRÓW (1800). Po 900 m na główkę ministra.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Przebłyski Z dnia na dzień

Warchoł wypadał z „Niedzieli”

Starał się. Jak nigdy w życiu. Ale lud Rzeszowa świetnie wie, gdzie ziarno, a gdzie plewy. I pogonił ziobrystę Marcina Warchoła. Może chłop wrócić na warszawskie salony. W kampanii nie pomogła mu władza świecka, czyli billboardy z byłym prezydentem Ferencem ani kampania na wnuczka. Mało tego. Zawiodła Warchoła nawet Matka Boska, której oblicze ozdabiało katolickie czasopisma „Niedziela” i „Moja Rodzina”. W środku miały wypasioną ulotkę roześmianego Warchoła. Pisma rozdawano za darmo w kościołach. Co ludzi jeszcze

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Przebłyski Z dnia na dzień

Ziobro płaci. I wymaga

Zanim przeczytacie ten tekst, partia Ziobry zdąży wydać kilkaset złotych na promocję. I to będą wasze pieniądze. Co wynika z raportu prof. Tadeusza Kowalskiego z Uniwersytetu Warszawskiego. Dzięki medioznawcy, który przekopał się przez wydatki Ministerstwa Sprawiedliwości, wiemy, że najczulszą opieką otacza ono kilka tytułów. Szerokim strumieniem kasa płynie do braci Karnowskich. Ich tygodnik „Sieci” dostał w zeszłym roku 4,1 mln zł. Z kolei tygodnik Lisickiego „Do Rzeczy” wzbogacił się o 1,9 mln zł. Na czarnej

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Duńczyk o kłamstwach Macierewicza

Nawet w tygodniku „Sieci” mają dość bredni Antoniego Macierewicza o Smoleńsku. Opinia Duńczyka Glenna Jørgensena, który przez wiele miesięcy prowadził prace na tupolewie o numerze bocznym 102, jest dla Macierewicza tak druzgocąca, że z przyjemnością ją przytaczamy: „Rozumiem, że znowu jest Pan w pilnej potrzebie PR-owej, aby opublikować pewne wstępne wyniki na nadchodzący 10 kwietnia. I że właśnie z powodów PR-owych najwyraźniej nie przejmuje się Pan jakością odpowiedzi, których udziela (…). Wielokrotnie podkreślałem, że Pana potrzeby PR-owe nie powinny mieć

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Wywiady

Duda wygrał, a nie musiał

Wszystkie triki PiS w wyborach prezydenckich Dr Przemysław Potocki – pracownik naukowy Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego Czy tak miało być? Czy wynik wyborów prezydenckich był przesądzony? – Nie. Gra właściwie do ostatniej minuty była nierozstrzygnięta. Ta świadomość istniała chyba nawet w większym stopniu wśród sztabowców Andrzeja Dudy niż u Trzaskowskiego. Oni mieli dobrze sprofilowane badania dotyczące preferencji, elektoratu. Odrobili lekcję dotyczącą geografii wyborczej. Po drugiej stronie trudno

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Kampania w cieniu katastrof

W najdziwniejszym roku wyborczym w historii USA prezydent zyskuje nawet na kolejnych tragediach, jakie dotykają Stany Zjednoczone Za dwa tygodnie Amerykanie oddadzą głosy w wyborach, które będą finałem najdziwniejszej kampanii w historii Stanów Zjednoczonych. Najdziwniejszej to i tak może nie dość mocne słowo, bo rok 2020 przyniósł Ameryce wiele wydarzeń żenujących i komicznych, ale także przerażających – od śmierci George’a Floyda i trwających tygodniami protestów, jakie sprowokowała, przez niechlubny światowy rekord zakażeń COVID-19, aż po apokaliptyczne pożary w Kalifornii.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Wywiady

Polak Polakowi okupantem

Konflikt w Polsce jest specyficzny, bo został naznaczony niedojrzałością elit i szkodliwym dziedzictwem romantyzmu Dr hab. Andrzej Zybała – profesor SGH, kierownik Katedry Polityki Publicznej. Ostatnio wydał książki „Polski umysł na rozdrożu. Wokół kultury umysłowej w Polsce. W poszukiwaniu źródeł niepowodzeń części naszych działań publicznych” oraz „Zarządzanie i partycypacja pracownicza w Polsce. Od modelu folwarcznego do podmiotowości”. Podoba się panu określenie wojny kulturowe? – Nie podoba mi się to, co kryje się za tym pojęciem. Ale opisuje

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Od harcerzyka po kaznodzieję

Siedem wcieleń Andrzeja Dudy Ciało odzwierciedla to, co się dzieje w umyśle. Rzadziej kłamie niż słowa. Kiedy wcielamy się w różne role, ciało je wyraża: albo idziemy z podniesionym czołem, albo jesteśmy przybici i zgarbieni. Rękoma możemy obłaskawiać jakiś problem, wałkować go, przecinać niczym węzeł gordyjski, chwytać w pięść lub precyzyjnie ujmować placami, w zależności od tego, czy jesteśmy wojownikiem, czy aptekarzem. Andrzej Duda ma dobre warunki, żeby pracować ciałem. Jaką rolę odgrywa? Jak się

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Publicystyka

Po wyborach. I co dalej?

Kampania wyborcza i głosowanie zmieniły Polskę, politycznie ułożyły ją na nowo. Czyli jak? Nie jest wcale tak, że Polskę czekają trzy lata niekontrolowanych rządów PiS, Warszawa w tym czasie stanie się Budapesztem, a kolejne wybory będą już tylko fikcją. Kampania wyborcza i głosowanie zmieniły Polskę, politycznie ułożyły ją na nowo. Czyli jak? 10 milionów to nie żarty Zacznijmy od tego, że kampania wyborcza była bardzo dynamiczna, pełna emocji. Podzieliła Polaków, wykopała kolejne rowy, rozgrzała emocje.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.