Andrzej Celiński Polskie społeczeństwo to są dwa narody, bardzo głęboko oddzielone. Zróżnicowane. I to wcale nie na płaszczyźnie materialnej – Zgadza się pan z opinią, że te wybory będą najważniejsze od roku 1989? – Zwłaszcza jeśliby się okazało, że obaj bracia Kaczyńscy utrzymaliby w swych rękach te narzędzia władzy, które dzisiaj mają. Ich zwycięstwo oznaczałoby legitymizację tej władzy, już nie byłoby wątpliwości – ani w Polsce, ani w Europie – że Polska jest taka jak oni. I taki Polska będzie miała wizerunek w Europie. A jest to wizerunek dla nas wybitnie niekorzystny. – No to nie będą Polski lubić za granicą, dla przeciętnego obywatela RP nie jest to problem. – Daleko lepiej żyje się ludziom, których państwo obdarzane jest szacunkiem, przyjaznym uśmiechem, aniżeli kiedy to państwo jest uznawane za coś wstydliwego. Każdy z nas tego doświadcza, kiedy jedzie za granicę. Albo do pracy, albo na wakacje. A Kaczyńscy wzbudzają za granicą jak najgorsze skojarzenia. – Za to w Polsce 30% ich popiera. – Od lat żyję z przeświadczeniem, że polskie społeczeństwo to dwa narody, bardzo głęboko oddzielone. Zróżnicowane. I to wcale nie na płaszczyźnie materialnej. Nie pozycja materialna różnicuje Polaków. DWIE POLSKI – A co różnicuje? – Są dwie Polski. Kaczyńscy reprezentują tych, którzy nie wierzą w swoją szansę. Ściśniętych, szukających wytłumaczenia własnych porażek poza swoimi decyzjami. Jak obserwuję braci Kaczyńskich, przypomina mi się „Gnomia opera” Janusza Szpotańskiego. Przypomnę, że Gnom u Szpotańskiego to Gomułka, ten z okresu małej stabilizacji. – A teraz dla pana Gnomem jest Kaczyński. – Dostrzegam związek pomiędzy gnomami, Gomułką, a teraz braćmi Kaczyńskimi, i dosyć szerokimi kręgami społecznymi. I wtedy, i teraz. Jeśli byśmy się zastanawiali, jakimi słowami opisać ten świat, który budują bracia Kaczyńscy, to pierwsze słowo, które mi się nasuwa, to duszność. A przecież w wielkich procesach rozwoju świata najważniejszą kategorią jest pojęcie wolności. Duszność i wolność to pojęcia przeciwstawne! W Polsce ta duszność jest tworzona przez politykę władzy. Ten klimat nie powstaje sam z siebie. – Ale nie powstałby, gdyby nie było dla niego społecznego podłoża. – OK, na początku ta gnomia Polska przeżywa radość, że komuś jest źle. Że kogoś zamknęli, że lekarza w kajdankach prowadzą. A mnie nie prowadzą! – myśli sobie Polak z gnomiej Polski. – Bo ja jestem ten OK, a oni są ci źli. Ale w końcu zaczyna dostrzegać, że coraz więcej w tych kajdankach chodzi i że zakładane są one coraz bardziej przypadkowym osobom. I zaczyna dostrzegać, że nic z tego nie wynika, że to niekoniecznie są przestępcy. Że zamyka się bardzo głośno, a potem po cichu się wypuszcza. Że coraz więcej jest gry. Dopóki sam nie doświadcza negatywnych skutków tego rodzaju polityki, wszystko w porządku. Ale w końcu zaczyna doświadczać. – Jego też aresztują? – Może nie, ale za chwilę będzie musiał się bać lokalnego PiS-owskiego kacyka. Któremu nie podskoczy, bo nawet nie będzie miał dokąd pójść, by się poskarżyć. Spójrzmy na ten problem z innej perspektywy – nie jestem adwokatem Krauzego, ale przecież efekt ataku na niego jest oczywisty. Ludzie z jego półki będą zwijać swoje interesy i będą wychodzić z Polski. – A co Polska na tym straci? – Straci wielkich, utalentowanych inwestorów, o których zabiegają inne regiony świata. Jeżeli ITI zatrudnia 5,7 tys. osób, i to bardzo wysoko wykwalifikowanych, to z punktu widzenia rynku pracy obecność Wejcherta lub jego nieobecność nie jest obojętna. Co więcej, akurat w tym przypadku jest to o tyle istotne, że TVN jest przeciwwagą dla coraz bardziej urządowionej i upartyjnionej telewizji publicznej. Więc jeśli on jest osaczany, to my wszyscy na tym tracimy. Znamy przecież historię Tomasza Lisa, którego musiał się pozbyć Polsat. Przecież to oznacza, że w Polsce kurczy się, i to gwałtownie, przestrzeń wolności słowa. MEDIA I PiS – Co to znaczy, kurczy się? Bez wolnych mediów nie ma wolnej debaty. A bez wolnej debaty, informowania społeczeństwa nie ma demokracji. Kto niszczy niezależne media, chce, żeby Polacy byli ślepi, głusi i posłuszni władzy. To jest atak na demokrację. – Dokładnie o tym mówię. W mediach prywatnych najbardziej interesująca dla właścicieli jest oglądalność, zysk. Dlatego Polsat kupił parę lat temu Lisa, dlatego ITI
Tagi:
Robert Walenciak









