Popyt na makaron premium w USA rośnie, ale Amerykanie będą musieli obejść się smakiem
Rummo – marka makaronów odznaczająca się beżowymi opakowaniami w stylu retro – na dobre zagościła na półkach europejskich supermarketów. Sukces odniosła nie tylko w Europie. „Włoski makaron, zwłaszcza ten z południa, jest dla reszty świata niczym szampan”, powiedział z dumą na łamach
„La Repubbliki” Cosimo Rummo, prezes firmy, która siedzibę ma w Benewencie niedaleko Neapolu. Udzielenie wywiadu rzymskiemu dziennikowi nie było jednak przechwałką. Rummo chciał raczej bić na alarm.
Rummo jest jednym z 19 włoskich producentów makaronu, którzy od stycznia 2026 r. mogą zostać objęci cłami w wysokości 107% na eksport do Stanów Zjednoczonych. Cosimo Rummo ostrzega, że gdyby tak się stało, nie mogliby eksportować wyrobów do USA, więc „Amerykanie musieliby jeść makaron produkowany na miejscu”.
W innym wywiadzie w podobnym tonie wypowiada się Antonio Rummo, reprezentujący założycieli marki w szóstym już pokoleniu. „Popyt na makaron premium w USA rośnie – mówi. – Konsumenci cenią go za tradycyjną metodę wytwarzania, która gwarantuje perfekcyjne ugotowanie go al dente, dlatego sprzedaż makaronu Rummo stale rośnie. Nasza marka rozwijała się wyjątkowo szybko w ciągu ostatnich sześciu lat, co nas zaskoczyło, ale jesteśmy z tego bardzo dumni”. Cła nałożone przez prezydenta USA mogą jednak położyć kres tej dobrej passie.
Jak do tego doszło?
„Amerykańska decyzja ma źródło w dochodzeniu wszczętym przez Departament Handlu Stanów Zjednoczonych w 2024 r., po publikacji raportu otrzymanego od niektórych lokalnych producentów”, wyjaśnia Antonio na łamach „Corriere della Sera”. Dochodzenie objęło 19 włoskich marek oskarżonych o dumping. To praktyka sprzedaży produktu poniżej wartości rynkowej, stosowana po to, by szkodzić konkurencji. W tym przypadku stała się bronią polityczną. Amerykańscy inspektorzy wybrali dla przykładu dwie firmy, La Molisana i Garofalo, i sporządzili kompleksową analizę ich kosztów i cen sprzedaży.
Śledztwo celowo było wymierzone w La Molisanę i Garofalo ze względu na wielkość ich sprzedaży w USA, lecz w jego wyniku dostało się jeszcze kilku czołowym włoskim markom, w tym popularnej Barilli i Rummo. Barilla – mniej niż konkurencja zaniepokojona skutkami potencjalnych nowych taryf, ponieważ od lat ma fabryki w Ameryce i w związku z tym jest mniej narażona na ryzyko – w oświadczeniu nazwała jednak takie cła „karą dla całej branży” i zapowiedziała złożenie protestu.
Presja cła
Włoscy producenci żywności liczyli na ochronę swoich wyrobów po niedawnym porozumieniu między USA i UE, które obniżyło cła ogólne do 15%. Bliska relacja premier Włoch Giorgii Meloni z Donaldem Trumpem również dawała nadzieję, że włoski makaron nie będzie objęty sankcjami. Ale nadzieja zgasła. Włoskie media zaczęły pisać o „wojnie Trumpa z makaronem”. Krytycy tej decyzji twierdzą, że cła mają wywierać presję na włoskie firmy, aby te zakładały fabryki w USA, i że to powtórzenie strategii stosowanej w innych branżach, np. farmaceutycznej.
Firmy takie jak La Molisana i Garofalo, które mają długą historię sprzedaży we Włoszech, nie zamierzają jednak przenosić produkcji za granicę. „Jesteśmy obecni w Gragnano od 1789 r. i nie zamierzamy się przenosić”, powiedział Emidio Mansi, dyrektor ds. marketingu w Garofalo. „To, co do niedawna










