Na wybiegu dla modelek

– Chcemy zobaczyć, co ci trzej panowie mają do powiedzenia. Czy będą migać się od odpowiedzialności za ostatnie lata, czy też rzeczywiście chcą nam dać nową szansę

– Hala Olivia, miejsce pierwszego zjazdu “Solidarności” przed 20 laty, znowu stała się historyczna – mówili ci, co przybywali do Olivii jako pierwsi, co najmniej na dwie godziny przed rozpoczęciem konwencji Platformy Obywatelskiej Olechowskiego, Płażyńskiego i Tuska.
Ochroniarze spodziewali się tłumu, ale nie aż takiego. – Na mecz hokejowy przychodzi około tysiąca osób – mówili. Przed godz. 16 (w środę, 24 stycznia) w hali Olivii było blisko dwa razy więcej. Tłum wyraźnie gęstniał od godz. 16.30.
– Wracam z pracy – mówił inżynier Piotr Przybylski ze stoczni. – Przyjechałem, bo znam Tuska i Płażyńskiego. Jestem gdańszczaninem i wiem, że tutaj

wieje “wiatr od morza”.

Chcę zobaczyć, co ci trzej panowie mają do powiedzenia. Czy będą migać się od odpowiedzialności za ostatnie lata, czy też rzeczywiście chcą nam dać nową szansę?
W głównych korytarzach hali Olivii przygotowano stanowiska komputerowe. Wszyscy chętni mogli zapisywać się od razu do Platformy. Wiele osób czekało na pojawienie się “trzech tenorów”. Dojechali w 20 minut po rozpoczęciu konwencji.
– Opóźnienie było zaplanowane, bo miało to być efektowne wejście – mówi Jacek Merkel, do niedawna aktywny w Unii Wolności, jeden z organizatorów spotkania. – Trochę się wydłużyło przez korki na drodze.
Pojawienie się Olechowskiego, Płażyńskiego i Tuska przyjęto entuzjastycznie. Oklaski, przyjazne okrzyki, wzniesione w górę palce w kształcie litery “v”.
– Nie ukrywam, że wstąpiła we mnie znowu nadzieja – mówi gospodarz z Przodkowa, wsi na Kaszubach. – Tusk i Płażyński mieli u nas poparcie. Wierzyliśmy, że coś zrobią. Z naszej wsi przyjechali młodzi ludzie, którzy im wierzą.
Transparenty ze Szczecina, Elbląga, Dolnego i Górnego Śląska, silna delegacja z Warszawy z Pawłem Piskorskim na czele. Studenci Politechniki Gdańskiej przekrzykiwali się ze studentami z Uniwersytetu Gdańskiego i Akademii Medycznej.
– Ponoć jesteśmy apolityczni i wygodni, konformistyczni i obojętni – mówi Anna Kuczerska z II roku. – To bzdura. Dość mamy tych partyjnych przepychanek różnych facetów i kobitek, którzy stanowią o wszelkich wartościach. Przecież nikt nas, młodych, nie zapytał, co myślimy o posłach AWS-u czy UW albo SLD. Oni nam zostali dani przed laty, kiedy jeszcze nie mieliśmy – jak ryby – głosu. Ale teraz i my pójdziemy do wyborów. Musimy wiedzieć, co mówią ci “trzej królowie”. W akademiku na Polanki (dom studencki UG – 200 m od hali Olivii) trwała wczoraj ostra dyskusja o tym, jacy są ci trzej faceci. Skorumpowani, odpowiedzialni za to, co się zdarzyło w wolnej Polsce, czy też może
ideowi muszkieterzy,

którzy chcą potrząsnąć Polską. Śpiewaliśmy w hali Olivia “Jeszcze Polska nie zginęła”. Nie podejrzewam, żebyśmy wszyscy byli tylko cyniczni.
– Słyszałem – mówi Artur Kański z Politechniki Gdańskiej – że młodzieżówka UW, która na Pomorzu przeszła w całości do PO, załatwia sobie już stołki. Takie stwierdzenia uważam za głupie.
– Podpisuję akces – mówi 23-letnia Krystyna Koźlarz, ekonomistka w prywatnej firmie – bo uważam, że PO to oferta dla młodych ludzi.
– Mówiono o nas: trzech tenorów bez orkiestry – dowcipkował Donald Tusk – a teraz widać, że na Pomorzu mamy całkiem niezłą kapelę. Myślę, że jest nas już ponad cztery tysiące.
– Nie tylko na Pomorzu – przekrzykiwali tłum warszawiacy. Pytania do Platformy, która całą trójcą stanęła na “wybiegu” dla modelek, padały z różnych miejsc hali Olivia. Nie było cenzurowania pytań, choć nie wszystkie doczekały się odpowiedzi. Spotkanie trwało 40 minut. Falowały górne trybuny, reagował miłym pomrukiem tłum na tzw. boisku przykrytym deskami. Chłód lodowiska nie ostudził nastrojów przybyłych na spotkanie.

Olechowskiemu błyszczały oczy

– mówią zwolennicy Platformy. – Tusk był energiczny i sentymentalny (opowiadał o swojej nauczycielce – polonistce). Płażyński jak zwykle nieco milkliwy, ale jak już się odezwał – to dobrze. Wyrobił się – komentowali ci, co pamiętali Płażyńskiego jako gdańskiego wojewodę.
– Nie ukrywam, że jestem za – demonstrował Jerzy Borowczak, poseł AWS-u, który do Sejmu wszedł po śmierci Franciszki Cegielskiej, organizator strajku w Stoczni Gdańskiej w Sierpniu ‘80. – Zawsze chciałem iść z Płażyńskim. Dość mam tych, którzy teraz próbują kręcić dla siebie lody.
W okolicy hali Olivia nikt nie widział ani Jacka Rybickiego z RS AWS, ani Mariana Krzaklewskiego. – Na sali są na pewno ludzie Krzaklewskiego – mówił Jacek Karnowski (SKL), prezydent Sopotu. – Teraz się pochowali, ale za chwilę dadzą głos.
Konwencja Platformy Obywatelskiej zgromadziła co najmniej dwa razy tyle osób, co przedwyborczy mityng Krzaklewskiego. – Wtedy były występy i baloniki, a nawet przedwyborcze kiełbaski. A teraz… siermiężnie i poważnie – mówi Zenon Odya, prezydent Tczewa.
Dzień przed konwencją Platformy wizytował Gdańsk szef Unii Wolności, Bronisław Geremek. Był z siebie i swojej partii zadowolony. Złożył wizytę arcybiskupowi Tadeuszowi Gocłowskiemu. Nie chciał ujawnić tematu rozmowy. Uznał, że “odbyła się po starej przyjaźni”.
dziennikarka “Głosu Wybrzeża”

Wydanie: 05/2001, 2001

Kategorie: Wydarzenia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy