Epidemia narcyzmu

Epidemia narcyzmu

70-80% z nas uważa się za lepszych od innych pod różnymi względami Dr hab. Magdalena Szpunar – profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, kierownik Zakładu Nowych Mediów w Instytucie Dziennikarstwa. Interesuje się socjologią i antropologią internetu. Autorka „Kultury cyfrowego narcyzmu”. Czego oczekujemy od internetu? Sukcesu? Mamy jego obsesję? A może tylko chcemy się wyróżniać? Dlaczego niektórzy obwieszczają w społecznościówkach, co jedli na śniadanie, obiad, kolację, co właśnie zrobili? Mają skrywany problem psychiczny? – Jestem bardzo daleka od diagnozowania kogoś na odległość. Pewne zachowania budzą w nas jednoznacznie negatywną ocenę i bywają przejawem rysu narcystycznego, ale musimy pamiętać, że ten rys nosi w sobie każdy z nas. Narcyzm jest jednym z najsłabiej zbadanych zaburzeń osobowości, stąd sporo wokół niego zamieszania i niejasności. Cechy właściwe narcyzmowi mogą występować u dobrze funkcjonujących osób. Kłopot zaczyna się w momencie, kiedy są nieelastyczne, dezadaptacyjne i utrudniają codzienne funkcjonowanie. Rys narcystyczny – i składające się na niego cechy – jest zatem czymś innym od głębokiej psychopatologii osobowości, która obok zaburzenia narcystycznego może się łączyć np. z psychopatią lub socjopatią. A dlaczego użytkownicy mediów społecznościowych tak estetyzują swój wizerunek? Chcą lajków? Mają obsesję piękna? – Jednostki narcystyczne postrzegają siebie jako osoby bardzo atrakcyjne dla innych. Wykazują tendencję do nadmiernego dbania o wygląd fizyczny, gdyż pragną być postrzegane jako doskonałe. Ogniskują się na autoprezentacji, która stanowi wyznacznik ich dobrostanu psychicznego. Mają silną potrzebę wzmacniania Ja, doskonalenia wizerunku, co służy różnym celom – np. podwyższaniu statusu, zdobywaniu uwagi, podziwu i popularności, od których uzależniają samoocenę. Narcyzm to zwykle przejaw kompensacji rozczarowań w nawiązywaniu relacji we wczesnym dzieciństwie. Jak pokazują badania, najczęściej dotyczy dwóch typów osób – ekstrawertywnych i ekshibicjonistycznych lub introwertywnych, depresyjnych, podatnych na zranienia, przejawiających tendencje wielkościowe. Narcyzm kulturowy wymusza życie w fantazmacie. Życie na kredyt oferuje złudzenie bycia zamożnym, chirurgia plastyczna – sztuczne piękno, a media społecznościowe – wyobrażenie o byciu kimś ważnym. Człowiek narcystyczny mozolnie buduje sobie fasadę – ważności, popularności, bogactwa, sławy i władzy, które w jego mniemaniu mogą przynieść tak pożądaną akceptację. W rezultacie mamy do czynienia ze społeczeństwem sklonowanych figur, jednostek żyjących podług wzorców medialnych. Jak pokazują badania, aż 70-80% z nas uważa się za lepszych od innych pod różnymi względami – atrakcyjności osobistej, zdolności czy kompetencji zawodowych. Dziś niewiele trzeba, by być sławnym, świat zwariował na punkcie autopromocji. – Kultura staje się narcystyczna wtedy, gdy bogactwo okazuje się ważniejsze od mądrości, popularność ważniejsza od godności, a sukces od szacunku wobec samego siebie. Mamy do czynienia z procesem, który przejawia się w porzuceniu charakteru na rzecz osobowości. Charakter buduje się latami, kształtuje się go w trudzie, opierając wewnętrzne piękno na tym, co niełatwe: kryzysach tożsamości i egzystencjalnych pęknięciach. Konstruowany tak charakter jest obecnie wypierany przez migotliwą osobowość, ograniczoną do wizerunku. W związku z tym, że nie opiera się ona na mocnych podwalinach, może istnieć wyłącznie wtedy, gdy zyskuje publiczny poklask, jest zachwalana, a nawet konsumowana przez jak największą liczbę ludzi. Jednostki zaczynają rywalizować, a nawet postrzegać innych jako zagrożenie. Relacje społeczne zostają wydrenowane z empatii, czułości i humanizmu, kierując aktorów społecznych w stronę instrumentalizmu i dehumanizacji. Konkurujące jednostki działają w myśl zasady: zniszczę albo zostanę zniszczony. W narcystycznej kulturze nie ma zatem przestrzeni na prawdziwą przyjaźń, serdeczność, zaufanie i życzliwość. W tej kulturze liczą się rywalizacja, gry interpersonalne, pozory towarzyskości, a stosunki międzyludzkie sprowadzają się do sformalizowanych i bezosobowych fasad. Tyle rozwodów wokół. Czy miłość w świecie narcyzów jest wyłącznie pozorna? – Prawdziwy dramat osoby narcystycznej polega na tym, że nie potrafi kochać nikogo poza sobą. Zakochanych cechuje w pewnym sensie skromność, gdyż tracą część swojego narcyzmu na rzecz osoby ukochanej i świadomości, że są przez kogoś kochani. Jednostka narcystyczna często w ogóle nie potrafi wchodzić w głębokie związki z innymi, a jeśli udaje się jej zbudować z kimś relację, nie odczuwa satysfakcji i przyjemności. Większość ludzi ogniskuje się na tym, by być kochanym, a nie na tym, by kochać. Zachowują się tak, by wzbudzać

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2021, 29/2021

Kategorie: Psychologia