Tag "śmierć"
Portret osobisty
Rozumiemy gniew rolników, ale chyba zaczynamy tracić cierpliwość. Powinni pójść teraz na kompromis. To w większości ludzie bardzo zamożni, wiem, że bogaty też nie lubi tracić. Zdają się nie mieć żadnej wrażliwości na dramat Ukrainy, nie pojmują, czym jest Unia, jak ważna jest ta wspólnota i my w niej. Nie wierzą w zmiany klimatyczne, ślepi są na to, czym one grożą. Mają jednak mocne usprawiedliwienie. To nie ich wina, że są potomkami pańszczyźnianych niewolników, a jak pisał Norwid, gdyby dać niewolnikom skrzydła, zamiataliby
Chude lata
Trzy tygodnie po operacji. Bywa już, że chodzę na trzech nogach. Za tydzień mam nadzieję odstawić kule. Wyjęto mi szwy. Bardzo lubię wyciąganie szwów. Uczucie, jakbym był baleronem, który jest uwalniany z więzów. Tomek Łubieński nie żyje. Utalentowany eseista. Niepozorny, w okularkach, a jeździł dobrze na nartach, wspinał się, nie umiał grać w tenisa, ale wygrywał. „On jest taki ścichapęk”, mówił mi kiedyś o nim Janusz Głowacki, znali się od wcześniej młodości. Tomek przez ostatnie lata był już
Dziad do obrazu
Równonoc – urodziny taty. Im dłużej nie żyje, tym więcej mam z niego; frazy, że „z ojcem zacząłem się dogadywać po jego śmierci”, wciąż jeszcze nie wyświechtałem tak, by straciła na tragicznej efektowności. Żyjący rodzice drażnią na wiele sposobów, po ich śmierci nagle ma się do nich bezgraniczną cierpliwość – od kiedy ojciec nas odumarł przed pięcioma laty, mówiłem do niego częściej niż przez całe życie. Zwłaszcza podczas marszrut górskich, najchętniej samotnych, bo nie trzeba z nikim kroku równać,
Badanie pośmiertne Stanisława Pyjasa
Przede wszystkim pod uwagę braliśmy upadek z wysokości. Na ciele nie było żadnych znaków, które znamy i które badaliśmy w sytuacjach zabójstw z pobicia Jan Kołodziej (1940) – jeden z dwojga patologów, którzy pod nadzorem Kazimierza Jaegermanna przeprowadzili 7 maja 1977 r. sekcję Stanisława Pyjasa. Od 15 lat na emeryturze. Pozostaje w stałym kontakcie z Zakładem Medycyny Sądowej. Od czasu do czasu nadal przeprowadza badania pośmiertne. Głównie zajmuje się opiniowaniem błędów w sztuce lekarskiej. Praca w Zakładzie Medycyny Sądowej
Obcy wśród wiwatów
Siostra od półtora roku żyje z wyrokiem śmierci (nieoperowalny nowotwór z rozsiewem); matka dotąd dzielnie oszukiwała pesel, ale zbliża się do dziewięćdziesiątki i jej tradycyjna lamentacja noworoczna („To już mój ostatni sylwester…”) zyskała na prawdopodobieństwie; sam jestem w stanie upadłości duchowej i finansowej na bezprecedensową skalę – nigdy dotąd pośród fajerwerków i życzeń nie czułem się tak wyobcowany. Gapię się w ten nowy zestaw cyfr i nie dociera do mnie, że już 20 lat minęło od chwili, w której zdało mi się, że mam
Prezes w rozpaczy
Rok 2023 odszedł. Co tam dramaty polityczne czy odległe zmiany klimatyczne – odchodzenie bliskich i znajomych to dramat najdotkliwszy. Wiele było tych odejść w minionym roku. Zwykle, gdy wpiszę w poczcie czy na Facebooku nazwisko już nieobecnego, wyskakują listy od martwego, przerażająco żywe. Wymieranie znajomych przyśpiesza, gdy kończy się 70 lat. Napisałem o tym wiersz. Taki będzie też tytuł mojego nowego tomiku. Epoka wymierania Najpierw wymarły Trylobity i amonity Potem dinozaury W końcu mamuty A teraz
Po pogrzebie – jak radzić sobie z żałobą i stratą?
Po śmierci bliskiej osoby odczuwamy ból, smutek i żal. Wszystkie te traumatyczne przeżycia rozpoczynają proces żałoby, który może trwać wiele miesięcy, a nawet lat. Długość i intensywność przeżywanej żałoby zależą od wielu czynników. W dużej mierze od konstrukcji psychicznej
Ruchome święto
Wiktor Kulerski dzwoni, że umarł jego brat Marek, siedziałem z nim w jednej celi w Białołęce. Fajny człowiek. Gdy wszedłem do celi, ujrzałem grupkę brodaczy podekscytowanych pojawieniem się nowego. On pierwszy wyciągnął do mnie rękę ze słowami: Kulerski. Spłoszyłem się, był bardzo podobny do brata, a Wiktor działał wtedy aktywnie w podziemiu. Jego wpadka byłaby katastrofą. Wszyscy w śmiech: to brat, tylko brat. W celi sami robotnicy i Marek, lekarz pediatra. Widywaliśmy się potem, pracował w szpitalu na Litewskiej,
Śmierć dziewczynki pod banerem. I Kissingera
Niewiele wiemy. Ale najważniejsze tak. 14-letnia dziewczynka zamarzła na śmierć w centrum Andrychowa. W jasny dzień. Tuż obok centrum handlowego. Kilkaset metrów od posterunku policji. Wkoło strefa kupowania, świątynia przy świątyni, „Fantazja, Figlopark”, „Zawsze świeże produkty”, „Celebruj święta”, „Dla majsterkowicza”, „Myjnia”, „Dla całej rodziny”, „Oddział banku”, „Opakowania”, „Dzień dobry”, „RTV”, „Paczkomat”, „Promyczek”, „kościół świętego”, „Im. Marii Curie-Skłodowskiej”. Pewnie mogłyby być inne nazwy, odmienne hasła, kolejne
Wolność, śmierć i siostrzeństwo
Eutanazja jest częścią rzeczywistości, nawet jeśli traktujemy ją jak tabu Marta Nieradkiewicz – aktorka filmowa i teatralna Patrząc na twój aktorski dorobek, można powiedzieć, że najczęściej grasz w mocnych, zaangażowanych filmach. To bardziej kwestia przypadku czy świadomych wyborów? – Pewnie wszystkiego po trochu, ale nie jestem aktorką, która przebiera w niezliczonych propozycjach i dokładnie rozrysowała ścieżkę swojej kariery. Przychodzą do mnie głównie takie scenariusze. Nie ukrywam, że chciałabym spróbować czegoś innego, jestem otwarta na kino gatunkowe i może wreszcie