Tag "Przebłyski"
Wygraliśmy z katowicką prokuraturą apelacyjną
Katowiczanie nie mają szczęścia. Jak nie prokurator Ewa Koj z osławionego IPN, to prokurator Iwona Palka z prokuratury apelacyjnej. Piszemy o poczynaniach tych pań, bo są kuriozalne. By więc ostudzić nasze demaskatorskie zapędy, Prokuratura Apelacyjna w Katowicach zażądała od redakcji „Przeglądu” publikacji sprostowania. Nie spodobało się jej to, co napisał Robert Walenciak w głośnym artykule „Tysiąc na celowniku” z grudnia 2012 r. Redakcja odmówiła. Bo co w naszym artykule było nieprawdziwego? Czy to, że w ramach tajnej operacji prokuratorzy i oficerowie CBŚ badali 107 firm
Prokurator Koj maluje, a licho nie śpi
Jakiś sabotażysta dostał się w szeregi IPN i zamknął śledztwo w sprawie katastrofy w Gibraltarze w 1943 r. Zginął w niej gen. Władysław Sikorski, ówczesny premier i dowódca sił zbrojnych. Przez pięć lat prokuratorzy IPN jeździli sobie po świecie i nie szczędząc kosztów, szukali spisku. Milion złotych w prawo, milion w lewo to nie był dla nich problem. Państwo bogate, zapłaci i za wycieczkę do Hiszpanii, i za ekspertyzy drzazgi, i za…Szło więc nieźle, dopóki jakiś sabotażysta albo tylko nerwus nie ogłosił: zamykamy śledztwo. Zupełnie bez sensu.
Majewski za Biernata
Jest taki kraj, gdzie dwukrotny złoty medalista olimpijski w bardzo widowiskowej dyscyplinie nie został sportowcem roku. Bo o wyborze zadecydowało debilne audiotele w (niby) publicznej TVP. To ten sam kraj, w którym ministrami sportu zostali kolejno: gangster, kryminalista i aferzysta, pani nie z tej bajki i ekskierownik basenu. Specjalizacja ministra Biernata to kopanie dołków. Knuł za Drzewieckiego. Trochę mniej za Giersza. Po Joannie Musze jeździł tak, że żal było patrzeć. Może to upodobanie do kopania bierze się ze związków z GKS Bełchatów.
Co łączy Siwca ze Schetyną i wiatrakiem na Woli?
Marka Siwca z Grzegorzem Schetyną łączy miniona potęga. Obydwaj, choć z konkurencyjnych obozów, byli nie tak dawno bardzo, bardzo wysoko. Mieli ogromne wpływy. Opływali w zaszczyty. A duma i godność osobista szła z nimi tak szeroko, że jak ktoś nadepnął, to gorzko żałował. Obydwaj mieli krew gorącą i ten specyficzny sposób traktowania innych, który lud nazywa traktowaniem z buta. Gdy byli mocni, ludzie zgrzytali zębami, ale milczeli. No bo kto silnemu podskoczy? Ale wystarczyło, że Schetyna padł we własnym mateczniku, by zaprzeszłe
Kogo lubi rząd?
Przepływ kasy z budżetu ministerstw do mediów zawsze wywoływał wielkie emocje. Od zazdrości u tych, których na listach nie ma, po irytację szczęśliwców, którzy na listach są, ale woleliby pozostać anonimowi. My wręcz odwrotnie. Pełny luz. Niczego od ministrów nie dostajemy, więc mamy do tego, do nich zresztą też, należyty, czyli duży dystans. Mało tego. Przed świętami zebrało nam się na czułości i postanowiliśmy szczerze wszystkim pogratulować. Rządowi gratulujemy konsekwencji w wyborze tych mediów, które premier i jego ministrowie uważają za warte fatygi.
Eksmisja u Guziała
Ile jest warta nasza konstytucja? Na własnej skórze przekonał się o tym mieszkaniec Ursynowa, pan Mirosław. Gdy ciężko chory, dzięki pomocy sąsiadów, trafił do szpitala, tego samego dnia komornik wyrzucił go z mieszkania. Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego zabraniające eksmisji zimą oraz eksmisji na bruk pan Mirosław może sobie powiesić na ścianie. W szpitalu. Razem ze zdjęciem władz dzielnicy i barda sprawiedliwości społecznej, burmistrza Piotra Guziała. Czy za tragiczny los tego mieszkańca ktoś w urzędzie dzielnicy czuje
Interes się kręci
W grudniu obchodzą szóste urodziny. Będzie więc imprezka. Bo dlaczego nie świętować, jeśli interes się kręci? I jeśli co roku MSZ oraz TVP dają plus minus 24 mln zł. Najbardziej zadowolona z Biełsat TV jest Agnieszka Romaszewska-Guzy, od początku dyrektorka tej stacji. Powody zadowolenia znane. Umiejętne połączenie walki o wolność uciemiężonego ludu Białorusi z apanażami dyrektora. Zadowoleni są również pracownicy i współpracownicy Biełsatu. Jakieś 100 osób, które otrzymują środki płatnicze w twardych złotówkach Belki, a nie w rublach
Wierzbicki kontra Wąsik – 1:0
Wąsik (Maciej), desant z CBA na Warszawę i specjalista od podsłuchów, ma teraz trochę mniej ekscytujące zajęcie. Burzenie pomników. Wszystkich, które postawiono przed 1989 r. Wtedy przecież się urodził odnowiony Wąsik. I doszedł, mimo Okrągłego Stołu, aż do funkcji szefa klubu radnych PiS w stolicy. Alergii Wąsika na pomniki nie podzielają jednak mieszkańcy Warszawy. Lud stolicy znowu pokazał mu gest Kozakiewicza. W listopadowym sondażu na pytanie: „Czy jesteś za powrotem pomnika czterech śpiących (pomnik Braterstwa Broni) na Pragę?”
Nawałka na piłkarskiej minie
Dobra wiadomość jest taka, że nowy trener reprezentacji Adam Nawałka jest bardzo ambitny. Po przegranej, i to w okropnym stylu, ze Słowacją nie spał całą noc i o 5.30 miał gotową analizę. Nowe jest też zachowanie kibiców. Przestali śpiewać „Polacy, nic się nie stało”, a zaczęli gwizdać. I szydzić. Niestety, do nieporadności piłkarskich orzełków doszły kłopoty z myśleniem. Sfrustrowany gwizdami publiki, mało znany piłkarzyk Mateusz Klich ruszył głową i urodził myśl, która ulokuje go wśród gwiazd Księgi
Bronisław K. szokuje
Oj, nie spodobał się mainstreamowym mediom prezydent Komorowski. Nie spodobał. Po tym jak określił własne standardy wolności słowa, zazdrośnicy zawyli. No bo kto może liczyć na taką laurkę jak „Fakt”? Na gali Springerowskiego tabloidu prezydent był uprzejmy powiedzieć, że to właśnie „Fakt” odegrał „ogromną rolę na rynku” i w „odzyskanej wolności słowa”. Ciągle trudno w to uwierzyć, ale naprawdę tak powiedział.No i doczekał się. „Tygodnik Powszechny”: „To szok! Co robi Bronisław (lat 61)? Prezydent RP wziął udział w 10-leciu brukowego dziennika