Tag "wolność słowa"
Lektury pod specjalnym nadzorem
Kraje na całym świecie wracają do tworzenia indeksów zakazanych pozycji Philip Nitschke, 72-letni australijski fizyk teoretyczny i lekarz, jest bez wątpienia jedną z najbardziej kontrowersyjnych postaci we współczesnej historii antypodów. Świat po raz pierwszy usłyszał o nim w 1995 r., gdy władze lokalne Terytoriów Północnych, jednego ze stanów Australii, na krótko wprowadziły prawo zezwalające lekarzom na dokonanie eutanazji w szczególnych warunkach. Nitschke, wówczas internista w szpitalu w Darwin, początkowo niespecjalnie interesował się nową legislacją, ale gdy pierwszy pacjent, chory
Czy lewica ma coś do zaproponowania?
Metodą walki z wykluczeniem nie może być wykluczanie kolejnych grup Daria Gosek-Popiołek – działaczka społeczna i polityczna, posłanka na Sejm IX kadencji Czy macie w tej kadencji do zaproponowania coś, czego nie proponują inni? – Rozumiemy, że nie ma solidarności bez wolności. Nie boimy się mówić o prawach człowieka i mamy zdecydowane stanowisko, jeżeli o nie chodzi. Rozumiemy też, że prawem człowieka jest prawo do mieszkania, opieki medycznej i godnie przeżywanej starości. Do tej pory te wszystkie prawa nie były w pełni realizowane lub były wymieniane
Czy PiS zadusi media?
Oni mają do mediów taki stosunek jak do puszczy – wyciąć i zasadzić od początku Jacek Żakowski Czy PiS zadusi media? – Chciałoby! Da radę? – Myślę, że jest to formacja schyłkowa, która głównie będzie potykała się o własny ogon. Będzie szkodziła, oczywiście. Ale z rosnącym kosztem i z umiarkowanym sukcesem. A poza tym, wydaje się, że nie zdążą zbudować i nie dadzą rady zbudować na tyle funkcjonalnego autorytaryzmu, żeby wyhamować fenomen nowych mediów. Nawet jeżeli jakimś sposobem zamordują „Politykę”,
Porażki dziennikarstwa kurskiego typu
Kolejna obsuwa Polski w światowym rankingu wolności mediów jest raczej pewna. Tygodnik „Polityka” dostał właśnie sądowy zakaz publikowania materiałów o awansach prokuratorów, którzy uporali się z aferą taśmową „zgodnie z instrukcją”. W tym miejscu opowiadania wypada przypomnieć, o jaką aferę chodzi. Zrobię to za pomocą kilku słów kluczy, za co bardzo przepraszam, ale inaczej nie uda mi się powstrzymać odruchu wymiotnego. Słowa są następujące: Sowa, kelnerzy, podsłuch, ośmiorniczki, Falenta, kamieni kupa i nagrania. Jeszcze dodam, że wobec
Obiecujemy, przekupujemy, rządzimy
Przejechali się po mnie niektórzy czytelnicy komentarza „Kłamstwa w interesie gigantów” (PRZEGLĄD nr 14). Uważają, że nie ma co wojować z tymi firmami, bo najważniejsza jest obrona wolności w internecie. Wolności, której rzekomo zagraża dyrektywa unijna. Piszę rzekomo, bo swojej oceny pożytków z niej płynących nie zmieniam. Użytkownicy internetu niczego nie stracą. A to, że właściciele gigantów muszą wreszcie płacić twórcom, jest oczywistą koniecznością. Głosicielom poglądu, że wolność internautów jest zagrożona, przybył nowy sojusznik. Do tej pory kompletnie od tej strony nieznany.
Bez tej dyrektywy nie mamy szans
26 marca Parlament Europejski przegłosował dyrektywę o prawach autorskich w internecie. Dla amerykańskich gigantów oznaczać to będzie obowiązek liczenia się z twórcami Bogusław Chrabota – prezes Izby Wydawców Prasy, dziennikarz, wykładowca dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim, od 2013 r. redaktor naczelny „Rzeczpospolitej” Parlament Europejski przegłosował dyrektywę o prawach autorskich. W internecie i mediach społecznościowych natychmiast pojawiły się głosy sprzeciwu. Niektórzy nową dyrektywę nazywają cenzurą, zamachem na wolność internetu czy ACTA 2. Jak to w końcu
Jakie, dla zwykłych ludzi, będą skutki dyrektywy o prawach autorskich?
Jakie, dla zwykłych ludzi, będą skutki dyrektywy o prawach autorskich? Dr Alek Tarkowski, Centrum Cyfrowe Dyrektywa ma słuszne cele, takie jak poprawa sytuacji twórców. Istnieje jednak ryzyko, że jej stosowanie w niektórych przypadkach będzie skutkowało ograniczeniem swobody wypowiedzi albo wręcz cenzurą. Treści publikowane w serwisach społecznościowych mogą bowiem być blokowane w sposób nieprzejrzysty i niesprawiedliwy. Filtry mogą zablokować korzystanie z treści, na których użycie zezwala prawo autorskie. Jednak przepis o filtrach treści to tylko jeden
Nasz „Przegląd”
Pisanie o rynku medialnym i PRZEGLĄDZIE nie jest tym, na co Czytelnicy czekają, ale… Sytuacja robi się coraz bardziej dramatyczna. W gruncie rzeczy mamy wojnę propagandową. PiS kontra kurcząca się reszta. O skali tej operacji świadczy wyrwanie z budżetu państwa 1,2 mld zł na TVP. A ta horrendalna kwota to przecież tylko część kasy podatników, jaka idzie też na Polskie Radio i PAP. Te trzy media, kiedyś aspirujące do miana publicznych, są dziś do wyłącznej dyspozycji władzy. Opozycja może w nich








