Wślizg, faul i co dalej – rozmowa z dr Konradem Słynarskim, ortopedą

Dr n. med. Konrad Słynarski – specja- lista ortopedii i traumatologii narządu ruchu. Pracuje w Centrum Medycyny Sportowej w Warszawie, specjalizuje się w leczeniu uszkodzeń stawu kolanowego. Autor publikacji naukowych i książek poświęconych chirurgii kolana i biotechnologii, założyciel i aktywny członek wielu międzynarodowych towarzystw naukowych, konsultant naukowy kilku zagranicznych firm medycznych. Prowadzi w USA szkolenia dla lekarzy z zakresu chirurgii kolana. RozmawiaMariola Marklowska-Dzierżak Hiszpańscy kibice muszą być mocno zawiedzeni, że ich król strzelców, David Villa, nie gra na Euro 2012. Kilka miesięcy temu, podczas klubowych mistrzostw świata w Japonii, złamał kość piszczelową i nie udało mu się jeszcze wykurować z tej kontuzji. Wielkim nieobecnym tegorocznych rozgrywek jest również Carles Puyol, który przeszedł niedawno operację kolana. Na jakie kontuzje najczęściej są narażeni piłkarze?– W piłce nożnej dochodzi najczęściej do uszkodzeń związanych z naciągnięciem lub naderwaniem mięśni. Naciągnięcie mięśnia jest stosunkowo bezpiecznym urazem, po którym – jeśli zostanie podjęte właściwe leczenie, polegające głównie na rehabilitacji – można wrócić do uprawiania sportu zazwyczaj już po dwóch, trzech tygodniach. Naderwanie lub zerwanie mięśni to już poważniejszy uraz, wymagający czasem bardziej inwazyjnych metod leczenia, np. podawania różnego rodzaju leków. Złotym standardem jest obecnie wstrzykiwanie do zerwanego mięśnia czy naderwanego ścięgna koncentratu tzw. płytkopochodnych czynników wzrostowych, które pobiera się z krwi pacjenta. Czynniki te stymulują procesy regeneracyjne i naprawcze uszkodzonych tkanek. Oczywiście, niekiedy zerwany czy uszkodzony mięsień lub ścięgno wymagają leczenia operacyjnego, polegającego np. na jego zszyciu, ale na szczęście to zdarza się rzadko. CHRZĄSTKA JAK NOWA Na boisku piłkarskim równie częste jak kontuzje mięśni, a kto wie, czy nie bardziej bolesne, są kontuzje stawów.– W przypadku piłkarzy są na nie narażone przede wszystkim stawy kończyny dolnej – skokowy i kolanowy. Ale u niektórych zawodników, zwłaszcza u bramkarzy, dochodzą do tego jeszcze urazy kończyn górnych – barków, nadgarstków czy stawów łokciowych. Uszkodzenia kręgosłupa czy stłuczenia klatki piersiowej należą na szczęście do rzadkości. Generalnie najgroźniejszym kontuzjom ulega zwykle kolano.Z czego to wynika?– Kolano to najbardziej skomplikowany i ruchomy staw, który przenosi ogromne obciążenia. Szczególnie w piłce nożnej, gdzie zawodnicy bardzo dużo biegają, robią zwody, wpadają na siebie przy tzw. wślizgach. Ryzyko uszkodzenia kolana jest więc ogromne.Która część kolana jest tak delikatna, że może nie wytrzymać uderzenia?– Urazy kolana dotyczą wszystkich jego elementów: więzadeł, łąkotki oraz chrząstki stawowej, która ma konsystencję żelu. Jej zadaniem jest amortyzowanie obciążeń poprzez pochłanianie energii działającej na staw kolanowy. Podczas bardzo silnego urazu może dojść do jej pęknięcia, czego konsekwencją są zwykle silny ból, powstanie krwiaka w kolanie albo jego zablokowanie – nie można go wtedy ani zgiąć, ani wyprostować. Biorąc jednak pod uwagę wszystkie przyczyny urazów, są to stosunkowo rzadkie przypadki.Poważną kontuzją jest również zerwanie więzadeł stawowych – krzyżowego przedniego, krzyżowego tylnego lub więzadeł pobocznych. Takie urazy prawie zawsze wymagają leczenia operacyjnego. No, może poza więzadłem pobocznym, które leży na kości i bardzo rzadko zrywa się tak, żeby trzeba było je operować.W jaki sposób medycyna sportowa radzi sobie z kontuzjami kolana? Czy w ostatnich latach wprowadzono jakieś nowe, mniej inwazyjne metody leczenia, umożliwiające zawodnikom szybszy powrót do uprawiania sportu?– Rzeczywiście, w dziedzinie rekonstrukcji stawu kolanowego w ostatnim czasie dokonało się kilka przełomów. Jeśli chodzi o leczenie chrząstki stawowej, takim przełomem są metody oparte na wszczepianiu do zniszczonego miejsca biomateriałów połączonych z chondrocytami – komórkami wyizolowanymi z tkanki chrzęstnej, które pobiera się od pacjenta. Na świecie takie metody stosuje się już od lat 80., ich skuteczność w rekonstrukcji chrząstki stawowej sięga aż 95%. Tyle że do tej pory komórki pobrane od pacjenta musieliśmy najpierw wysłać do laboratorium, gdzie były hodowane, i dopiero po dwóch, trzech tygodniach można je było ponownie wszczepić pacjentowi, co nie tylko wymagało kolejnej operacji, lecz także było bardzo kosztowne i czasochłonne. Nasz szpital jest pierwszym ośrodkiem na świecie wykonującym takie przeszczepy przy użyciu najnowszej metody, wprowadzonej przeze mnie wspólnie z kolegami z Belgii,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2012, 26/2012

Kategorie: Zdrowie