Tag "polska polityka"
Inwazja władzy a sadzenie drzew
Przyznawanie się do słabości to w naszej kulturze „niemęska” rzecz. Masz być silny, skuteczny, zwycięski, pokonywać przeciwności, zwalczać wrogów, zwyciężać, a hymn nasz narodowy podpowiada, „jak zwyciężać mamy”. Ale czy te walki, które są podręcznikowymi wzorcami, mogą być doprawdy jakimś przykładem dla nas? Naprawdę tamte wojny to wciąż obrazek do naśladowania? Moja słabość to ostatnio całkowite osłabienie i zużycie rozpalonymi emocjami wokół podróży marszałków (byłych i przyszłych byłych), premierów, kast politycznych. Latają, bo mogą,
Marek, wysiądź z samolotu
Aż zaskakujące, jak wiele w życiu tak bezbarwnej, topornej osoby jak były marszałek Sejmu Marek Kuchciński jest cudnych zawijasów, półpuent, humoru i paradoksów. Były hippis z peerelowskiego Podkarpacia zostaje marszałkiem Sejmu, teoretycznie tzw. Drugą Osobą w Państwie (ha, ha, zaraz po „Pierwszej”). Cała ta zastępcza numeroza sypie się oczywiście w politycznej arytmetyce, bo przed jedynką i dwójką jest Numer nad Numerami, Prezes nad Prezesami, Naczelnik, reinkarnacja Piłsudskiego. Ani więc numer pierwszy nie jest Pierwszy, ani numer
Legenda Opus Dei
Od przedszkola do premiera Opus Dei należy do organizacji katolickich, które obrosły największą legendą. A przecież w Polsce, gdzie różnych religijnych i konserwatywnych stowarzyszeń, grup nacisku i towarzystw nie brakuje, to wcale nie takie oczywiste. Dlaczego nie Rodzina Radia Maryja albo Legion Chrystusa? Niemniej jednak – jeśli wierzyć prasie – od 15 lat nie ma rządu, w którym przynajmniej wiceministrem nie byłby ktoś związany z organizacją, a lojalność wobec Opus Dei przekracza najgłębszy polityczny podział tej dekady – wojnę w rodzinie POPiS.
Kaczyński przejmuje język księdza Oko
Polskie poczucie wyższości wobec Wschodu i niższości wobec Zachodu Dr Elżbieta Korolczuk – socjolożka, działaczka społeczna. Pracuje na Uniwersytecie Södertörn w Sztokholmie i wykłada w Ośrodku Studiów Amerykańskich UW. Bada ruchy społeczne, społeczeństwo obywatelskie, kategorie płci i rodzicielstwo. Członkini Concilium Civitas, skupiającego polskich uczonych wykładających na zagranicznych uczelniach. Wstyd, duma – to mocna broń w polityce? – Są różne rodzaje wstydu. Wstydzimy się własnej nieistotności, tego, że czujemy się i jesteśmy nikim. To wstyd
Kaczyński locuta, Kuchciński finita
Polacy nie muszą już powtarzać za światem: Roma locuta, causa finita. Mamy swoją, nadwiślańską wersję: Kaczyński locuta, Kuchciński finita. Chyba więc najwyższa pora, by naukowcy spróbowali zdefiniować ten typ władzy. Bo to, co dziś mamy w Polsce, zasługuje na specjalną troskę. Trzeba się pośpieszyć – coś w tej tak sprawnie dotąd pracującej machinie zaczyna zgrzytać. Widać, że przy mizernej opozycji partia władzy zaczyna się potykać o własne nogi. Chyba umknęło tam dość sensowne
Kto zatrudni Napieralskiego?
W konkursie na chodzące nieszczęście ma pewnie miejsce medalowe. Bo choć Grzegorz Napieralski niby jest politykiem, to czymże się przez te lata wykazał poza podpisywaniem listy płac? Jest także Napieralski niby-lewicowy. Choć kiedy szefował SLD, partia sprzedała siedzibę przy ul. Rozbrat, a kiedy odchodził, kasa partii była pusta. To Napieralski doprowadził SLD do katastrofy. Zamiast zasłużonej banicji człowiek z plasteliny wyżebrał u Ewy Kopacz senatorstwo. Tak pokochał życie na koszt Polaków, że odspawać go może tylko werdykt wyborców.
A w Polsce mamy paradę samolubnych samców
Kultura kompromisu i ugody jest silnie zakorzeniona w Skandynawii Nina Witoszek – profesor historii kultury na Uniwersytecie w Oslo. Wykładała w Instytucie Europejskim we Florencji i na Narodowym Uniwersytecie Irlandii w Galway, a gościnnie na Uniwersytecie Stanforda i w Cambridge. Autorka wielu prac i książek o Skandynawii oraz scenariuszy filmowych. Jedna z dziesięciu najwybitniejszych intelektualistek i intelektualistów mieszkających w Norwegii, według listy stworzonej w 2006 r. przez norweski dziennik „Dagbladet”. Rewolucja godności. Wprowadza pani taki termin, podkreślając, że dla ludzi motywem działania jest
PO jak Barcelona
Kto by pomyślał, że następca Messiego już jest. I na dodatek żyje w Polsce. Choć miejsce znalazł sobie nietypowe. Gra w Platformie Obywatelskiej. Sensację ujawnił światu Sławomir Neumann. Polityczny weteran ogłosił, że PO jest jak Barcelona. A Messi? Wychodzi na to, że to sam Grzegorz z Wrocławia. Większość chłopców wyrasta z podwórkowych Barcelon, Reali, Ajaksów czy Bayernów. Ale Neumann to unikat. Podwórkowe gry zmienił na podwórkową politykę.