Tag "polska polityka"
Zyg, zyg, wojeneczka
Nie, nie, przecież nie jestem pacyfistą. Słabnie także moja wielodekadowa wierność idei „walki bez przemocy”, wiek nie pozwala tej niechęci wprowadzać w życie. Okazuje się, że oglądanie na okrągło sukcesów przemocy deprawuje jednak ewidentnie. Chyba nie żywię nadziei na szwajcaryzację Polski, na pełen demobil, peace and love, pokój i miłość, miecze na lemiesze, karabiny na kosiarki. Skąd więc taka awersja, wściekły dygot, kiedy słyszę mamrotanie zasypiających na zmianę Błaszczaka i Kaczyńskiego, którzy roją sny o zwielokrotnieniu polskiego wojska?
Światło i mrok
Chyba już po raz czwarty czytam „Dzienniki czasu wojny” Zofii Nałkowskiej, z takim zainteresowaniem, jakbym je czytał po raz pierwszy. Pisarka notowała swoje życie od wczesnej młodości do śmierci, ale lata wojny są chyba najciekawsze. Ten dziennik byłby jeszcze lepszy, gdyby się nie bała, że wpadnie on w ręce gestapo. Dlatego pomijała wiele tematów. Ale znakomicie opisuje Wrzesień ‘39, tułaczkę po Polsce; natomiast gdy jest już w Warszawie, unika opisów terroru hitlerowskiego, skupia się na wątku życia codziennego,
Gorący kartofel władzy
Michał Dworczyk, szef kancelarii premiera Wprawdzie Jarosław Kaczyński zdążył już powiedzieć, że Michał Dworczyk jest nie do ruszenia, ale na kilometr widać, że szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów PiS najchętniej wysłałoby na koniec świata, żeby ludzie o nim zapomnieli. Każdy bowiem dzień przynosi nowe związane z Dworczykiem sensacje. Od czerwca publikowane są w internecie skany z jego skrzynki mejlowej. Prywatnej, której używał do prowadzenia spraw politycznych i która została zhakowana przez tajemniczych włamywaczy. Teraz wszystko, co miało być tajemnicą, mamy
Wycisnąć cwaniaków
Prezes niedawno przemówił: „Dzisiaj często sugeruje się ludziom, że nowoczesność to w gruncie rzeczy to wszystko, co przychodzi z Zachodu, a co rozbija normalny, naturalny porządek rzeczy. Nie, proszę państwa, to nie jest nowoczesność, to jest kolejny atak różnego rodzaju ideologicznych szaleństw. Chcemy, by to nasze hasło: jedna Polska, jeden naród, jedne szanse, jedna godność, zostało zrealizowane. To jest nasze posłannictwo, nasze zadanie. Żaden przeciwnik, sam diabeł nas nie zatrzyma w walce o to, byśmy to zadanie, to posłannictwo
Prawnicy miażdżą rozstrzygnięcie Trybunału Konstytucyjnego
Komitet Nauk Prawnych PAN, reprezentujący badaczy z zakresu nauk prawnych, nie zostawił suchej nitki na rozstrzygnięciu tzw. Trybunału Konstytucyjnego w sprawie nadrzędności polskiego prawa nad unijnym. Poniżej publikujemy uchwałę poświęconą tej kwestii, w której zwrócono uwagę m.in. na to, że celem
Prezes akrobata
Spotykam się z Krzysiem Szpilmanem, synem pianisty. Przyleciał z Japonii, mieszka teraz w Tokio. Zdaje mi się, że widzieliśmy się rok temu, a to już kilka lat. Krzysztof żyje od dawna w Japonii, ma żonę Japonkę, jest profesorem na wyższej uczelni, uczy Japończyków ich historii współczesnej. Znaliśmy się jako nastolatkowie, wyjechał w młodości do Anglii, trenował dżudo, miał duże osiągnięcia sportowe, a pamiętam, że był cherlakiem. I poprzez dżudo dotarł do Japonii, by tam szlifować swoje umiejętności. Jako
Nowy elementarz
Wolność słowa nie jest tożsama z językową anarchią, ta druga ma miejsce w przypadku zamachu na zasady języka. Kiedy słowa odklejają się od znaczeń, jesteśmy bezradni. W „Kle”, pierwszym arcydziele nowej fali kina greckiego, reżyser Yorgos Lanthimos, odwołując się do poetyki surrealizmu, pokazał przed laty mechanizm zniewolenia poprzez dywersję językową. Córki domowego satrapy nigdy nie widziały świata poza domem rodzinnym, bo od dziecka były uczone, że za płotem grasują śmiertelnie niebezpieczne zwierzęta, np. koty, spadają samoloty
Zawiedziony Budzisz?
Zwolennicy dojnej zmiany mogą już wyjść z piwnic. Alarm tygodnika „Sieci” i okładka z tytułem „Czy Rosja uderzy już we wrześniu?” okazały się prostacką fałszywką. Przypadek? Tekst Marka Budzisza wykpiła nawet „Gazeta Polska”: „pan mojego zaufania nie-Budzisz!”. Autor uznał „agresję Rosji na Polskę za WYKLUCZONĄ”. Ale żeby nie wyjść na miękiszona, za możliwą uznał napaść na Ukrainę. Typuje ostrożnie. Bez podawania terminu. W organie Macierewicza wierzą tylko w te wojenki, które sami wywołują. A jest tego w bród, bo wrogów ci u nich
Hołd zębny „Trotyla”
Troska „Trotyla”, czyli Cezarego Gmyza, o Macierewicza jest tak wielka, że obejmuje nawet stan jego uzębienia. W cotygodniowym pitu-pitu w „Do Rzeczy” padł „Trotyl” na kolana przed Antonim i złożył mu hołd zębny. A było tak: Antoni z bólem zęba pojechał na ostry dyżur stomatologiczny. Nie zgubił się, bo służbową furą wozi go żandarmeria. Skromnie stanął w kolejce. Czekał dwie godziny. Bez efektu. Wsiadł więc do autka i fru. Dla „Trotyla” czekanie Antoniego w kolejce to dowód jego niezwykłej skromności. Bo przecież mógł