Tag "Olsztyn"

Powrót na stronę główną
Kraj

Elbląg niedokończony

Chociaż ciążył w kierunku Trójmiasta, administracyjnie został podporządkowany Olsztynowi W Elblągu ma grób. W marcu 1999 r. ufundowali go lokalni dziennikarze. Na kamiennej płycie zamocowano ekspresyjnie pękniętą mapę regionu. „Tu leży województwo elbląskie. 31 XII 1998”, głosi napis. Zdaniem wielu mieszkańców Elbląg znalazł się po niewłaściwej stronie tego pęknięcia. Województwo zostało rozdzielone między Pomorskie a Warmińsko-Mazurskie. I choć Elbląg od lat naturalnie ciążył w kierunku Trójmiasta, także ze względu na hanzeatycką przeszłość, administracyjnie został

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Poprawczak na harcerskim szlaku

Drużyna harcerska w poprawczaku? Dlaczego nie? Kazimierz Kapla to były komendant Warmińsko-Mazurskiej Chorągwi ZHP, a później dyrektor wzorcowego ogólniaka w Olsztynie. Jednak chyba najmilsze są dla niego wspomnienia z lat 70., gdy jako nieopierzony jeszcze wychowawca trafił do zakładu wychowawczego w Reszlu. – To była placówka przeznaczona dla młodzieży ociężałej umysłowo oraz nieprzystosowanej społecznie, w tym dla skazanych przez sąd młodocianych przestępców, których milicjanci dowozili do nas w kajdankach. Po resocjalizacji byli kierowani do szkoły na wolności, ale niektórzy lądowali

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Przebłyski Z dnia na dzień

Metody komendanta Koszczała

I czemu tu się dziwić? Służby mundurowe muszą mieć dobry wzrok. I mają. Widzą, jak przy każdej okazji prezydent Duda klęczy i kadzi duchownym. Ci, którzy chcą awansować, próbują go więc naśladować. Dewocja w policji kwitnie. Im wyższy szczebel, tym więcej gorliwości. Komendanci zamiast łapać złodziei, łapią szeregowych policjantów. By masowo meldować się na nabożeństwach. A na opornych mają swoje metody. Szczególnym sprytem wykazał się podinsp. Piotr Koszczał, świeżutki komendant policji w Olsztynie. Gdy jego

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Przebłyski Z dnia na dzień

Lidia Staroń i chińska knajpa

Żona jednej z wielu ofiar Lidii Staroń w rozmowie z „Nie” przypomniała początki działania pani senator. Krystyna Procyk opowiedziała, jak pod koniec lat 90. Staroń wyszła z gabinetu ówczesnego prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej „Pojezierze” w Olsztynie, czyli Zenona Procyka, z okrzykiem „Zapamiętasz mnie!”. A o co poszło? Lidia Staroń wybudowała lokal w ścisłym centrum miasta. Na gruncie, który miasto przekazało spółdzielni w użytkowanie wieczyste. W obiekcie tym działała chińska knajpa. Gdy Procyk zażądał zapłaty za trzy lata wstecz,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Kolejna przegrana Lidii Staroń

Sąd Najwyższy oddalił kasację wniesioną przez Zbigniewa Ziobrę w sprawie byłego prezesa SM Pojezierze Res iudicata pro veritate accipitur (prawomocny wyrok przyjmuje się za prawdę) – ta sentencja zdaje się nie robić wrażenia na Lidii Staroń, niefortunnej kandydatce na rzecznika praw obywatelskich. Nic dziwnego, skoro z wykształcenia jest inżynierem budownictwa. Od lat za nic ma wyroki sądowe, nawet te zatwierdzone przez Sąd Najwyższy, i walczy z sędziami jako „nadzwyczajną kastą”, ręka w rękę z PiS, która to partia wysunęła ją na funkcję

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

40 tys. za życie

Po 22 latach od zamordowania trzech konwojentów w lesie pod Dobrym Miastem policji nie udało się posunąć śledztwa choćby o krok dalej Kiedy dwaj pracownicy agencji ochrony Sezam w Olsztynie odnaleźli w lesie służbowego poloneza, nie spodziewali się takiej masakry. W aucie leżały trzy zakrwawione ciała ich młodych kolegów; zostali zastrzeleni, a wcześniej sprawcy pocięli im gałki oczne i poderżnęli gardła. – To była fachowa robota – komentował po latach jeden z policjantów, który był na miejscu zbrodni.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Jak Lidia Staroń szanuje wyroki

Rekomendowana przez PiS na rzecznika praw obywatelskich senator Staroń nie uznaje niewygodnych dla siebie orzeczeń sądów Dlaczego formalnie niezwiązana z żadną partią senator Lidia Staroń została wytypowana przez Prawo i Sprawiedliwość jako kandydatka na rzecznika praw obywatelskich, dosadnie wyjaśnił wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki: „Bo bardzo chce”. Już od pewnego czasu jej nazwisko pojawiało się w kontekście tego zaszczytnego i odpowiedzialnego stanowiska, ale raczej jako ciekawostka polityczna. Zwłaszcza że taki pomysł rzucił np. Michał

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Transakcja pozorna

Policjanci na ławie oskarżonych – przestępcy czy ofiary wewnętrznej rozgrywki? Jeśli polski sąd ma mnie skazać za ściganie bandytów, to jestem ostatnią osobą, która będzie zachęcała innych, by wiernie służyli ojczyźnie – wyznaje Marcin Miksza, były funkcjonariusz Centralnego Biura Śledczego Policji. Proces jego i jego dwóch kolegów toczy się przed Sądem Rejonowym dla Warszawy Pragi-Południe. Policjantom zarzuca się zaangażowanie w operację pod przykrywką handlarza narkotyków, czym naruszyli ustawę o policji. Jak „prawdziwy

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Olsztyńskie wojny podjazdowe

Walka idzie na noże, wszystkie chwyty dozwolone – tak określa się starcie liderów Zjednoczonej Prawicy Odejście z klubu parlamentarnego PiS prof. Wojciecha Maksymowicza, który najpierw skrytykował ministra zdrowia za nieskuteczną walkę z pandemią, a potem sam stał się celem ataku za rzekome eksperymenty na ludzkich płodach, nie kończy walki między PiS a Porozumieniem. Najlepiej widać to w Olsztynie, gdzie mieszka i jako neurochirurg szpitala uniwersyteckiego pracuje poseł Maksymowicz, do niedawna wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego. Do kontrataku ruszył

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Tajemnica Jeziora Dywickiego

Po 24 latach od zaginięcia odnaleziono szczątki Joanny Gibner Było późne popołudnie 26 maja. Danuta Januszewska siedziała na brzegu Jeziora Dywickiego z nadzieją, że szczątki jej córki zostaną odnalezione akurat w Dzień Matki. To byłoby zadośćuczynienie za lata oczekiwania na powrót Joanny. Nie miała złudzeń, że córka wróci żywa, ale chciała chociaż pochować przynajmniej jedną jej kosteczkę na cmentarzu, gdzie – przy grobie ojca Joanny – urządziła symboliczny nagrobek jedynaczki. A drugi, z portretem dziewczyny,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.