Tag "tabu"

Powrót na stronę główną
Psychologia

Wszystko, o czym nie mówimy

Rodzinne sekrety bywają wyjątkowo uciążliwe

(…) Jednym z najczęstszych powodów, dla których rodziny tworzą sekrety, jest lęk przed oceną społeczną. Dawniej, gdy status rodziny był związany z jej reputacją, każdy jej członek miał obowiązek podtrzymywania wizerunku nieskazitelnego rodu. Choroby psychiczne, uzależnienia, rozwody, nieślubne dzieci – wszystko to mogło splamić honor, więc należało to ukryć, zaprzeczyć istnieniu, wyprzeć z pamięci.

Dziś coraz więcej z tych tematów jest normalizowanych, ale nie znaczy to, że sekrety rodzinne zniknęły. Wciąż istnieją tematy, których ludzie wolą nie poruszać, by nie nadszarpnąć wizerunku rodziny. Klienci często mówią o lęku przed przyznaniem się do problemów takich jak uzależnienia, kłopoty finansowe czy choroby.

Sekrety pojawiają się także w imię ochrony członków rodziny przed bólem. Nie mówimy dzieciom, że jesteśmy w separacji, bo chcemy je oszczędzić. Nie informujemy rodziców o naszych problemach, bo nie chcemy ich martwić. Nie wyjaśniamy adoptowanemu dziecku jego pochodzenia, bo boimy się, że nie uniesie tej wiedzy. W rzeczywistości takie milczenie zazwyczaj nie chroni przed bólem, lecz jedynie go odracza i sprawia, że gdy prawda wychodzi na jaw – a zwykle prędzej czy później wychodzi – rani jeszcze bardziej.

Niektóre sekrety służą utrzymaniu władzy i kontroli w rodzinie. Zatajona zdrada, ukrywane długi, nieujawnione konflikty to sposoby na to, by zachować dotychczasową strukturę rodzinną i uniknąć zmian. Bo każda prawda, która wytrąca rodzinę ze status quo, wymaga przeorganizowania relacji, wypracowania nowych zasad, a to oznacza wysiłek i konieczność zmierzenia się z niewygodnymi emocjami. Łatwiej więc czasem wybrać milczenie i pozory spokoju, niż podjąć trud transformacji.

Rodzinne sekrety można podzielić na trzy typy. Pierwsze to sekrety wewnątrzrodzinne, czyli takie, które są znane tylko części domowników. Na przykład matka ukrywa przed dziećmi swoje problemy zdrowotne albo jedno z rodzeństwa wie o romansie ojca, a drugie nie. Naturalnie sekrety wewnątrzrodzinne będą dużym obciążeniem, szczególnie gdy uniemożliwiają nawiązywanie współpracy horyzontalnej – między rodzeństwem, między małżeństwem – i prowadzą do zawiązywania koalicji. Czasem obciążając nieadekwatnie do wieku dzieci.

Drugą kategorię stanowią sekrety międzypokoleniowe – tajemnice, które przechowywane są przez lata i nigdy nie są przekazywane kolejnym pokoleniom. Często są to historie o nieślubnych dzieciach, skomplikowanych rodzinnych relacjach, trudnej przeszłości przodków. Tego rodzaju sekrety często wzmacniają rodzinne tabu, podtrzymując mit i tożsamość rodziny, które się wokół niego kształtują. Służą także zachowaniu poczucia bezpieczeństwa, jakie daje trzymanie się ustalonej narracji.

Trzeci rodzaj to sekrety ukrywane przed światem zewnętrznym – takie, które rodzina trzyma w czterech ścianach, by nie splamić swojego wizerunku. Nikt nie może się dowiedzieć, że ojciec pije, że matka ma problemy psychiczne, że brat był w więzieniu. Obciążają one członków rodziny, którzy nie mogą sięgać po wsparcie z zewnątrz spętani wewnątrzrodzinną niezdrową koalicją.

Każdy sekret wpływa na dynamikę rodziny. Tworzą się podziały między tymi, którzy wiedzą, a tymi, którzy nie mają pojęcia. Pojawiają się gry rodzinne, w których wszyscy nauczyli się nie zadawać pytań, nie drążyć, nie prowokować.

„Nie bądź taki ciekawy, uszy cię palą”, „Nie wtykaj nosa w nie swoje sprawy” – takie zdania to jasny sygnał, że w rodzinie funkcjonuje sekret i że obowiązuje niepisana umowa, by go nie naruszać. Milczenie przenosi się z pokolenia na pokolenie, a napięcie, które wokół niego narasta, choć niewidzialne, wpływa na emocje i relacje w rodzinie.

Sekrety wymagają strażników – osób odpowiedzialnych za ich pilnowanie, by prawda nie wyszła na jaw. To mogą być ciotki, babcie, rodzice, ale czasem rolę strażnika otrzymuje dziecko, wtajemniczone w sprawy dorosłych i obarczone

Joanna Flis, Gry rodzinne, Znak, Kraków 2025

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Zdrowie

Przełamując wstyd

Badania u ginekologa to temat tabu – wynika z raportu „Rozmowy Polek i Polaków o zdrowiu intymnym”. Pomysłowa kampania oswajająca ten temat wciąż przed nami.

Ginekolog, wagina, macica, okres, jajniki, wargi sromowe, a nawet zwyczajnie cipka – to lista słów, które kobiety i mężczyźni omijają szerokim łukiem w rozmowach. W powszechnym języku kobiece organy, jak pochwa, nie istnieją. Nie chorują, nie cierpią, nie dba się o nie. No, chyba że używa się ich do prokreacji, spełnienia „powinności”, rzadziej do sprawiania sobie radości. Celowo uogólniam, ale daje mi do tego prawo najnowszy raport „Rozmowy Polek i Polaków o zdrowiu intymnym” przygotowany na zlecenie Gedeon Richter Polska. Bezlitośnie obnaża on, że nasza płciowość to terra incognita

Oczywiście można zaobserwować zmiany w podejściu do cielesności, ale głównie pośród przyjaciół/ek czy aktywistek/ów zajmujących się aborcją bądź wyrównywaniem szans w dostępie do usług medycznych. Wszystkie te osoby łamią barierę milczenia na temat badania ginekologicznego czy piersi, chorób szyjki macicy, cytologii. Jeśli jednak na taką skalę brak nam otwartości, to kto będzie pamiętał o profilaktyce? Według raportu ponad połowa ankietowanych kobiet w Polsce nie wykonała w ciągu ostatniego roku USG narządu rodnego ani cytologii. 

Rozmowa na „te” tematy bywa trudna, albo tak zakładamy, obawiając się reakcji drugiej strony, negatywnej oceny, a także tego, że przekroczymy przyjęte granice. Co ciekawe, również pogawędki z przyjaciółmi, jeśli dotyczą seksualności, nawet tylko w kontekście medycznym, wywołują u ankietowanych poczucie dyskomfortu (27%). Pozostają tymi „trudnymi” dwukrotnie częściej niż rozmowy o innym delikatnym temacie – zarobkach i ogólnej sytuacji finansowej (14%) czy popełnianych przez nas błędach (14%). Czyli łatwiej nam się przyznać do niepowodzenia, niż pogadać o badaniu ginekologicznym, sutka, jąder, prostaty, choć te ostatnie, dzięki dowcipnym kampaniom społecznym, mają pozytywny odbiór. Pomysłowa kampania oswajająca badania ginekologiczne chyba wciąż przed nami. Dobrze chociaż, że w reklamach podpasek niebieską ciecz zastąpiła już czerwona, jak krew menstruacyjna. Krok do przodu.

Obce planety.

Kto by pomyślał, że wizyta u ginekologa wciąż powiązana jest z lękiem; wiele kobiet powtarza, że już woli iść do dentysty, których to wizyt nikt przecież nie kocha. Podoba mi się, jak młodsze kobiety mówią, że idą do „gina”, tak jak psiarze idą z pupilem do „weta”. I że z tym „ginem”, często mężczyzną, rozważają kwestie zdrowotne, osłabienie libido czy badanie piersi. Z drugiej strony 70% ankietowanych zgadza się, że otwarta rozmowa z bliską osobą mogłaby pomóc przezwyciężyć lęk przed taką wizytą. Mimo to nie inicjują rozmów z najbliższymi. Matki nie cieszą się takim statusem, bo prawie połowa badanych rozmawia z nimi tylko o ogólnym stanie zdrowia, a zaledwie co dziesiąta osoba wtajemnicza je w swoje zdrowie intymne. Lepiej to wygląda w rozmowach z przyjaciółką lub przyjacielem (20%) albo z siostrą (15%), choć to wciąż niewielka grupa. I tu kolejne zaskoczenie – mniejszym tabu otoczone jest np. zdrowie psychiczne, tu widać lata starań i kampanii, także tych ostatnich, postpandemicznych. 

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

I w bólach umierać będziesz

Dlaczego w Polsce eutanazja wciąż jest tematem tabu? Dlaczego nie potrafimy o niej rozmawiać? Mój pies miał lepszą śmierć niż moja mama. Psa uśpiłam, kiedy tego potrzebował, mama odchodziła w cierpieniu, odarta z godności, poddana okrutnym procedurom medycznym, bez możliwości pożegnania się – mówi Nina Sankari, wiceprezeska Fundacji im. Kazimierza Łyszczyńskiego powstałej w 2013 r. jako organizacja działająca na rzecz wolności sumienia oraz świeckości państwa, a także promująca światopogląd ateistyczny i świecką etykę. Mama

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Zdrowie

Religia a seks

Dziewictwo jest wartością nie tylko w Polsce. W wielu krajach ma wymiar religijny. Jest fetyszem, bo daje poczucie męskości Prof. Zbigniew Izdebski – seksuolog, pedagog, doradca rodzinny, wykładowca akademicki Zacznijmy od statystyk – badań Zbigniewa Izdebskiego i Polpharmy z 2017 r. zrealizowanych przez IQS („Seksualność Polaków 2017”). Zgodnie z wiarą katolicką seks przedmałżeński jest grzechem. Tymczasem dowodzi pan w swoich badaniach, że czystość przed ślubem zachowuje 9% Polaków z pokolenia starszych ludzi i tylko 1% osób młodszych. Z czego to wynika?

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj Wywiady

Za drzwiami domów trwa piekło dzieci

Pedofilia w rodzinie – problem wciąż zbyt słabo poznany Dr Joanna Stojer-Polańska – kryminalistyk z Uniwersytetu SWPS, zajmuje się badaniem tzw. ciemnej liczby przestępstw – nieobjętych przez statystyki kryminalne wskutek nieujawnienia ich przez organy ścigania. Pedofilia w rodzinie wydaje się w Polsce tematem tabu. – Tak, ten problem leży w obszarze tzw. ciemnej liczby przestępstw. Często nie zostają one formalnie zgłoszone policji, więc małe są szanse, by zajęły się nimi organy ścigania.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Pytanie Tygodnia

Co w dzisiejszej Polsce jest tematem tabu?

Co w dzisiejszej Polsce jest tematem tabu? prof. Zbigniew Mikołejko, filozof W Polsce, jak w każdym kraju, jest cała chmara tabu, ale chciałbym wyróżnić te, które są związane z mitem rodziny jako nienaruszalnego źródła wszelkich wartości. W polskich domach często dzieją się rzeczy dramatyczne, ale zaczynamy o tym rozmawiać dopiero wtedy, gdy zaowocują jakąś tragedią. Nawet wówczas mówimy jednak nie o zjawiskach, tylko o konkretnych wydarzeniach. Nie zastanawiamy się, co w polskiej rodzinie jest złe, lecz uznajemy, że przypadki dzieciobójstwa

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.