Tag "państwo prawa"

Powrót na stronę główną
Publicystyka

Gowin kontra Kaczyński: kruchy rozejm

Na prawicy się dogadali. Ale tylko kwestią czasu są kolejne awantury Na początek uwaga ogólna. Dwóch szeregowych posłów, Jarosław Kaczyński i Jarosław Gowin, dogadało się i przesunęło wybory prezydenckie. Na kiedy – nie wiemy. Być może oni sami jeszcze tego nie wiedzą. Pewnie nie do końca też wiedzą, jak będą one wyglądać. I kto będzie mógł w nich wystartować. Ale przy okazji zdecydowali, jak zachowają się Państwowa Komisja Wyborcza, Sąd Najwyższy i Trybunał Konstytucyjny. Czy taki kraj

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Andrzej Romanowski Felietony

Bojkotować, ale myśleć

Kolega, komentując zapowiedziane „wybory po trupach”, wykrzyknął: „Żyjemy w stanie wyjątkowym! To zamach stanu!”. „Naprawdę? – odkrzyknąłem – niemożliwe!”. Taki żarcik sobie zrobiłem. Bo że żyjemy w faktycznym stanie wyjątkowym – to wiem od prawie ćwierćwiecza. Wszak Trzecia Rzeczpospolita, niewątpliwie najlepsze państwo w polskich dziejach, naruszała jednak zasady demokracji. Działo się tak w związku z ustawą lustracyjną z roku 1997, dzielącą obywateli na tych, którzy bierne prawo wyborcze mają bezwarunkowo (roczniki młodsze), oraz tych, dla których jest

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Opinie

Wszyscy jesteśmy z PiS

Zbyt długo służyłem złej sprawie i zbyt długo milczałem Prawo i Sprawiedliwość jest partią o korzeniach solidarnościowych. To znaczy: odwołuje się do ruchu Solidarności i łączność tę wykazuje przez biografie niektórych swoich działaczy. W tym nawiązywaniu istnieje oczywiście sporo manipulacji – nieprzypadkowo takie ikony Solidarności jak Lech Wałęsa, Władysław Frasyniuk, Karol Modzelewski czy Adam Michnik znajdują się w pierwszym szeregu krytyków PiS. Lecz nawet wobec takich okoliczności warto pytać: czy ludzie Solidarności powinni

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jan Widacki

Demokracja według PiS

Politycy Prawa i Sprawiedliwości, jak można sądzić z ich wypowiedzi, nie bardzo wiedzą, co to jest demokracja. Analizując ich wystąpienia, od prezydenta i premiera począwszy, a na najgłupszym z posłów skończywszy, można się pokusić o zrekonstruowanie tego, jak pojmują demokrację. Bardzo często wyrażają oni zdziwienie, a nawet oburzenie, że osoby protestujące przeciw dewastacji państwa prawa i w obronie sądów, nie uznają wyników ostatnich (a także, niestety, przedostatnich) wyborów i w konsekwencji nie uznają rządów większości, kontestując jej decyzje. Niektórzy w swojej

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jerzy Domański

Zadanie od prezesa

Andrzej Duda dostał od swojego szefa kolejne zadanie do wykonania. Prezes Kaczyński oczekuje od niego wygranej w pierwszej turze wyborów prezydenckich. Ale choć Duda jest wśród tych najbardziej bojących się prezesa, to nawet ze strachu nie jest w stanie tego zrobić. Będzie się cieszył, jak wejdzie do finału. Bo kampania dopiero wystartowała – i Duda zostanie rozebrany przez konkurentów do rosołu. Dokładnie takimi samymi metodami, jakie najemnicy Kurskiego stosują w mediach rządowych wobec opozycji. Przed 10

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jan Widacki

Czy w tym szaleństwie jest metoda, czy to już tylko czyste szaleństwo?

Trybunał Konstytucyjny kierowany przez „towarzyskie odkrycie” Jarosława Kaczyńskiego, panią mgr Przyłębską, znaną z tego, że gotowanie zupek wychodzi jej nieporównanie lepiej niż działalność orzecznicza, ma rozpatrzyć zgodność z konstytucją uchwały połączonych izb Sądu Najwyższego. Z racji poznanych kompetencji pani prezes kierowana przez nią instytucja nazywana bywa złośliwie Trybunałem Kulinarnym. Na początek kilka uwag porządkujących. Nie ma żadnego sporu kompetencyjnego między Sądem Najwyższym a Sejmem czy prezydentem, jak to wmawiają opinii publicznej politycy i propagandziści PiS.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Wywiady

Nikt mnie nie skusi i nie przestraszy

Sędzią nie może być ktoś, kto się boi lub na pierwszym miejscu stawia własne korzyści Barbara Piwnik – sędzia Sądu Okręgowego Warszawa-Praga, minister sprawiedliwości i prokurator generalny w latach 2001-2002 Mamy podział w środowisku sędziowskim: beneficjenci „dobrej zmiany”, awansowani i nagradzani – i ci odsuwani na gorsze stanowiska, odwoływani z sądów wyższej instancji, ścigani postępowaniami dyscyplinarnymi. Czy to nie odbije się na jakości sądownictwa – bo jedni mogą orzekać nieco na złość władzy, a drudzy tak, by się

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jan Widacki

Pisowska reforma sądownictwa

Spróbuję raz jeszcze wyjaśnić, na czym polega słynny Monteskiuszowski trójpodział władz na ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą. Władza ustawodawcza to parlament, który stanowi prawo. Władza wykonawcza to rząd i podległa mu administracja, która ma działać w granicach wyznaczonych przez prawo uchwalone przez parlament i w sposób przez to prawo określony. Władza sądownicza to sądy i trybunały, które w sposób wolny, niezależny od władzy wykonawczej i jej aktualnej woli pilnują, by prawo było stosowane, zarówno przez organy państwa, jak i przez jego mieszkańców. Państwo prawa (albo – jak stanowi

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Bronisław Łagowski Felietony

Podsłuchane u Arystotelesa

Panu Michałowi Strąkowi, autorowi książki „I jak tu Polską rządzić”, poświęcam Polityka według Arystotelesa, nauczyciela naszych przodków i w pewnym sensie naszego, jest dziedziną względności, kryteria, jakich dostarcza, nie mogą służyć do rozróżniania czystego dobra od czystego zła. Zasadnicza linia podziału przebiega między ustrojami, w których panuje prawo – z definicji należą do nich: monarchia, arystokracja i politeja – a taką lub inną formą tyranii. Istnieje tyle rodzajów demokracji, ile rodzajów ludu

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Roman Kurkiewicz

Sejm przenoszony

Powinni śrubokręcikami odkręcać tabliczki ze swoimi nazwiskami przy poselskich ławach. Teraz właśnie. Ale postanowili przerwać i zawiesić ostatnie posiedzenie Sejmu, aby się zebrać, kiedy już nie będą naszą reprezentacją, bo 13 października wybierzemy innych i inne (choć częściowo tych samych, niestety). Nie jest to pierwsza innowacja parlamentarna, którą serwuje pisowska większość, inne były i groźniejsze, i jawnie łamały prawo lub tylko naruszały dobry obyczaj. Na boku zauważę z zazdrością i bolesnym podziwem, że choć PiS

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.