Tag "zbrodnie wojenne"

Powrót na stronę główną
Świat

Ważne, że nie strzelają

Jak ludzie przyzwyczajają się do wojny To zdjęcie wraca regularnie w rozmaitych internetowych dyskusjach. Raz uchodzi za fałszywkę, innym razem jest fałszywie opisywane. Lecz jest prawdziwe i nieinscenizowane. Wykonano je w lipcu 1941 r. w Warszawie, na nadwiślańskiej plaży – owszem, na zlecenie redakcji stołecznej gadzinówki. Przedstawia trzy piękne Polki zażywające kąpieli słonecznej. W tle widać innych wyluzowanych plażowiczów. Najtrudniejsze chwile okupacji jeszcze nie nastąpiły (wtedy plażowanie będzie zakazane), ale i tak każdego dnia Niemcy zabijają setki

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Wojciech Kuczok

Dobrodziejstwo zła

Posunąć się do granic, a nawet przesunąć granice okrucieństwa poza te wyznaczone przez naszą wyobraźnię – oto cele, które bezspornie udaje się realizować armii putina. Nie widzę żadnej przyczyny, dla której miałbym uznawać pisownię tego nazwiska dużą literą; mamy do czynienia z indywiduum, które celuje w to, co w ludziach małe, żeruje na najniższych instynktach. Obsadzeni w rolach barbarzyńców, putinowcy odgrywają je jak z nut; mają w głębokiej pogardzie cywilizowany świat, nazywają go gejropą, zgniłym Zachodem, wprost

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jan Widacki

Krystyna Pawłowicz w nowej roli

Po tym jak premier Morawiecki wytknął prezydentowi Macronowi, że rozmawia telefonicznie z Putinem, a Macron w rewanżu zarzucił mu, że przyjaźni się z proputinowską, skrajnie prawicową Marine Le Pen, stosunki polsko-francuskie bardzo się ochłodziły. Nawet utrzymane w tonie pojednawczym i przyjaznym gratulacje wysłane przez Dudę i Morawieckiego do Paryża po zwycięstwie Macrona w wyborach prezydenckich mogą nie wystarczyć do naprawienia relacji. A po brexicie, po odejściu z polityki Angeli Merkel i załamaniu się niemieckiej polityki wschodniej wszystko wskazuje, że to Francja będzie głównym

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Historia

70 mln ofiar, głównie cywilów

Polska poniosła największe straty ludzkie i materialne spośród państw biorących udział w II wojnie światowej II wojna światowa była największym konfliktem zbrojnym w dziejach ludzkości. Nie tylko pod względem liczby zaangażowanych w nią państw, wielkości walczących armii, rozmiarów terytoriów objętych walkami i okupacjami. Największe były także straty ludzkie – w tej wojnie zginęło ok. 70 mln osób, co stanowiło ponad 3% ówczesnej populacji świata, liczącej 2,3 mld. W większości były to straty cywilne będące rezultatem

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

„Armia potrzebuje matek, ale nie tych karmiących”

Feminizacja sił zbrojnych RP postępuje tak sobie „A czy Polki walczą w Ukrainie?”, pyta mnie czytelnik po lekturze artykułu o ukraińskich żołnierkach (PRZEGLĄD nr 18). Walczą. Według oficjalnych zapewnień władz w Kijowie na wojnę z Rosją pojechało z Polski kilkadziesiąt osób. Tak naprawdę jest ich kilkaset, większość bowiem woli zachować anonimowość, o co najprościej w przypadku ochotników o mieszanym pochodzeniu i niezwiązanych z armią. Są wśród nich i kobiety. Jedna z moich koleżanek od połowy marca bije się w cudzoziemskim legionie. Żyje, obecnie przebywa

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Roman Kurkiewicz

Przepisać, ukryć, zarobić

Z  nieustająco niepowstrzymanym zdumieniem przyglądam się własnemu zdumieniu w reakcji na wystąpienia, działania, przemowy, glątwy, deklaracje i komentarze obecnej ekipy rządzącej. Od dobrych kilku lat nie ulega wątpliwości, że zmiana jest rewolucyjna. Co było mniej więcej zrozumiałe, np. że rząd sformowany wedle najwyższych kompetencji działa w interesie całego społeczeństwa, zarówno w horyzoncie własnej kadencji, jak i z myślą o przyszłości – to odeszło w niebyt. Oczekiwanie, że ludzie zasiadający w fotelu ministerialnym czy premierowskim wnoszą swoją osobą pełną powagę,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Idzie głód

W wyniku wojny w Ukrainie śmierć może przyjść również na Bliski Wschód i do Afryki Relacja pomiędzy dostępem do żywności a konfliktami zbrojnymi i niestabilnością polityczną znana jest nie od dziś, także w kontekście wspomnianych regionów świata. Ukraińskimi czarnoziemami jako niewyczerpanym źródłem jedzenia i kluczem do samowystarczalności fascynował się już przecież Hitler. Doskonale opisał to w książce o wiele mówiącym dziś tytule „Czarna ziemia” amerykański historyk Timothy Snyder, przedstawiając twórcę Trzeciej Rzeszy właśnie jako człowieka owładniętego

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj Wywiady

Wielka dziejowa zmiana

Polacy widzą teraz, co oznacza Wschód. To zostało im przypomniane w sposób potworny, apokaliptyczny, złowieszczy Prof. dr hab. Zbigniew Mikołejko – filozof i historyk religii, kierownik Zakładu Badań nad Religią w Instytucie Filozofii i Socjologii PAN Co wojna w Ukrainie zmieniła w naszym myśleniu? W postrzeganiu świata, w tym, co ważne, a co nieważne? – Ta wojna uderza w nas z całą jaskrawością. Przede wszystkim dlatego, że dzieje się tuż za miedzą, że jesteśmy w nią niemal bezpośrednio zaangażowani. Że za nią czai się zgroza, która mogłaby

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Wojna w Ukrainie

Ukrainki wkładają mundur i walczą

17% ukraińskich sił zbrojnych to kobiety „Nasze oddziały się wycofywały, więc dowódca zlecił odesłanie wszystkich kobiet na tyły. Mama odmówiła, zawsze była na pierwszej linii. Nosiła kamizelkę kuloodporną i hełm, ale tamci strzelali z czołgów. Matkę ranił odłamek. Nie zmarła od razu, wykrwawiła się. Rana brzucha była zbyt poważna”, relacjonuje jedna z córek Olgi Semidianowej, ukraińskiej medyczki, która 4 marca poległa w obwodzie donieckim. Semidianowa pracowała dla armii na cywilnym stanowisku, ale w 2014 r. postanowiła

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Opinie

Koniec „państwa minimum”

W czasach pandemii i wojny nikt nie pyta: czy nas stać? Neoliberalne pomysły na państwo i gospodarkę odchodzą w przeszłość Ogłaszanie końca jakiejś epoki zawsze wiąże się z ryzykiem. Nikt nie chce podzielić losu Francisa Fukuyamy, którego nietrafione przepowiednie o ostatecznym triumfie demokracji liberalnej po 1989 r. stały się wręcz synonimem chybionej prognozy i elitarnej pychy. A wielokrotnie publicyści i komentatorzy ogłaszający wielki koniec jakiejś idei, ruchu politycznego czy trendu musieli posypać głowę popiołem w obliczu odrodzenia i sukcesów

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.