Toruńskie Spotkania Teatrów Jednego Aktora, czyli odkrywcze monodramy trzeba promować i pokazywać Po przymusowej, spowodowanej pandemią nieobecności na jubileuszowych Toruńskich Spotkaniach Teatrów Jednego Aktora publiczność w tym roku, podczas 36. edycji, tłumnie przychodziła na spektakle pokazywane na scenach Baja Pomorskiego. A także na spektakl „wyjazdowy” na małej scenie Teatru im. Wilama Horzycy („Testament Marii” Agnieszki Wawrzkiewicz – nagroda ZASP) oraz plenerowy, wystawiony na scenie szekspirowskiej Baja w amfiteatrze przylegającym do teatru. To miejsce z niezwykłą atmosferą, wśród zieleni, a przede wszystkim w otoczeniu historycznych murów miasta. Na tej scenie prezentowała swój najnowszy spektakl jednoosobowy „Simona K. Wołająca na puszczy” Agnieszka Przepiórska (wyróżnienie dziennikarzy). Opowiadała o ikonie nowoczesnej ekologii Simonie Kossak, która wiodła samotną walkę o prawo przyrody do przyzwoitego traktowania. Przepiórska stworzyła sceniczny portret kobiety walczącej o wybór własnej drogi życia, którą stała się dla niej ekologia – Simona Kossak sama siebie określała mianem „zoopsychologa”. Nie szczędziła sił na rzecz ochrony przyrody, zwłaszcza Puszczy Białowieskiej, gdzie zamieszkała w starej leśniczówce Dziedzinka, przez ponad 30 lat wiodąc życie z dala od cywilizacji. Publiczność przyjęła monodram, rozgrywany w plenerze, w ostrym, majowym słońcu, entuzjastycznie. Owacje na stojąco towarzyszyły zasłużenie niemal wszystkim prezentacjom toruńskim. Otworzyli je klasycy gatunku: Irena Jun i Bogusław Kierc, a na deser widzowie dostali „Dzikie ballady Adama M.” w wykonaniu Joanny Szczepkowskiej. Młodzi widzowie z pewnym niedowierzaniem wsłuchiwali się w strofy wieszcza, brzmiące znajomo, a jednak inaczej. Irena Jun dała nową wersję swojego przedstawienia „Stara kobieta wysiaduje” według Tadeusza Różewicza, poprzedzoną zapisem wideo rozmowy sprzed lat z poetą (zapis ten jest dziełem Piotra Lachmanna) o przygotowywanym spektaklu. Tamta inscenizacja powstawała w połowie lat 80. dla Teatru Studio. Po latach Wiesław Geras, szef artystyczny i organizator monofestiwali, zdołał namówić aktorkę, aby wróciła do tego tekstu i odłożonego na lata monodramu. Minęło jednak trzydzieści parę lat i powrót musiał prowadzić do nowych rozwiązań. Okazję stwarzał projekt gdańskiego Teatru w Oknie, aby w Roku Różewicza przedstawić najciekawsze Różewiczowskie monodramy, przejrzeć archiwa, sięgnąć po nagrania telewizyjne, a także porozmawiać o Różewiczu w świecie monodramu. Wznowienie przedstawienia Ireny Jun miało być jednym z rarytasów tego przeglądu, nazwanego „Okna na Różewicza”, a przygotowanego przez Dorotę Sentkowską-Sakowicz i Aleksandrę Dacyl przy kuratorskim wsparciu Wiesława Gerasa. I tak się stało. Powstał spektakl wyjątkowy, o wielu odniesieniach i warstwach, rozmawiający sam ze sobą i poświadczający głębię refleksji Tadeusza Różewicza. Irena Jun uwierzyła w aktualność tego tekstu i scenariusza, będącego opowieścią o walce kobiet o przetrwanie w czasach zbliżającej się katastrofy klimatycznej. Bo Różewicz to właśnie przewidywał, w „Starej kobiecie” odsłaniał nadciągającą katastrofę z całą ostrością. Spektakl otwarcia Spotkań rymował się więc z monodramem Agnieszki Przepiórskiej. Bogusław Kierc też relacjonował swoje przygody z tekstem Tadeusza Różewicza, choć innym, z „Odejściem Głodomora” („Powroty do Odejścia Głodomora”, Nagroda im. Antoniego Słocińskiego za wierność autorowi), dając fascynującą interpretację tej postaci, uosabiającej wiecznie głodnego inteligenta, artystę, który szuka odpowiedzi na pytania o przyszłość i jakość więzi między ludźmi. Spektakl trwał niewiele ponad pół godziny, ale poruszył do głębi wszystkich zebranych. Kierc ma za sobą aż trzy premiery „Odejścia Głodomora” – pracując z różnymi reżyserami: Helmutem Kajzarem, Zdzisławem Wardejnem, a stosunkowo niedawno z Piotrem Kruszczyńskim, stworzył na scenie trzech sugestywnych Głodomorów. Teraz zmierzył się z ułamkami tekstu Różewicza sam, dając zachwycający pokaz aktorskiej maestrii. Piosneczka o Brysiu, który „wpadł do kuchni i porwał mięsa ćwierć”, stała się dla niego motywem przewodnim spektaklu, dając możliwości wielokrotnego opracowania głosowego tego utworu (różne tempa, różne wysokości tonu, różne sensy). Kierc uczynił z tej dziecięcej makabrycznej rymowanki klucz do emocjonalnego wejrzenia w świat Głodomora inteligenta, który wystawia się na pokaz, aby być przedmiotem pogardy. Aktor idealnie związał techniczną biegłość z głębią przekazu, w którym szło przecież o życie, o los artysty. Szczególny smak miały spotkania z dwoma monodramami Marka Koterskiego w drugim dniu festiwalu. „Koterski pisze
Tagi:
Agnieszka Przepiórska, Agnieszka Wawrzkiewicz, aktorzy, Aleksandra Dacyl, Baj Pomorski, Bogusław Kier, Dorota Sentkowska-Sakowicz, Elfriede Jelinek, Helmut Kajzar, Irena Jun, Jerzy Godejko, Karolina Martin, kultura, Marek Koterski, ochrona przyrody, Peter Čižmár, Piotr Kruszczyński, Piotr Lachmann, polski teatr, Puszcza Białowieska, reżyserowie teatralni, Simona Kossak, sztuka, Tadeusz Burzyński, Tadeusz Różewicz, Teatr, Toruń, Toruńskie Spotkania Teatrów Jednego Aktora, Wiesław Geras, Wilam Horzyca, Zdzisław Wardejn