Uczymy się rozmawiać o seksie – rozmowa z prof. Andrzejem Jaczewskim

Uczymy się rozmawiać o seksie – rozmowa z prof. Andrzejem Jaczewskim

Nie ma nic piękniejszego niż dobry seks, ale też nie ma nic bardziej niebezpiecznego Prof. Andrzej Jaczewski – autor wznawianych od ponad 40 lat książek, na których wychowało się wiele pokoleń Polaków. Profesor doktor habilitowany medycyny i pedagogiki. Wykładał na Uniwersytecie Warszawskim, był przez 17 lat profesorem na uniwersytecie w Kolonii. Przez ponad 25 lat prowadził w telewizji pierwsze na świecie programy nauki o człowieku dla szkół i stale pisał do wysokonakładowego miesięcznika „Jestem”. Zainicjował młodzieżowe wymiany polsko-niemieckie. Jest autorem teorii rozszczepienia dojrzałości oraz teorii wirażu rozwojowego. Odznaczony m.in.: Orderem Odrodzenia Polski, Krzyżem Armii Krajowej, Złotym Krzyżem Zasługi oraz Medalem im. Janusza Korczaka.   Edukacja seksualna to samo zło i przepustka do pedofilii, mówią jej przeciwnicy, deklarujący niechęć do jakiegokolwiek uczenia w szkole o seksualności. Czy rzeczywiście jest ona samym złem? – To, co wygadują te osoby, jest szkodliwym kłamstwem. Edukacja seksualna jest podstawowym czynnikiem chroniącym dzieci przed pedofilią! Oszukańczo łączy się jedno z drugim, bo chodzi o to, by edukacji seksualnej nie było w szkole. Myślę, że używamy dość niefortunnej nazwy: edukacja seksualna. Ludzie mogą myśleć, że to wiedza o technikach współżycia, stosowaniu prezerwatyw itp. A ona jest znacznie szersza, obejmuje rozwój, dojrzewanie – nie tylko, choć głównie – seksualne, regulację urodzin, ciążę, higienę jej okresu, okresu porodu, noworodkowego itp. Oczywiście także zapłodnienie, współżycie i antykoncepcję. To fragment większej wiedzy. Nawet względy taktyczne przemawiają za tym, by używać innej nazwy, o znacznie szerszej treści. Gdybyśmy mówili o ciąży, porodzie, zapłodnieniu, dziedziczeniu i seksie właśnie, nasi opozycjoniści może mieliby mniej amunicji do bombardowania. Chciałbym zobaczyć, co by było, gdyby córki tych wrogów edukacji przez nieuświadomienie pozachodziły w ciążę. Jak by zareagowali, gdyby ich bliscy znaleźli się w trudnej sytuacji. Żal mi dziewcząt zachodzących w ciążę niechcianą i nieplanowaną. Z badań jednoznacznie wynika, że życie młodocianych, nieprzygotowanych do macierzyństwa matek jest upiorne i trudno im pomóc. Dojrzewanie tych dziewcząt czy chłopców zachodzi w innej rzeczywistości niż dojrzewanie ich rodziców – może to jedna z przyczyn niezrozumienia potrzeb młodych? – Warunki, w jakich młodzi dziś dojrzewają, są zupełnie inne. Młodzież dojrzewa biologicznie dużo wcześniej, w ciągu 100 lat mniej więcej cztery lata wcześniej niż jej przodkowie. Należy wspomnieć o zjawisku rozszczepienia dojrzewania – bo psychicznie i społecznie dojrzewa znacznie później. Popęd seksualny, zwłaszcza u chłopców, pojawia się bardzo wcześnie – ok. 13.-14. roku życia – i jest przez parę lat wyjątkowo silny. To stwarza groźną sytuację, bo jeżeli dołoży pan do tego telewizję, która epatuje nagością, scenami seksualnymi, często połączonymi z agresją, ma pan obraz rzeczywistości, w której młody człowiek wystawiony jest na działanie takich bodźców. Internet jest niezwykle ważny. To, że młodzi mogą znaleźć tam wszystko, co ich interesuje, bez kontroli i oceny dorosłych, powoduje zagrożenie. Fakt, że młodzi w znakomitej większości potrafią korzystać z internetu, a dorośli nie, jest niebezpieczny, bo zostaje podważony autorytet starszych. Jest jeszcze problem języka. To też wywołuje trudności w dogadaniu się dzieci i rodziców. Nie dopracowaliśmy się przystępnej, ogólnie akceptowanej nomenklatury. Młodzi mówią gwarą, która często nas razi. Jak dorośniesz Co z rodzicami, czy oni potrafią o tych sprawach rozmawiać? – Niestety, w ogóle nie wiedzą, jak nazywać np. narządy płciowe i czynności seksualne. To jak mają się dogadywać z dziećmi? Wielokrotnie o tym pisałem. Tak naprawdę nie chcą rozmawiać ani młodzi, ani rodzice. Małe dziecko często podejmuje temat, to dla niego coś oczywistego. Rodzice reagują zmieszaniem, konsternacją i bąkają coś lub wprost mówią: „Dowiesz się, jak dorośniesz”. Mądry dzieciak wyciąga wniosek, że jest to kwestia, której poruszać nie należy. Może trochę z litości, żeby nie wprawiać w zakłopotanie rodziców. Pewnie pokolenie internetowe rzadziej pyta, bo w sieci są wszystkie informacje. Co się dzieje z nieuświadomionymi młodymi ludźmi, gdy wchodzą w dorosłość? Bo, jak pan wspomniał, biologicznie te osoby są dojrzałe, ale mentalnie jeszcze nie. – Młodzi wchodzą w dorosłość w sytuacji rozszczepienia dojrzewania: znacznie wcześniej dojrzewają biologicznie i seksualnie, a znacznie później psychicznie. Zwłaszcza chłopcy otrzymują

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2014, 46/2014

Kategorie: Wywiady