Cały świat może głupieć, ale mnie nie wolno
Prof. Tadeusz Oracki, autor cenionych słowników biograficznych, kończy właśnie 95 lat.
Kiedy w 1960 r. młody nauczyciel z Ostródy zgłosił do wydawnictwa Pojezierze w Olsztynie konspekt słownika biograficznego Warmii, Mazur i Powiśla od połowy XV w. do 1945 r., dyrektor i redaktor naczelny Henryk Panas odpisał mu, że pomysł jest interesujący, ale „nie wierzymy, aby to mógł wykonać jeden człowiek”. Tadeusz Oracki nie poddał się i do swojego projektu przekonał historyków z Poznania, a po trzech latach jego dzieło ukazało się w Instytucie Wydawniczym PAX. I do dziś – zwłaszcza po opublikowaniu drugiego, poprawionego wydania – jest uznawane za podstawową skarbnicę wiedzy o ludziach i regionie północno-wschodniej Polski.
Szczegóły tej i wielu innych interesujących historii z życia profesora, który lubi pracować samodzielnie, znajdziemy w świeżo wydanej książce Marka Barańskiego „Cały świat może głupieć, ale mnie nie wolno”. Autor zamieścił w niej cykl rozmów z Tadeuszem Orackim, przeprowadzonych w latach 1989-2025.
Bohater to uznany autorytet nie tylko w regionie warmińsko-mazurskim, gdzie zaczynał realizować swoją pasję, bo później pracował w Mławie, by pół wieku temu na stałe osiąść w Gdańsku. Pochodzi z Warszawy, należał do harcerstwa, podczas wojny uczył się na tajnych kompletach i należał do Szarych Szeregów, a jego ojciec, pracownik techniczny w kawiarni, działał w ruchu oporu i został zamordowany przez hitlerowców. Natomiast Tadek z matką po powstaniu warszawskim trafił do obozu pracy przymusowej w Saksonii. Po wyzwoleniu przez Amerykanów mógł wyjechać do USA,









