23/2012

Powrót na stronę główną
Świat

Euro w czynie społecznym

Pracownikom piekarni we Lwowie już zapowiedziano, że w czasie mistrzostw będą mieli dodatkowe zmiany, ale bez wynagrodzenia Jarosław Kit Korespondencja ze Lwowa Gdy tylko prezes UEFA Michel Platini ogłosił, że Ukraina i Polska będą gospodarzami Euro 2012, lwowiacy byli pewni

Świat

Charles Taylor – kaznodzieja i rzeźnik

Były prezydent Liberii skazany za zbrodnie wojenne Były prezydent Liberii, Charles Taylor, został skazany przez międzynarodowy Specjalny Trybunał dla Sierra Leone w Hadze na pół wieku za kratami. Prokurator domagał się 80 lat. Sędzia Richard

Kultura

Złota Palma bez niespodzianki

Jubileuszowy festiwal w Cannes – zwycięzcy i przegrani Mariola Wiktor Korespondencja z Cannes Zapytany na konferencji prasowej, jak chciałby umrzeć, Michael Haneke powiedział, że tak jak jego 95-letnia babcia. – Kiedyś, podczas obiadu, stwierdziła, że czuje się

Pytanie Tygodnia

Kto może być czarnym koniem polskiej drużyny?

Antoni Piechniczek, b. trener polskiej reprezentacji Jeśli się nie widzi zawodników na co dzień, a zna się ich możliwości tylko na podstawie fragmentów gry, to trudno wytypować czarnego konia. Niestety, nie znam tych chłopców na tyle dobrze, aby wypowiadać

Świat

Wrócić z Everestu

Zdobycie Everestu przestaje być celem sportowym. Staje się ambicją, często chorobliwą, tysięcy ludzi. Tylko 19 maja 2012 r. na Dachu Świata stanęło prawie 150 osób spośród kilkuset, które chciały tego dokonać. Pragnienie wejścia na szczyt w połączeniu ze świadomością, że druga szansa się nie zdarzy, powoduje niekiedy zachowania bezwzględne. W maju 2006 r. wyczerpanego Davida Sharpa na wysokości ok. 8400 m minęło prawie 40 wspinaczy. Wiedzieli, że musieliby z nim zejść, stracić siły, czas i tlen w butlach, więc tłumaczyli sobie, że nic nie mogą zrobić. Anglik zmarł na zboczach góry.
Być może tylko kwestią czasu jest budowa kolejki górskiej. Na razie, by ułatwić wchodzenie tysiącom turystów, na zboczach zamontowano stałe liny poręczowe i drabiny w najtrudniejszych miejscach. Tyle że to cały czas jest najwyższa góra świata. Droga na szczyt jest usłana zwłokami.

Historia

Z przypadków telewizyjnego naiwniaka

Wspomnienia Andrzeja Kurza z czasów, kiedy był prezesem TVP W moim długim już życiu, pełnym zajęć, wydarzeń i spotkań z ciekawymi ludźmi, trafił się okres, w którym mi się nie powiodło. Niepowodzenie, można je też nazwać zawiedzioną miłością, wiąże

Opinie

Czy możliwy jest liberalizm lewicowy?

Wolność homo economicus nie jest wartością najwyższą i autoteliczną; jest tylko częścią, czasem mniej, czasem bardziej ważną, integralnej wolności człowieka. Hasło „wolności rynku” nie może uzasadniać manipulowania rynkiem w interesach tej czy innej grupy oligarchów. Ale nie ma też powrotu do ideału gospodarki bezrynkowej. Rynek powinien pozostać jako matryca swobodnej, zindywidualizowanej kooperacji, skorelowanej z racjonalną kontrolą tych dziedzin życia gospodarczego, które w interesie ogólnospołecznym niezbędnie wymagają świadomego sterowania – pisze prof. Andrzej Walicki, historyk idei, członek rzeczywisty PAN, emerytowany profesor Uniwersytetu Notre Dame w Indianie w USA. – W jakiejś formie państwo opiekuńcze, oparte na zasadzie powszechności ubezpieczeń, musi powrócić pod groźbą katastrofalnego społecznego regresu.

Kultura

„Miłość” bez sentymentu – rozmowa z Michaelem Hanekem

Tematyka pańskiego filmu nie jest lekkim tworzywem – choroba, śmierć…
– Ostrzegano mnie, że ten temat to tabu. Wystarczy jednak pooglądać telewizję, by dostrzec, że w ostatnich latach często do niego się sięga. Jeśliby więc nie było widzów, takie tematy natychmiast zostałyby wykreślone z ramówki. W kinie także ta tematyka pojawiała się wielokrotnie.
„Miłość” jest daleka od sentymentalizmu.
– To zawsze kwestia jakości, powagi, z jaką do czegoś się podchodzi. Dla mnie to wielki i ważny temat, który musi być traktowany na odpowiednim poziomie. W podejmowaniu tematyki śmierci zawsze może się pojawić kicz czy banał. Staraliśmy się uniknąć sentymentalizmu tak dalece, jak się dało.

Świat

Nerka z czarnego rynku

Na świecie dochodzi do 10 tys. nielegalnych transplantacji rocznie. Prawie trzy czwarte to przeszczepy nerki. Takie alarmujące dane podała Światowa Organizacja Zdrowia. Handel organami, którego zasięg w latach 2006-2007 nieco się zmniejszył, obecnie znowu rozkwita.
„Nerki technicznie są łatwe do pobrania. W niskich temperaturach można je przewozić do 48 godzin”, wyjaśnia dr Franz Immer ze szwajcarskiej fundacji Swisstransplant. Tysiące zamożnych pacjentów z Europy Zachodniej, USA, państw arabskich, Japonii i Izraela przyjeżdżają każdego roku do Chin, Indii i Pakistanu, aby kupić nerkę, serce lub płuco. Za transplantację płacą do 200 tys. euro. Lwią część zapłaty zagarniają lekarze, organizatorzy, pośrednicy. Dawca niekiedy dostaje zaledwie kilkaset euro.

Świat

Wyzysk domowy

Na początku XXI w. w prywatnych domach w Wielkiej Brytanii jako pomoce domowe zatrudnia się nawet 2 mln osób. To więcej niż w epoce wiktoriańskiej. Z tą różnicą, że dziś nie mówi się „służba”, tylko pracownicy domowi. Tymczasem związkowcy, przedstawiciele organizacji charytatywnych i prasa mówią wprost: nierówność, wyzysk, maltretowanie. Najnowsze zmiany w przepisach wizowych narażą imigrantów na jeszcze większe zagrożenie. – To jak powrót do niewolnictwa – przekonuje Marissa Begonia z Filipin, aktywistka i pomoc domowa od 18 lat. Zgoda na maltretowanie albo deportacja – taki wybór mają pomoce domowe w Wielkiej Brytanii. Korespondencja z Londynu.