Trauma karmi się milczeniem i izolacją

Trauma karmi się milczeniem i izolacją

Dzieci w przedszkolu wieszały lalkę. Zapytałem: co robicie? Wieszamy Putina Tomasz Bilicki – psychoterapeuta, interwent kryzysowy, nauczyciel wiedzy o społeczeństwie, Inicjatywa Restart W trudnych sytuacjach my, dorośli, mamy wyobrażenia na temat tego, co jest potrzebne dziecku lub młodemu człowiekowi. Tak było w pandemii, tak jest teraz z wojną. Rozmawiać z dziećmi na ten temat czy nie? – Mamy swoje wyobrażenia w tym sensie, że jest jakiś jeden model reagowania na trudną sytuację. Najczęściej kierujemy się egotyzmem, wydaje nam się, że to, jak my reagujemy, jest reakcją właściwą i pewnie nasze dzieci będą reagowały podobnie. Musimy wiedzieć, że reakcje mogą być różne. Mogą być dzieci, które nie interesują się wojną ani nie przejmują. Inne się przejmują, ale nie dadzą tego po sobie poznać. Są takie, które bardzo się przejmują i chcą pokazać to cierpienie. Wszystkie reakcje są równouprawnione i możliwe. Niektórzy chłopcy ze szkół ponadpodstawowych zamarzyli o pójściu w kamasze i walce za Ukrainę. Jedna z nauczycielek spytała, kto rano im zrobił śniadanie, kto przygotował ciuchy. Odpowiedź: mama. Skwitowała ją znaczącym milczeniem. Zrozumieli. – Dziecko czasem myśli w sposób infantylny, ma dobre intencje, chciałoby pomóc. Małe dzieci pokazują wojnę symbolicznie. Widziałem,

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 14/2022, 2022

Kategorie: Psychologia