31/2005

Powrót na stronę główną
Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Pytanie Tygodnia

Dlaczego Polska jest krajem dzieci bez wakacji?

Henryk Gołębiewski, podsekretarz w Ministerstwie Edukacji Narodowej i Sportu To jest zbyt daleko idące stwierdzenie, choć potrzeba zwiększenia liczby dzieci wypoczywających w wakacje jest oczywista. Zwłaszcza chodzi o dzieci z rodzin w trudnej sytuacji materialnej. Z budżetu państwa corocznie kieruje się ok. 35 mln zł na dofinansowanie wypoczynku, co się przekłada na 2,5 mln dzieci i młodzieży. To stanowi ok. połowy wszystkich w wieku szkolnym pretendujących do letniego wypoczynku. Jan Bajger, dyrektor programowy Związku

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Książki

Ludzie z pierwszych stron gazet

Znowu przyjeżdżają do Warszawy, by okazać swoje niezadowolenie i złość. Nie przestali się buntować i nie pogodzili się z umniejszeniem pozycji własnego zawodu, mimo że po profesorach uczelni są najbardziej szanowani przez Polaków. Spokój górników, bo o nich mowa, okazał się pozorny. Tak przynajmniej dowodzi Jarosław J. Szczepański w swojej książce „Górnik polski. Ludzie z pierwszych stron gazet”. I choć tytuł może być nieco mylący, bo autor odnosi się jedynie do górników z Górnego Śląska, to jednak jest on w pełni uzasadniony, ponieważ

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Pytanie Tygodnia

Czy polska polityka wobec Białorusi jest racjonalna?

Pro Bronisław Komorowski, poseł PO, były minister obrony narodowej Polska polityka jest racjonalna. A co najważniejsze, opiera się nie na myśleniu sentymentalnym, ale na interesach państwa polskiego. Chociaż trzeba przyznać, że w tej polityce błędów też nie brakuje. Trochę w niej naiwności, że uda się szybko odblokować kontakty z Łukaszenką. Zbyt długo też zwlekaliśmy z reakcją na wydalenie polskiego urzędnika z białoruskiej ambasady. Najważniejsze jednak, że w końcu polityka wschodnia zmierza we właściwym kierunku. Chodzi o właściwe postawienie sprawy: Polacy

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Historia

Poczdam – niepowtarzalna szansa

Jedynie w 1945 r. istniały warunki umożliwiające wytyczenie w obecnych granic na zachodzie i północy 11 stycznia 1944 r. Iwan Majski (właściwe nazwisko Lachowiecki), w tym czasie jeden z kilku „pierwszych” zastępców radzieckiego komisarza ludowego spraw zagranicznych, Wiaczesława Mołotowa, przedstawił swojemu szefowi kilkudziesięciostronicowy memoriał zatytułowany „Rozważania o pożądanych podstawach przyszłego pokoju”. Nakreślił w nim kształt odpowiadającego interesom ZSRR powojennego ładu światowego w generaliach i w szczegółach. W sprawie polskiej również. „Celem ZSRR – pisał

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Orzech do zgryzienia

Ostatecznie można sobie wyobrazić identyfikowanie kandydatów na zamachowców za pomocą ultrakrótkich fal Hertza w promieniu dwudziestu metrów od nadajnika. Nie wiadomo jednak, w jaki sposób można by im udaremnić odpalenie ładunku, ponieważ żaden komputerowy program nie byłby w stanie zapewnić stuprocentowego unieszkodliwienia wykrytych nosicieli środków wybuchowych. Jak na razie, realizacja obu tych zadań, to znaczy selekcja zamachowców wraz z ich obezwładnieniem, stanowi problem, jakiego nawet czysto teoretycznie nikt nie zdołał rozwiązać. Do niedawna dominował

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Opinie

Antyrosyjski patriotyzm

Prof. Andrzej Nowak, widząc całe zło w Moskwie, przemilcza ludobójcze działania UPA wobec ludności polskiej na Ukrainie W dotychczasowych swoich pracach naukowych i publicystycznych Andrzej Nowak, profesor UJ i redaktor „Arcanów”, dał się poznać jako wybitny animator permanentnego konfliktu polsko-rosyjskiego. W ostatnich 15 latach nie przepuścił żadnej okazji, żeby nie upomnieć się o pamięć o naszych rzeczywistych i urojonych krzywdach w kilkuwiekowych zmaganiach z Moskwą o panowanie na Wschodzie. Prezentowana książka poświęcona jest sporom o kształt polskiego patriotyzmu po „końcu

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kultura

Nie wchodzę do tej samej wody

Opera Narodowa to nie miejsce na artystyczne debiuty Sławomir Pietras, dyrektor naczelny Teatru Wielkiego-Opery Narodowej w Warszawie Sławomir Pietras – absolwent prawa, jest jednym z najbardziej doświadczonych dyrektorów scen muzycznych w Polsce. Kierował już operami w Bytomiu, we Wrocławiu, w Poznaniu, w Łodzi i w Warszawie. Kolekcjonuje figurki aniołków. – Komu zawdzięcza pan wybór po raz drugi w swej karierze na stanowisko dyrektora naczelnego Teatru Wielkiego w Warszawie? – Opatrzności. – Jak to? – Jeśli pracuję w zawodzie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kultura

Wśród głów i torsów

Adam Myjak: Artyści nadużywają źle pojętej wolności, co często przynosi idiotyczne skutki Widok monumentalnych figur ustawionych w pozornym nieładzie zapada w pamięć. Te z brązu, groźne, nawet przerażające, przywodzą na myśl postać Komandora – kamiennego gościa z tragedii o Don Juanie. W drugiej grupie smukłe, jasne kolumny, jakby marmurowe, dopiero z bliska widać, że wykonano je z drewna. Najdziwniejsze są figury o złożonej fakturze, gdzie patynowane partie o nasyconej barwie kontrastują z elementami z polerowanego brązu. Wszystko razem

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Obserwacje

Męska przyjaźń jest jak kaktus

Kobiety i mężczyźni przyjaźnią się zupełnie inaczej. One przez gadanie, oni przez działanie Według badań CBOS, statystyczny Polak do grona bliskich zalicza 13 osób. Tymczasem na pytanie o przyjaciół mężczyzn większość panów mówi, że ma najwyżej dwóch. Męska przyjaźń to trudne zadanie. Mężczyźni nie mają na nią czasu lub sądzą, że jej nie potrzebują. Większość twierdzi: „Trudno ufać innym”. Jak rodzi się przyjaźń W legendarnej scenie z „Casablanki” Rick Blaine rzekł do Louisa Renault: „To chyba początek

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Jak zgubić ogon

Jeszcze przed przyjazdem górniczej manifestacji do Warszawy powtarzano obawy, czy „Śląsk się nie skompromituje”, tak jak było to przed dwoma laty, kiedy demonstranci zdemolowali sporą część stolicy, nie budząc przez to szczególnej sympatii jej mieszkańców. Niestety i tym razem „Śląsk się skompromitował”. Mówi się, że „puściły nerwy”, że za dużo było czekania, a przez to za dużo piwa, w rezultacie więc doszło do bijatyki, której być nie powinno. Nazajutrz też gazety pisały z pewną goryczą i ironią, że pomimo jednak tego wszystkiego „górnicy załatwili to, co chcieli”.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.