Twardziel ma uczucia

Twardziel ma uczucia

Spryt i inteligencja emocjonalna to dwie różne rzeczy Maria Moneta-Malewska, lekarz medycyny i psychoterapeutka – Ogólnie się mówi, że inteligencja emocjonalna to wrażliwość na innych lub „zarządzanie emocjami”. Co tak naprawdę kryje się pod tą nazwą? – Inteligencja emocjonalna to dużo więcej: świadomość własnych emocji, umiejętność nazywania ich, samomotywacja, empatia, nawiązywanie kontaktów i zdolność do ich podtrzymywania. To także umiejętność kierowania emocjami, niepozwalania na to, aby to one kierowały nami. – Obecnie mówi się o wielu rodzajach inteligencji: duchowej, społecznej… Czy pojęcie inteligencja nie stało się czasem przykrywką dla wszystkich cech psychicznych? – Ludzie mają różne uzdolnienia, mogą rozwijać swoją inteligencję emocjonalną w różnych kierunkach. Na przykład w kontaktach społecznych, w doskonaleniu samomotywacji czy też w umiejętnościach motywowania innych. Rozwój inteligencji emocjonalnej jest uczeniem się, choć odmiennym niż tradycyjne metody przyswajania wiedzy. Amerykański psycholog Daniel Goleman podaje przykład dziewczynki w przedszkolu, która bardzo wnikliwie obserwowała grupę, znała nie tylko indywidualne cechy każdego dziecka, ale także wiedziała, jakie relacje utrzymuje z innymi członkami grupy i jakie role pełni każde z nich. Po prostu urodziła się z rozwiniętą inteligencją emocjonalną w tym właśnie kierunku – potrafiła rozpoznać relacje międzyludzkie w grupie. W przyszłości będzie umiała wejść do takiej grupy, pokierować nią. – Czy kobiety są bardziej inteligentne emocjonalnie niż mężczyźni? – Nie. Tak samo jak w przypadku inteligencji racjonalnej: zarówno mężczyzna, jak i kobieta mogą mieć IQ powyżej 150. Natomiast kobiety mają lepiej rozwiniętą empatię, ponieważ są bardziej nastawione na grupę, na innych ludzi. Mężczyźni – na zdobywanie, na ustawienie się w hierarchii. Kobiety od dziecka uczą się postrzegania drugiej osoby. Dziewczynki tuż po narodzinach tym się różnią od chłopców, że częściej zatrzymują wzrok na twarzach niż na innych przedmiotach, podczas gdy chłopcom jest wszystko jedno, czy patrzą na twarz, czy na kubek. Ale mężczyźni mają inne zalety: mają rozległe zainteresowania, eksplorują świat, zdobywają i tworzą. Znam też wielu mężczyzn, którzy są bardzo empatyczni. – A czy kultura może wpływać na poziom inteligencji emocjonalnej? – To ważna umiejętność: zorientowanie się, co czuję, i pokazanie tego innej osobie – wtedy kiedy chcę. Wiele osób nie potrafi wyrazić uczuć, a nawet zwyczajnie nie wie, co czuje. Język ciała jest w komunikacji językiem podstawowym, a to przecież nic innego jak język emocji. Właśnie mowa ciała najdokładniej informuje, co człowiek czuje. Słowo jest drugorzędne. Ponadto obawiam się tego, co się dzieje dziś w kontaktach międzyludzkich, SMS-ów i Internetu. Myślę, że w przyszłości może to bardzo zaburzyć relacje międzyludzkie, czyli jedną ze składowych inteligencji emocjonalnej. Co do okazywania uczuć, jest to bardzo odmienne w różnych kulturach. Japończycy nie okazują ich w ogóle. Na przykład nie mówią sobie, że się kochają. To jest kultura działania, nie słów. Jeśli Japończyk prosi Japonkę o rękę, to znaczy, że ją kocha. Z kolei amerykańskie częste „ajlawiu” zwykle nic ze sobą nie niesie. Rozwijać inteligencję emocjonalną może każdy, bez względu na to, w jakiej kulturze się urodził i wychował. – A w którym miejscu są Polacy? – Polacy bardzo mobilizują się w trudnych sytuacjach – to piękna cecha, wykształcona historycznie. To, co niestety także jest uwarunkowane przez okoliczności historii, to nasze kompleksy. My wciąż jesteśmy zapleczem Europy. Europejczykiem pełną gębą zapewne poczują się dopiero moje wnuki, bo jeszcze nie moje dzieci, choć na szczęście coraz więcej jest bezkompleksowych Polaków na całym obszarze Europy. Pamiętam, jak wiele lat temu w Paryżu rozpłakałam się w hipermarkecie, widząc półki zastawione przeróżnymi kolorowymi odkurzaczami. U nas w tym czasie można było kupić po znajomości szarego zelmera spod lady. Więc trudno się dziwić naszym kompleksom. – Młode pokolenie nie pamięta braku odkurzaczy i od dziecka ogląda zagraniczne programy. Dlaczego więc adresuje pani swoją książkę i planowane szkolenia głównie do nich, a nie do czterdziestolatków? – Z bardzo prostego powodu – te dzieciaki wejdą w świat. Podobno mamy wysoki poziom inteligencji racjonalnej, czyli IQ wśród dzieci. Jednak nauczyciele coraz częściej zgłaszają problem nieradzenia sobie uczniów z emocjami. Jeśli rozwój emocjonalny będzie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 05/2004, 2004

Kategorie: Wywiady