Niegdyś każdy wykonywany przez nią ruch był prowokacją, teraz ludzie w każdym geście dopatrują się skandalu Ludzie postrzegają Madonnę jednowymiarowo. Dla nich to „ta prowokatorka”, która robi dużo szumu wokół siebie, bluźniąc i wijąc się na krzyżu. Prawda – jak zawsze – jest gdzieś pośrodku. Madonna bez wątpienia uwielbia rozgłos, ale nie tylko skandalem żyje. Sama prowokacja nie wystarczy, by – jak uczyniła to Amerykanka włoskiego pochodzenia – od 26 lat być na szczycie showbiznesowej machiny. Oblicze skandalistki Od pamiętnego występu w 1984 r., w trakcie którego tarzała się w sukni ślubnej, śpiewając jeden z największych swoich hitów „Like a Virgin”, stworzyła wizerunek, którym karmi cały show-biznes. Już wtedy wiedziała, że seksualność i łamanie pewnych (zwłaszcza religijnych) konwenansów to świetne pole marketingowe i idealny sposób na przyciągnięcie tłumów. Przez dekadę prowokacja była jej wizytówką. Kolejne płyty i występy wywoływały skandale, co zarówno zjednywało jej fanów, jak i powiększało liczbę zagorzałych przeciwników, którzy gotowi byli odprawiać nad nią egzorcyzmy. A liczba na jej koncie wzrastała. Szaleństwo na dobre zaczęło się w 1985 r. od opublikowanych przez magazyny „Pent- house” i „Playboy” aktów piosenkarki z lat 70. („Początki w show-biznesie – jak wyznaje piosenkarka – były trudne”). Następny był teledysk w 1989 r. do piosenki „Like a Prayer”, w którym roznegliżowana Madonna tańczy na tle płonących krzyży oraz całuje czarnoskórego Jezusa. Klip został potępiony przez Watykan za mieszanie symboli religijnych i erotyki. Kolejne szczeble kariery to: – 1990 – artystka wyruszyła w jedną z najgłośniejszych tras koncertowych w historii muzyki rozrywkowej – Blond Ambition Tour. Podczas koncertów w Toronto – z powodu odgrywanej na scenie masturbacji piosenkarkę próbowała aresztować policja; grudzień – klip do utworu „Justify My Love” (w którym Madonna uprawia seks zarówno z mężczyznami, jak i kobietami) uznany przez MTV za obsceniczny. – 1991 – film dokumentujący trasę Blond Ambition Tour zatytułowany „Truth or Dare” (poza USA nosi tytuł „In Bed with Madonna” – „W łóżku z Madonną”), gdzie utrwalone zostały kontrowersyjne momenty jej ostatniej trasy koncertowej, gwiazda także pokazała się w łóżku ze swoimi tancerzami. – 1992 – album fotograficzny „Sex” zawierający zdjęcia piosenkarki w erotycznych aranżacjach, przez niektórych uznawanych za pornografię. – 1993 – trasa koncertowa The Girlie Show Tour, określana jako najbardziej wulgarna i naładowana seksualnie z dotychczasowych jej tras, oraz udział w thrillerze erotycznym „Sidła miłości” – tylko potęgowały (dość zasłużenie) łatkę skandalistki wszech czasów. Na kilka lat spokorniała, by w atmosferze skandalu w kwietniu 2003 r. wydać album „American Life”. Kontrowersje wzbudził teledysk do tytułowej kompozycji, który w brutalny sposób przedstawiał wojnę i jej skutki; a także krytyka Madonny amerykańskiego – nastawionego na konsumpcjonizm – stylu życia. Niektóre radiostacje zbojkotowały jej utwory. W maju 2006 r. zaś wyruszyła w kolejną trasę koncertową, The Confessions Tour, podczas której w utworze „Live to Tell” artystka, w koronie cierniowej, była przytwierdzona do ogromnego lustrzanego krzyża. Madonna była i jest nadal mistrzynią pierwszego planu. Od początku obrała cel, do którego konsekwentnie dążyła – podbić amerykański show-biznes. Zapytana już w 1985 r. (zaledwie dwa lata od debiutu), jak czuje się z przydomkiem „symbol seksu”, odpowiedziała, że wiedziała, że to nastąpi, bo jest seksualną dziewczyną, a to podoba się chłopakom. Muzyczny kameleon Na początku kariery performerka robiła wiele, aby się przypodobać, uwodziła rozmówców, kokietowała, niekiedy w nachalny sposób demonstrowała swoją kobiecość. Dziś już jest na tyle świadoma tego, gdzie i jak pociągać za sznurki, że nie musi robić spektakularnych rzeczy, aby wzbudzać zainteresowanie. Wystarczy, że jest, a zainteresowanie samo się pojawia. To poniekąd stało się jej przekleństwem. Ponieważ niegdyś każdy wykonywany przez nią ruch był prowokacją, teraz ludzie skrupulatnie patrzą jej na ręce i w każdym geście dopatrują się skandalu. To, co innym uszłoby na sucho, u Madonny rozdmuchiwane jest do zaskakujących rozmiarów (ostatnia adopcja malawijskiego chłopca czy romans z młodszym, seksownym tancerzem). Żądza kolejnego skandalu gwiazdy jest większa niż racjonalna ocena sytuacji. W wywiadzie z 1990 r., po premierze filmu
Tagi:
Dagmara Biernacka