Na murze albo na kamiennych tablicach powinny zostać uwiecznione nazwiska zamordowanych przez powojenne zbrojne podziemie Nawałnica państwowej celebry „żołnierzy wyklętych”, zamiar wmurowania specjalnej tablicy w arkadach Grobu Nieznanego Żołnierza, bałwochwalcze wręcz pienia o „bohaterach najdłuższego antykomunistycznego powstania” w mediach nie tylko zdecydowanie prawicowych, na nowo pisana powojenna historia Polski, próba narzucania poglądu, by pamięć o bandytach w rodzaju Kurasia stała się elementem naszej tożsamości narodowej – jaką na to wszystko możemy mieć odpowiedź? Słusznie zauważa Bogusław Nowak (PRZEGLĄD nr 10): „Chyba są jeszcze w moim kraju odważni historycy i dziennikarze, którzy zaczną obnażać niezliczone kłamstwa zamieszczane w książkach gloryfikujących »żołnierzy wyklętych«”. Oczywiście, że są. Rzecz w tym, że ich głos jest mało słyszalny. Co zostało z demaskujących tekstów Marcina Zaremby w „Polityce” („Bandytyzm powojenny”, 19.12.2010 i in.) albo z publicystyki profesora KUL Rafała Wnuka w „Gazecie Wyborczej” („Te pomniki nas nie połączą – Partyzantka antykomunistyczna po wojnie”, 4.06.2011)? Sądząc po reakcjach medialnych na mowę prezydenta Andrzeja Dudy, który podczas nowego święta państwowego, 1 Marca, dopatrzył się fundamentalnego znaczenia walki „niezłomnych żołnierzy” dla budowania „wielkości Polski”, strach przed policją historyczno-polityczną (IPN) sparaliżował nawet odważnych w innych kwestiach felietonistów i komentatorów. Moja wydana w 2012 r. w wydawnictwie CB książka „Fanatycy. Werwolf i podziemie zbrojne na Dolnym Śląsku 1945-1948” nie doczekała się licznych recenzji. A była tam mowa m.in. o bandzie „Otta” działającej na pograniczu Dolnego Śląska i Wielkopolski. Dane biograficzne Franciszka Olszówki („Otta”) zaczerpnąłem z I tomu słownika biograficznego pod redakcją Janusza Kurtyki „Konspiracja i opór społeczny w Polsce 1944–1956”. W słowniku tym czytamy, że Olszówka, urodzony w 1924 r. syn dzierżawcy majątku Gustawa Birona von Curland w Pisarzowicach (koło Sycowa), przyjął trzecią grupę przynależności do narodu niemieckiego i jako volksdeutsch został wcielony do Wehrmachtu. Pod koniec 1944 r. zdezerterował i ukrywał się w powiecie kępińskim. W styczniu 1945 r. w miejscowości Wodziczna wstąpił do Milicji Obywatelskiej i został komendantem posterunku. Trzy miesiące później uciekł z całą załogą i z bronią do lasu, założył oddział zbrojny liczący na przełomie 1945 i 1946 r. 80 ludzi, doskonale wyposażonych w ciężką broń maszynową i bardzo mobilnych (ciężarówki, motocykle, rowery). W słowniku określono „Otta” jako „komendanta polowego oddziałów AK”. Brak informacji, że Olszówka, zrazu związany formalnie z wielkopolską grupą „Warta”, po zabiciu latem 1945 r. na jego rozkaz łącznika „Kordzika” nie podporządkował się już żadnej strukturze poakowskiej czy narodowej. Do lutego 1946 r. w powiatach wieluńskim, kępińskim, sycowskim, namysłowskim, kluczborskim i oleśnickim przeprowadził dziesiątki akcji. Najgłośniejszy był atak na posterunek Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa w Kępnie. Zabito wtedy ośmiu funkcjonariuszy oraz żonę i dwoje dzieci szefa placówki. W listopadzie 1945 r. w Bolesławcu zamordowano siedem osób z rodziny Kohnów, a pozostałych jej członków dopadnięto w zasadzce na drodze do Wielunia. W sumie banda „Otta” zorganizowała 39 napadów na leśniczówki, sklepy GS, urzędy gminne i kasy kolejowe. Zamordowała 71 osób, w tym 41 cywilów. Dzięki regionalistce Aleksandrze Hołubeckiej-Zielnicy, która rozmawiała z rodzinami ofiar „Otta” („Był taki czas… Pogranicze polsko-niemieckie. Wspomnienia i relacje z lat 1918-1958”), znamy przebieg egzekucji wykonanych na niewinnych ludziach. Zabijano ojców w obecności małych dzieci, mordowano po pijanemu i na trzeźwo. Wśród zamordowanych nie było ani jednego PPR-owca. To byli zwykli ludzie, którzy osiedlili się na ziemiach zachodnich. Pracownik naukowy wrocławskiego oddziału IPN Tomasz Balbus w dziewięcioczęściowym tekście „Z dziejów Polski podziemnej” zamieszczonym na forum internetowym www.kepnosocjum.pl napisał, że patrioci z oddziału „Otta” kierowali się miłością ojczyzny. W Sycowie jest nawet grono ludzi, w tym nauczycielka historii, którzy chcą wznieść Olszówce pomnik. Wspomniany na początku czytelnik PRZEGLĄDU domaga się ogłoszenia konkursu na wspomnienia członków rodzin ofiar żołnierzy powojennego zbrojnego podziemia i ich opublikowania. Sądzę, że udałoby się to zrobić. Trudniejsze, ale nie całkiem niemożliwe, jest urządzenie miejsca, w którym na murze albo na kamiennych tablicach uwiecznione zostaną nazwiska zamordowanych przez antykomunistyczne podziemie. Ten pomysł powinien uzyskać poparcie i wsparcie nie tylko ludzi lewicy, ale też fundacji utworzonej przez przyzwoitych rodaków. Share this: Click to share on Facebook (Opens in new window) Facebook Click
Share this:
- Click to share on Facebook (Opens in new window) Facebook
- Click to share on X (Opens in new window) X
- Click to share on X (Opens in new window) X
- Click to share on Telegram (Opens in new window) Telegram
- Click to share on WhatsApp (Opens in new window) WhatsApp
- Click to email a link to a friend (Opens in new window) Email
- Click to print (Opens in new window) Print
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety