Felietony {id:10, pr.90}
Umizgi i donosy {id:175520}
Kończy się mit tej Ameryki, która była marzeniem kilku pokoleń Polaków. Nie jest już celem wyjazdów zarobkowych. A ci, którzy jadą do Stanów jako turyści i zapuszczają się na amerykańską prowincję, mają dość smutne obserwacje. Bardzo niski poziom edukacji wpycha miliony Amerykanów w ręce politycznych szalbierzy – oddają swoje głosy w zamian za bezwartościowe obiecanki. Poparli Trumpa, bo jego rywale pożałowali nawet obietnic. W ostatnich miesiącach przez Polskę przetacza się fala dwóch szoków. Pierwszy to Ukraina. Przez trzy lata prawie wszystkie media głosiły wraz z chórem polityków, że już za chwilę Ukraina pokona Rosję. A my w tym bardzo pomożemy. Wszyscy, poza Polską, mówili i pisali, że od długiego czasu w Ukrainie mnożą się problemy i nic tam nie idzie w stronę sukcesu. Za oszukiwanie opinii publicznej politycy płacą utratą wiarygodności. Zyskują zaś ci, którzy przynajmniej nie kłamali. Kto w polityce przestaje być realistą, szybciej, niż myśli, zalicza kontakt z podłogą. Jeszcze większy szok przeżywają Polacy w relacjach z USA. Ameryka jaka dziś jest – każdy widzi. Tylko mało kto rozumie, co się tam naprawdę dzieje. Czy w tym, co [...]
Wujek Samo Cło i inne demony {id:175610}
Świat żyje stubiegunówką Pana Tupecika i dyktatem amerykańskiej lumpenburżuazji, tymczasem ja mam ubaw, bo rudzik mi się zagnieździł w ogrodzie i obśpiewuje swoje terytorium. Zza żywopłotu słychać odpowiedzi właścicieli innych oznaczonych rewirów. Rudziki to szczęście i ulga dla uszu, po tym jak spędziłem dwie wiosny z ziębami, miałem dość tego ptasiego Guantanamo, bo zięba jak zacięta płyta, tysiąckroć dziennie ta sama fraza, a rudzik jak rasowy jazzman, ma temat, ale nigdy go nie powtarza tak samo, nic, tylko słuchać i się zachwycać. Nie dziwi wcale, że największy ornitolog wśród kompozytorów, Olivier Messiaen, aż połowę ze swoich „Małych szkiców ptaków” na fortepian poświęcił właśnie rudzikowi. Natychmiast też musiałem przegonić z trawnika spasionego, czarnego kocura zwabionego tymi trelami – ptaszek zajęty zmaganiami wokalnymi mniej jest spostrzegawczy, kot miałby wyżerkę; pewnie i tak będzie ją miał, jeśli rudzik uwije gniazdko zbyt nisko. Czemuż tylko ludzie są tacy durni i okrutni, że muszą zbrojnie ustanawiać swoje terytoria – nie mogliby wziąć przykładu z ptaków i toczyć wojen śpiewaczych? Chór wujów przeciw kontratenorom, kto wyciągnie wyżej, głośniej i finezyjniej swój hymn; bombardowania oratoriami, miny chorałowe, [...]
Chaos w nas, nie w Musku {id:175606}
Czytając w Magazynie „Wyborczej” opowieść Artura Włodarskiego o Elonie Musku (wyborcza.pl/magazyn/7,124059,31814715,obserwuje-muska-od-lat-jesli-postanowi-zastapic-trumpa-kims.html#S.index_topic-K.C-B.1-L.1.duzy), poczułem się wyprowadzany z chaosu, w którym przebywałem od objęcia władzy w USA przez Donalda Trumpa. Lekturze towarzyszyło też uznanie dla spójności wywodu i absolutne przerażenie rozległością wpływów Muska – człowieka od Tesli, SpaceX, satelitów Starlink, właściciela przejętego Twittera, dzisiaj X. Najbogatszego człowieka na Ziemi i najwyraźniej realnego przywódcy USA. „Miliarder z platformą medialną steruje rządem atomowego mocarstwa. Wszyscy jesteśmy królikami doświadczalnymi – mówi Lindsay Owens, amerykańska socjolożka ekonomiczna”. Nie będę się zagłębiał w analizę socjopatycznej osobowości Muska – to tylko dodatek do deseru. Widać u niego istotne inspiracje i zapożyczenia w przestrzeni filozofii politycznej, historii – raczej dość zaskakujące. „Musk to longtermista. Myśli w kategoriach tysięcy lat – ponoć tyle ma przed sobą ludzkość. Tak wyliczył – na zasadzie analogii do innych gatunków – William MacAskill, szkocki filozof (rocznik 1987), modny ostatnio w Dolinie Krzemowej”. MacAskill zainspirował się Irokezami, którzy, podejmując decyzje, wybiegają w przyszłość o siedem pokoleń. Longtermiści, w tym Musk, Thiel, J.D. Vance (człowiek Thiela), uważają, że skoro przyszłych pokoleń będzie znacznie więcej, ich dobro jest [...]
Siekiera i skalpel {id:175608}
Badania nastolatków mówią, że „spada u nich poczucie szczęścia. Coraz więcej młodych wskazuje szkołę i rodzinę jako źródła negatywnych emocji”. A przecież nigdy jeszcze młodzi nie mieli tylu atrakcji i możliwości co teraz. Ale też nigdy nie było tak wiele rywalizacji, porównywania, zaszczuwania się w internecie, tyle presji na posiadanie. Apetyt zaczął rosnąć w miarę jedzenia, niebywale obżeramy się pokarmem i rzeczami. Szczęście mieszka głównie w celebracji mijającego czasu, a na to właśnie nie mamy czasu. Patrzę na swoich synków, bardzo, ale to bardzo chcą mieć dużo pieniędzy, bo tyle jest wokół rzeczy, które można kupić. Dlatego Franek marzy o jakiejś pracy, a ma 14 lat. Ma różne pomysły, jak zarobić, ostatni to plantacja marihuany. Ale jemu pasje przyrastają co miesiąc, ze starych nie rezygnuje, więc to wszystko mu się nie mieści w jednej głowie. Mam Franiowi opowiedzieć o Polsce Ludowej, potrzebuje tego na lekcje historii. Okazuje się, że to karkołomnie trudne zadanie, jąkam się, wikłam, irytuje mnie moja bezradność, złoszczę się na siebie i na niego. Pewnie gdybym miał wykład w dużej sali dla dorosłych, radziłbym sobie lepiej. Dla [...]
Pierwsze państwo protestanckie {id:175533}
Pięćset lat temu Polska powołała do życia pierwsze na świecie państwo protestanckie. Zrobiła tak już siedem lat po wystąpieniu Marcina Lutra. Jak to było możliwe? Państwo Krzyżackie cieszyło się poparciem zarówno papieża, jak i cesarza. W roku 1501 Maksymilian I Habsburg (wówczas jeszcze król niemiecki) wręcz zakazał wielkiemu mistrzowi dalszego składania hołdu królowi Polski. Gdy Polska, dochodząc swych praw, rozpoczęła w 1519 r. wojnę z zakonem, była osamotniona. Gdy jednak u Krzyżaków zaczął się szerzyć luteranizm, gdy w 1524 r. nawet biskup sambijski odszedł od katolicyzmu, to z kolei wielki mistrz znalazł się w politycznej próżni. Król Zygmunt I (wtedy jeszcze nienazywany Starym) był katolikiem i wrogiem protestantyzmu. Ale rządził się polską racją stanu. Owszem, mógł kontynuować wojnę z wielkim mistrzem, a jego państwo mógł wcielić do Polski. Ale zasoby skarbca koronnego były na wyczerpaniu, a nad Polską wisiała wojna znacznie poważniejsza – z Moskwą. Traktat krakowski z 8 kwietnia 1525 r., dokonujący sekularyzacji i protestantyzacji Państwa Zakonnego, zagwarantował mu dalsze istnienie, natomiast poparcie papieża i cesarza skończyło się jak nożem uciął. Odtąd Prusy Książęce były luterańskie i mogły liczyć [...]
Kraj {id:1, pr.88}
Grypa antyszczepionkowców {id:175513}
Sezon grypowy jest w tym roku najgorszy od dekad. Powody? Niechęć do szczepienia się i bariery systemowe Pod koniec lutego mieliśmy w Polsce ponad 2 mln odnotowanych zachorowań na grypę. Taka epidemia wirusa jest rekordowa na tle innych krajów Europy. Pobiliśmy również niechlubny rekord 1 tys. zgonów. Według wiceministra zdrowia Wojciecha Koniecznego mamy ok. 200 tys. przypadków grypy tygodniowo. Liczba zachorowań w sezonie 2024/2025 jest zdaniem ekspertów aż trzykrotnie wyższa niż w sezonie poprzednim. Wyjątkowo zjadliwy wirus uderza nie tylko w osoby najstarsze. Od tygodni z kompletną dezorganizacją zmagają się szkoły, w których uczniowie chorują na zmianę, nawet po pół klasy, a nauczycieli na zwolnieniach nie ma kto zastępować. Antyszczepionkowe społeczeństwo? „Od początku sezonu zachorowało 1 mln osób, mówimy to na podstawie zgłoszeń, które otrzymujemy za pośrednictwem Centrum e-Zdrowia. 50% przychodni raportuje do tego systemu, więc rzeczywista liczba zachorowań może sięgać nawet 2 mln. Patrząc na hospitalizację, 25 tys. osób z rozpoznaniem grypy trafiło do szpitala. Najbardziej niepokojącą informacją jest liczba zgonów, która od początku sezonu wyniosła ok. 1 tys. osób”, przedstawia statystykę dr n. med. Paweł Grzesiowski, główny inspektor [...]
Rzeźnik Ziobry już niegroźny {id:175523}
Przemysław Radzik przez sześć lat ścigał sędziów sprzeciwiających się upolitycznianiu wymiaru sprawiedliwości. Teraz sam jest ścigany Środowisko sędziowskie odetchnęło z ulgą. Adam Bodnar wreszcie odwołał Przemysława Radzika z funkcji zastępcy rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych. Radzik, zwany też „rzeźnikiem”, „katem”, „egzekutorem”, to jeden z tzw. trzech głównych rzeczników dyscyplinarnych (oprócz Piotra Schaba i Michała Lasoty), którzy za rządów PiS zajmowali się represjonowaniem sędziów tylko dlatego, że ci stosowali się do wyroków Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, Europejskiego Trybunału Praw Człowieka oraz Sądu Najwyższego i protestowali przeciwko upolitycznianiu sądownictwa. Na politycznej fali Co ciekawe, Radzik, który miał stać na straży moralności sędziów, w przeszłości był karany dyscyplinarnie. W 2007 r. jako szeregowy sędzia Sądu Rejonowego w Krośnie Odrzańskim został ukarany upomnieniem przez sąd dyscyplinarny za to, że wydawał wyroki z naruszeniem zasad prawa karnego. Kara dyscyplinarna nie jest niczym chwalebnym dla sędziego, stanowi wręcz przeszkodę w dalszej karierze, np. blokuje awans na stanowiska funkcyjne i do sądów wyższej instancji. Ale dla Zbigniewa Ziobry to nie był problem. Gdy PiS doszło do władzy, Radzik zrobił spektakularną karierę. Został delegowany do Sądu Okręgowego w [...]
Do Kalwarii Zebrzydowskiej po meble i odpust {id:175538}
Najwięcej pielgrzymów przybywa w Wielkim Tygodniu, w zeszłym roku ok. 170 tys. [caption id="attachment_175542" align="alignnone" width="1011"]
Danuta i Andrzej[/caption] Kalwaria to według Słownika Języka Polskiego „zespół kaplic lub kościołów rozmieszczonych na pagórkowatym (ale nie zawsze – przyp. AW) terenie, będących stacjami drogi krzyżowej” oraz „cierpienie lub okoliczności i miejsca z nim związane”. – Słowo calvaria pochodzi z łaciny i oznacza, tak samo jak aramejska gulgoltâ i grecka golgota, czaszkę – tłumaczy dr hab. Elżbieta Bilska-Wodecka z Uniwersytetu Jagiellońskiego, autorka książki „Kalwarie europejskie”. – Na wzgórzu Golgota, poza murami Jerozolimy, dokonywano egzekucji skazańców i tam został ukrzyżowany Jezus. Mit głosi, że na wzgórzu tym jest centrum świata i to tu znajduje się grób Adama. Krew Jezusa miała zatem zrosić czaszkę Adama i w ten sposób dokonać odkupienia grzechu pierworodnego. Do drogi krzyżowej i odkupienia dojdziemy, a tymczasem Kalwaria Zebrzydowska to, jak mówią mieszkańcy, spokojne miejsce, gdzie wszystko jest blisko: sklepy, apteka, Wadowice i Kraków, ale tak szczerze – jak zauważa pracowniczka zakładu fotograficznego, która mieszka tu od dziecka – nie ma co robić, [...]Moralność pani Arent {id:175603}
Przyboczna prezesa, posłanka Iwona Arent w sprawach moralnych pogubiła się zupełnie Przez Warmię i Mazury, które w Sejmie reprezentuje Iwona Arent, przetacza się głębokie westchnienie zażenowania i wstydu wsparte komentarzami w stylu: „Już zapomniała, jak jej synek zmaltretował dziewczynę?”. W każdym razie posłanka PiS po raz kolejny strzeliła sobie w kolano. Choć mogła pozostawić po sobie wspomnienie w miarę pożytecznej parlamentarzystki, przylgnie do niej opinia impulsywnej, ale i niezbyt rozgarniętej kobiety uprawiającej trudną sztukę polityki. Ale może takie właśnie gotowe na wszystko towarzyszki są potrzebne prezesowi? Złaź, morderco! Kiedy 2 kwietnia Roman Giertych wszedł na mównicę sejmową, by bronić się przed atakiem Jarosława Kaczyńskiego, który nazwał go sadystą, został otoczony przez grupę posłów PiS. Jako jedna z pierwszych przybiegła Iwona Arent. Z obłędem w oczach, wskazując Giertycha palcem, po trzykroć krzyknęła: „Złaź, morderco!”. Zaraz dołączył do niej cały pisowski chór, wołając: „Morderca, morderca!”. Miało to być napiętnowanie posła KO za jego udział w rzekomym doprowadzeniu do śmierci Barbary Skrzypek, która jako świadek zeznawała w śledztwie dotyczącym tzw. dwóch wież, czyli planowanej przez Kaczyńskiego inwestycji w stolicy. Giertych to jeden z [...]
Amerykański sen {id:175629}
Polska dla amerykańskich firm to istne eldorado: niskie podatki, tania siła robocza, uniżeni politycy W grudniu zeszłego roku wicepremier i minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz oświadczył, że w 2024 r. zawarto ok. 130 umów na rekordową kwotę ponad 153 mld zł! Nowy sprzęt i uzbrojenie trafiły do wszystkich rodzajów wojsk. Najbardziej lukratywne kontrakty dostały się amerykańskim koncernom. W 2020 r. Amerykańska Izba Handlowa w Polsce i KPMG opublikowały raport zatytułowany „30 lat inwestycji amerykańskich w Polsce”. Wynikało z niego, że na koniec 2018 r. wartość tych inwestycji wyniosła 62,7 mld dol. Tylko w latach 2010-2018 sprzedaż amerykańskich towarów i usług w naszym kraju osiągnęła prawie 60,3 mld dol. Precyzyjnych danych za kolejne lata nie ma. Szacuje się, że do końca 2021 r. firmy z kapitałem amerykańskim stworzyły w Polsce 330 tys. miejsc pracy. Polacy kochają Stany Zjednoczone. Od XIX w. kraj ten był głównym kierunkiem emigracji. Według danych rządowych w 2021 r. liczba Amerykanów polskiego pochodzenia wynosiła 8,81 mln, co stanowiło 2,67% populacji USA. W sondażu na temat stosunku różnych narodów do ojczyzny obecnego prezydenta Trumpa, przeprowadzonym w pierwszej połowie 2023 [...]
Historia {id:6, pr.86}
Warto było {id:175510}
75 lat Zrzeszenia Studentów Polskich Praca, rozwój, kompetencje, kompromis. To był kod kulturowy ludzi ZSP, który tak bardzo pomógł im w karierach w latach III RP Aby zrozumieć fenomen ZSP, trzeba przejść na drugą stronę rzeki. Odrzucić solidarnościowe opowieści o Polsce Ludowej, ipeenowskie czytanki, tę propagandę, która niczym mgła zasłania Polskę lat 60. i 70. Trzeba też pewnego wysiłku intelektualnego – Polska sprzed Solidarności, tej pierwszej, to inna Polska niż po tym okresie. Inna, jeśli chodzi o społeczeństwo, jego aspiracje, sposób funkcjonowania. Inna również, jeśli chodzi o środowisko studenckie. Dopiero wtedy niezrozumiałe stanie się zrozumiałym. Zrzeszenie Studentów Polskich narodziło się w 1950 r., w najciemniejszych czasach stalinowskich. Trudno więc doszukiwać się tu budującego mitu. A jednak… ZSP powstało w wyniku połączenia się organizacji samopomocowych działających w środowisku akademickim, podczas Kongresu Studentów Polskich 16 kwietnia 1950 r. O jego dalszych losach zadecydowały dwa elementy Po pierwsze, ZSP sformatowano jako organizację skupiającą się na sprawach bytowych studentów, kwestie ideologii pozostawiając w gestii ZMP. To ZMP był główną organizacją młodzieży, a ZSP – de facto studenckim związkiem zawodowym. Ten podział okazał się istotny [...]
Okrągły Stół był wielkim eksperymentem {id:175516}
Prawica od początku nie umiała docenić jego wagi, ponieważ głównymi autorami tego sukcesu byli ludzie lewicy Gdy Okrągły Stół kończył obrady, dla dużej części Polaków był on symbolem wiary, nadziei i miłości. Wiary w możliwość porozumienia się władzy z opozycją, nadziei na lepszą przyszłość, a miłości – może niekoniecznie do każdego bliźniego, ale na pewno do Polski, która dla obu stron konfliktu politycznego była ojczyzną. Dziś o tym wszystkim już się nie pamięta, a zawarte 36 lat temu porozumienia nie stały się fundamentem zbiorowej tożsamości obywateli III Rzeczypospolitej. Wręcz przeciwnie, są powszechnie uznawane za symbol zdrady narodowej, spisku „czerwonych z różowymi” albo „komunistów z agentami SB”, a na pewno za początek wszelkiego zła, które przypisuje się Polsce odrodzonej jako państwo demokratyczne w 1989 r. Do tego stopnia, że młodzi narodowcy z Konfederacji pogardliwie nazywają III RP „republiką Okrągłego Stołu”. Oni oczywiście nie mogą pamiętać tamtego czasu, a historii uczyli się już w wersji ipeenowskiej. Gorzej, że taką samą pogardę dla początków „trzeciej niepodległości” wyraża wielu starszych polityków czy dziennikarzy, którzy pamięć mają dobrą, lecz wybiórczą, historię zaś dopasowują do własnych [...]
Opinie {id:9, pr.82}
Fatalny przyjaciel {id:175551}
Gdy jedni liczą ofiary wojny i ponoszone koszty, drudzy kalkulują zyski finansowe i korzyści polityczne Prof. Grzegorz W. Kołodko – intelektualista, polityk, światowej sławy ekonomista – w swoim przenikliwym i bezkompromisowym stylu rozbiera na czynniki pierwsze trumponomikę i trumpizm, populizm i nowy nacjonalizm, publiczne kłamstwa i brutalną grę interesów. Analizując powrót Trumpa do władzy i jego wpływ na gospodarkę, politykę międzynarodową oraz przyszłość Ameryki, książka ta przestrzega przed zagrożeniami i wskazuje sposoby wyjścia z nasilającego się globalnego zamieszania. To jest książka nie tylko o postępowaniu amerykańskiego prezydenta. To przede wszystkim opowieść o tym, jak inni reagują na niekonwencjonalne decyzje Trumpa 2.0. To ostrzeżenie przed polityką, która może wstrząsnąć całym światem. Prezydent Donald Trump wezwał Arabię Saudyjską do zmniejszenia cen ropy, aby w ten sposób uniemożliwić Kremlowi finansowanie wojny z Ukrainą. Czyż to nie intrygujące, że kilkanaście dni później zapowiedział spotkanie z prezydentem Rosji, które miałoby się odbyć akurat w Rijadzie? No bo nie mogą spotkać się w połowie drogi między Waszyngtonem a Moskwą – w stolicy Islandii Reykjaviku, tak jak czynili to Ronald Reagan i Michaił Gorbaczow – gdyż Władimir [...]
Ukraina zagrożeniem dla Rosji? {id:175618}
John Mearsheimer: Trump ma rację w sprawie Ukrainy John Mearsheimer – amerykański politolog, twórca teorii realizmu ofensywnego, wykładowca stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie w Chicago 14 marca 2022 r. w „Przeglądzie” ukazały się fragmenty wywiadu Isaaca Chotinera z Johnem Mearsheimerem. Za prezydentury Bidena, którego administracja bezdyskusyjnie wspierała Ukrainę, poglądy Mearsheimera, wskazującego Zachód jako winowajcę wojny rosyjsko-ukraińskiej, sytuowały się wyraźnie poza głównym nurtem. Co więcej, studenci na Uniwersytecie w Chicago, z którym Mearsheimer jest związany, zaczęli się domagać, by udowodnił, że nie jest rosyjskim agentem. Po zmianie administracji uczony zdaje się wracać do łask mediów głównego nurtu. Nie tak dawno można było zobaczyć wywiad z nim w CNN (www.youtube.com/watch?v=5WfAL35GA_0). Czy w myśli Mearsheimera w ciągu trzech ostatnich lat krwawej wojny dokonała się ewolucja? Poniżej publikujemy fragmenty rozmowy na ten temat. Z całością, która ukazała się 11 marca 2025 r. w witrynie internetowej „New Yorkera”, można się zapoznać pod adresem: www.newyorker.com/news/q-and-a/why-john-mearsheimer-thinks-donald-trump-is-right-on-ukraine. Jak pana zdaniem Trump radzi sobie z kwestią Rosji i Ukrainy? – Zgadzam się zasadniczo z tym, co robi. Natychmiastowe zakończenie wojny ma strategiczny sens. Sądzę, że takie działanie jest także odpowiednie [...]
Świat {id:3, pr.80}
Każdy kryzys można zamienić w szansę {id:175544}
Czy EXPO w Osace pomoże odbudować międzynarodowe mosty? Z punktu widzenia zwykłego śmiertelnika to zawsze była impreza niezrozumiała. O ile inne ważne wydarzenia zglobalizowanego świata, takie jak szczyty polityczne, igrzyska olimpijskie, a nawet ceremonia wręczenia Oscarów, były wyczekiwane i oglądane przez miliony, EXPO zawsze pozostawało ciałem zagadkowym. Nie obcym, bo jednak o tej wystawie regularnie mówiło się w mediach, ale właśnie zagadkowym. Z jednej strony, trudno było znaleźć przedstawiciela umiędzynarodowionej klasy średniej, który o EXPO by nie słyszał. Z drugiej – gdyby w tej samej grupie przeprowadzić sondę uliczną z pytaniem, co w ramach tej imprezy się dzieje, pewnie większość nie potrafiłaby udzielić poprawnej odpowiedzi. Ratowanie, wzmacnianie, łączenie Oficjalnie tegoroczna edycja EXPO, czyli wystawy światowej, projektu stworzonego w celu udostępnienia krajom platformy do pokazywania tego, co mają najlepsze w najróżniejszych dziedzinach życia, trwa od 13 kwietnia do 13 października. Po 55 latach EXPO wróciło do Osaki, gdzie wystawcy zbudowali pawilony na sztucznej „Wyspie Marzeń”. Swoje osiągnięcia pokazuje aż 158 krajów, a organizatorzy mają nadzieję przyciągnąć 28 mln turystów. Jak zawsze przy takich okazjach materiały prasowe przesycone są pompatycznymi stwierdzeniami i [...]
Kultura {id:4, pr.76}
Polskie kino traci charakter {id:175527}
Nie wiem, czym się różnią nasze filmy od większości zagranicznych tytułów Krzysztof Varga – (ur. w 1968 r.) ukończył studia na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego. W latach 1991-2020 związany z „Gazetą Wyborczą” jako redaktor działu kultury, recenzent i felietonista w „Dużym Formacie”. Pod koniec 2020 r. został felietonistą „Newsweeka”. Trzykrotny finalista Literackiej Nagrody Nike. Za „45 pomysłów na powieść. Strony B singli 1992-1996” otrzymał Nagrodę Fundacji Kultury. Jego powieści i zbiory opowiadań tłumaczono na osiem języków. Niedawno nakładem Wydawnictwa Czarne ukazała się powieść „Śmiejący się pies”. Często ogląda pan klasykę filmową? – Bardzo chętnie wracam do klasyki, którą znajduję w mało znanym serwisie streamingowym FlixClassic. Kiedy jeszcze istniała moda na DVD, sprawiałem sobie czasem kolekcjonerskie wydania filmów. Dawało mi to rodzaj fetyszystycznej przyjemności. Zaciekawienie kinem wróciło do mnie naturalnie na początku pandemii, ponieważ zostałem uziemiony we własnym domu. Pierwsze trzy miesiące lockdownu spędziłem w euforii, byłem zachwycony perspektywą domowego festiwalu. Co znamienne, wybierałem właśnie klasykę, myśląc, że skoro świat się kończy i wszyscy umrzemy, to odświeżę sobie kino nieme. Nie mówię o komediach Bustera Keatona, raczej o ekspresjonizmie niemieckim. Sięgałem [...]
Olga Boznańska nad dachami Paryża {id:175530}
2025 – Rok Olgi Boznańskiej Mimo zaszczytów gwiazda malarki najjaśniej błyszczała w jej własnych czterech kątach Pokazanie w 1896 r. obrazów na Salon de la Société Nationale des Beaux-Arts na Polu Marsowym było dla sztuki Boznańskiej jak otwarcie drzwi do nowego kraju, do tego – jak podkreślała – bez protekcji. A kiedy drzwi do Francji się otworzyły, należało z tego skorzystać. Jednak papa Boznański kręcił nosem także na Paryż. Skarżył się młodszej córce na upór i niezdrowy tryb życia starszej („nie chce jeść, wygląda jak trup”), na wydawanie przez nią pieniędzy, jakby jutra nie było, a także wzywał Izabelę jako posiłki – żeby zamieszkała z siostrą i to wszystko ukróciła. Tyle że Izabeli ani się śniło przebywać pod jednym dachem z Olgą. (…) Swoją drogą, papie Boznańskiemu wspieranie obu córek przychodziło z coraz większym trudem, chociażby z racji starzenia się, chorób i coraz mniejszych zarobków. Do tego wynajmowana lokatorom kamienica przy Wolskiej 21 pochłaniała więcej pieniędzy, niż ich przysparzała. Lecz mimo narastających problemów ojciec pragnął, żeby Olga mogła malować, dopóki tylko zdrowie i wiek mu pozwolą. Boznańska malowała zatem w [...]
Sport {id:323, pr.66}
Torpedy i finezyjki {id:175624}
O arcydzielnych rzutach wolnych Declan Rice za sprawą dwóch rzutów wolnych, perfekcyjnie wykonanych w odstępie kilkunastu minut, w ubiegły wtorek dołączył do galerii największych sław w historii piłki nożnej. To zdanie, choć apodyktyczne i naładowane faktami, jest zarazem nieznośnie jałowe, sprawozdawcze, niegodne opisywania tego, co wykonał pomocnik Arsenalu Londyn. W ćwierćfinale Ligi Mistrzów przeciw Realowi Madryt dwukrotnie nie dał szans na skuteczną interwencję broniącemu jak w transie Thibautowi Courtois, prawdopodobnie najlepszemu obecnie golkiperowi na świecie. Sztuka strzelania goli z bezpośrednich rzutów wolnych jest na wymarciu, algorytmy i statystyki podpowiadają trenerom, że prawdopodobieństwo zdobycia gola rośnie dzięki kombinacjom i rozegraniom, przeto tylko największe boiskowe buhaje odganiają kolegów od piłki i wbrew zaleceniom coachów mierzą się z tym wyzwaniem. Trafienie z wolnego dowodzi technicznej doskonałości wykonawcy, zdarza się rzadko i budzi powszechny szacunek, ale trafić dwa razy z rzędu w meczu o najwyższą stawkę, w dodatku czyściutko, bez rykoszetów, wyłącznie dzięki sile uderzenia i nadanej piłce rotacji, to wydarzenie bez precedensu w Champions League – tak się buduje własne pomniki. Niechybnie obok Thierry’ego Henry’ego, którego cieszynkę zastygłą w brązie można obejrzeć przed [...]
Obserwacje {id:2282, pr.62}
Słownictwo jak odcisk palca {id:175601}
Czy analiza języka może pomóc złapać przestępcę? Pewien serial Netfliksa przedstawia historię pościgu za jednym z najsłynniejszych przestępców z USA, który podkładał ładunki na uniwersytetach oraz lotniskach – stąd jego pseudonim: Unabomber (university and airline bomber). Śledztwo FBI długo nie dawało żadnych rezultatów i dopiero analiza lingwistyczna manifestu Teda Kaczynskiego (bo tak nazywa się terrorysta, który odsiadywał wyrok dożywocia) pozwoliła na opracowanie profilu przestępcy. Profilowanie lingwistyczne pozwala na zdobycie informacji o poszukiwanej osobie na podstawie tego, co ta osoba napisała. Analizowane są przede wszystkim słownictwo, jakiego używa, formy gramatyczne, a także forma samego tekstu. Brzmi niewiarygodnie? To popatrz na to! Z cech językowych zawartych w manifeście Unabombera oraz jego listach do prasy udało się wywnioskować, że sprawcą jest osoba co najmniej 50-letnia, z katolickiej rodziny, dorastała w Chicago, a następnie przez pewien czas mieszkała w Kalifornii, choć większość życia spędziła na północy USA. Zdobyła także wyższe wykształcenie w naukach ścisłych. Skąd to wszystko wiadomo? O wieku terrorysty świadczyły m.in. teksty naukowe cytowane w manifeście, pochodzące z lat 70. XX w., co wskazywało na to, że poszukiwana osoba studiowała właśnie w [...]
Sezon na Evereście {id:175535}
Często się mówi, że dwa tygodnie wspinaczki wciśnięte są w dwa miesiące pobytu Granica między Nepalem a należącym do Chin Tybetańskim Regionem Autonomicznym przecina Mount Everest na pół. Zdecydowana większość himalaistów podchodzi na tę górę od strony Nepalu. Klienci firm przewodnickich (stanowiący większość dzisiejszych śmiałków) idą trasą prowadzącą przez Przełęcz Południową – tą samą, którą pokonali Edmund Hillary i Szerpa Tenzing Norgay w roku 1953. Zanim dotrą na szczyt sięgający 8849 m n.m.p. (autor podaje wysokość Everestu na podstawie pomiaru amerykańskiego z 1996 r.), przechodzą przez pięć dobrze zaopatrzonych obozów, począwszy od bazy głównej, leżącej na dość płaskim, spokojnym terenie na wysokości 5350 m, a skończywszy na smaganym lodowatym wiatrem obozie czwartym na zawrotnej wysokości 8000 m. Obóz czwarty znajduje się na Przełęczy Południowej, czyli na obniżeniu terenu między Everestem a Lhotse – czwartą najwyższą górą na świecie. Żeby dotrzeć do bazy głównej, zarówno trekkerzy, jak i wspinacze najpierw wykupują jeden z kilkunastu codziennych lotów z Katmandu, stolicy Nepalu, na lotnisko Tenzing-Hillary w Lukli, znajdujące się na wysokości 2860 m. Następnie przez 10 dni wędrują w górę i w dół [...]
Aktualne {id:5660, pr.}
Bazylika z panelami {id:175636}
Zdejmie czy nie zdejmie? Przed trudną decyzją stoi ks. Ludwik Kowalski, proboszcz sławnej bazyliki św. Brygidy w Gdańsku. Co ma zdjąć? Instalację fotowoltaiczną, którą samowolnie założył na dachu kościoła. Wojewódzki konserwator zabytków w Gdańsku, popierany przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, nakazał proboszczowi demontaż paneli. Ksiądz odmówił, płaci grzywny i czeka na zmianę przepisów. Powołuje się na papieża Franciszka, który pochwala zieloną energię. I na rachunek ekonomiczny, bo dzięki panelom oszczędza 40 tys. zł rocznie. Problem więc jest. Ochrona zabytków czy kasa?
Glapiński dobry, choć zły {id:175635}
Do końca 2023 r. miliony z kasy NBP zasilały media pisowskie. Przez osiem lat w setkach reklam wychwalano geniusz Adama Glapińskiego. A zwłaszcza jego skok na światowe zasoby złota. Nominat Kaczyńskiego kupował sukcesywnie tony złota i od razu machina propagandowa NBP gdakała, że zaniósł do skarbca kolejne sztabki. Ale prezes Glapiński nie tylko jest złoty. Ma też perwersyjne poczucie humoru. Po przegranych wyborach NBP lokuje część reklam w mediach, które przez lata bardzo go krytykowały. Glapiński musi się zaśmiewać do łez, słuchając, jakim jest geniuszem, w TOK FM i innych stacjach. No i czytając w „Gazecie Wyborczej”. Cóż, potwierdza się, że pieniądz źle nie pachnie. Nawet ten od Glapińskiego.
Co w Polsce jest ze Wschodu, a co z Zachodu? {id:175622}
Prof. Roch Sulima, antropolog, folklorysta Wschód i Zachód w mojej codzienności… Pamiętam sprzed kilkudziesięciu lat rozmowę w pociągu dalekobieżnym. Jeden z pasażerów zwierzył się: jak się jedzie w stronę wschodnią, to w przedziałach jest jak w domu, a jak się jedzie w stronę przeciwną, to wagony milkną. Kiedy przyjechało się do pisarzy Białostocczyzny, Sokrata Janowicza lub Edwarda Redlińskiego, trzeba było zostać w gościnie parę dni. A tak w skrócie, z Zachodu przychodzi to, co wyskalowane i policzalne, a ze Wschodu czasem ożywczy powiew „chaosu”. Ewelina Nowakowska kulturoznawczyni, politolożka, USWPS Odpowiedź na to pytanie zależy od tego, gdzie zapytany Polak mieszka – po lewej czy po prawej stronie Wisły. Ponieważ to Wisła stanowi naturalną linię podziału. Dolnośląskie obrazy Willmanna są zatem symbolem Zachodu, a lubelskie freski na zamku – Wschodu. Podobnie zachodnia jest Zielona Góra i jej winobranie, a wschodni – zagubiony na bagnach Drohiczyn. W polskiej kuchni można dostrzec wpływy wschodnie (np. ukraińskie pierogi, barszcz) i zachodnie (np. gulasze, sznycle). Polska jest bowiem od wieków miejscem spotkania wpływów Wschodu i Zachodu, co z jednej strony jest wielką szansą, z [...]
Dyplomacja po polsku {id:175633}
Media wyzłośliwiają się z powodu opiewającego na sumę 1,2 tys. euro rachunku za wizytę Andrzeja Dudy w rzymskiej restauracji Vladimiro. Naigrawają się, gdyż sprawa przynosi kolejne odkrycia. Najpierw śmieszkowano, że prezydent, który pod koniec marca złożył dwudniową wizytę we Włoszech, udał się do restauracji o takiej nazwie. Duda więc odpowiedział na platformie X: „Informuję wszystkich zainteresowanych, że w ogóle nie byliśmy w restauracji »Vladimiro« w Rzymie. Ten pan kłamie jak zwykle. Taka prawda”. „Ten pan” to piszący o wizycie dziennikarz „Gazety Wyborczej”. Równocześnie portal wPolityce.pl oznajmił, że prezydent Andrzej Duda nie gościł we Vladimiro, z komentarzem: „Co wyjątkowo zastanawiające, kolację w tym miejscu proponował Ryszard Schnepf. Delegacja głowy państwa wybrała inny lokal”. Tytułem uzupełnienia: Schnepf to chargé d’affaires ambasady RP w Rzymie, a nie jest pełnym ambasadorem dlatego, że Duda odmówił podpisania mu nominacji. Teraz akt drugi. Odgryzło się MSZ. Rzecznik ministerstwa Paweł Wroński (były dziennikarz „GW”) przekazał, że „wbrew insynuacjom niektórych mediów chargé d’affaires w Rzymie, p. Ryszard Schnepf, nie miał wpływu na program wizyty oraz liczebność delegacji p. Prezydenta Andrzeja Dudy. Przedstawiciele ambasady nie brali udziału w żadnym [...]
Listy od czytelników nr 16/2025 {id:175627}
Ginęli tysiącami. Państwo o nich zapomniało Państwo zapomniało, ale nie pokolenie, którego rodzice przeżyli czas wojny. U nas w domu często wspominało się o żołnierzach, którzy wyzwolili Polskę. Żołnierzach Armii Krajowej i Armii Czerwonej. O Kołobrzegu także mówiono. A na Cmentarz Poległych w Łężycach w gminie Wejherowo od dziecka jeździłam z tatą na rowerze. Ja zbierałam kwiatki i kładłam na groby, a tatko, który walczył w armii Andersa, odmawiał dziesiątkę różańca za poległych pochowanych na tym cmentarzu i za swoich kolegów, którzy też zginęli na wojnie. Tak było jeszcze kilka lat temu. Teraz o tym cmentarzu władze zapomniały. Przynajmniej ja nie wiem o tym, żeby tam były jakieś choćby skromne uroczystości. Waleria Lubner Znaczenie walk o Wał Pomorski zmniejszano, a czyny tzw. żołnierzy wyklętych przedstawiano z przemilczeniem pewnych wydarzeń. Jan Brożyński Turbiny wiatrowe – problem nierozwiązany Dlaczego ze zwykłej sprawy robimy problemy? Jeżeli ktoś chce, niech sobie stawia, byle nie przeszkadzały mieszkańcom. Ile było krzyków i wypowiedzi „ekspertów” na temat instalacji przekaźników sieci komórkowej! Widziano raka, szumy w głowie i napromieniowanie. Jedni pójdą w fotowoltaikę, drudzy w wiatraki [...]
Pytanie Tygodnia {id:591, pr.}
Co w Polsce jest ze Wschodu, a co z Zachodu? {id:175622}
Prof. Roch Sulima, antropolog, folklorysta Wschód i Zachód w mojej codzienności… Pamiętam sprzed kilkudziesięciu lat rozmowę w pociągu dalekobieżnym. Jeden z pasażerów zwierzył się: jak się jedzie w stronę wschodnią, to w przedziałach jest jak w domu, a jak się jedzie w stronę przeciwną, to wagony milkną. Kiedy przyjechało się do pisarzy Białostocczyzny, Sokrata Janowicza lub Edwarda Redlińskiego, trzeba było zostać w gościnie parę dni. A tak w skrócie, z Zachodu przychodzi to, co wyskalowane i policzalne, a ze Wschodu czasem ożywczy powiew „chaosu”. Ewelina Nowakowska kulturoznawczyni, politolożka, USWPS Odpowiedź na to pytanie zależy od tego, gdzie zapytany Polak mieszka – po lewej czy po prawej stronie Wisły. Ponieważ to Wisła stanowi naturalną linię podziału. Dolnośląskie obrazy Willmanna są zatem symbolem Zachodu, a lubelskie freski na zamku – Wschodu. Podobnie zachodnia jest Zielona Góra i jej winobranie, a wschodni – zagubiony na bagnach Drohiczyn. W polskiej kuchni można dostrzec wpływy wschodnie (np. ukraińskie pierogi, barszcz) i zachodnie (np. gulasze, sznycle). Polska jest bowiem od wieków miejscem spotkania wpływów Wschodu i Zachodu, co z jednej strony jest wielką szansą, z [...]
Wywiady {id:2, pr.}
Polskie kino traci charakter {id:175527}
Nie wiem, czym się różnią nasze filmy od większości zagranicznych tytułów Krzysztof Varga – (ur. w 1968 r.) ukończył studia na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego. W latach 1991-2020 związany z „Gazetą Wyborczą” jako redaktor działu kultury, recenzent i felietonista w „Dużym Formacie”. Pod koniec 2020 r. został felietonistą „Newsweeka”. Trzykrotny finalista Literackiej Nagrody Nike. Za „45 pomysłów na powieść. Strony B singli 1992-1996” otrzymał Nagrodę Fundacji Kultury. Jego powieści i zbiory opowiadań tłumaczono na osiem języków. Niedawno nakładem Wydawnictwa Czarne ukazała się powieść „Śmiejący się pies”. Często ogląda pan klasykę filmową? – Bardzo chętnie wracam do klasyki, którą znajduję w mało znanym serwisie streamingowym FlixClassic. Kiedy jeszcze istniała moda na DVD, sprawiałem sobie czasem kolekcjonerskie wydania filmów. Dawało mi to rodzaj fetyszystycznej przyjemności. Zaciekawienie kinem wróciło do mnie naturalnie na początku pandemii, ponieważ zostałem uziemiony we własnym domu. Pierwsze trzy miesiące lockdownu spędziłem w euforii, byłem zachwycony perspektywą domowego festiwalu. Co znamienne, wybierałem właśnie klasykę, myśląc, że skoro świat się kończy i wszyscy umrzemy, to odświeżę sobie kino nieme. Nie mówię o komediach Bustera Keatona, raczej o ekspresjonizmie niemieckim. Sięgałem [...]
Ukraina zagrożeniem dla Rosji? {id:175618}
John Mearsheimer: Trump ma rację w sprawie Ukrainy John Mearsheimer – amerykański politolog, twórca teorii realizmu ofensywnego, wykładowca stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie w Chicago 14 marca 2022 r. w „Przeglądzie” ukazały się fragmenty wywiadu Isaaca Chotinera z Johnem Mearsheimerem. Za prezydentury Bidena, którego administracja bezdyskusyjnie wspierała Ukrainę, poglądy Mearsheimera, wskazującego Zachód jako winowajcę wojny rosyjsko-ukraińskiej, sytuowały się wyraźnie poza głównym nurtem. Co więcej, studenci na Uniwersytecie w Chicago, z którym Mearsheimer jest związany, zaczęli się domagać, by udowodnił, że nie jest rosyjskim agentem. Po zmianie administracji uczony zdaje się wracać do łask mediów głównego nurtu. Nie tak dawno można było zobaczyć wywiad z nim w CNN (www.youtube.com/watch?v=5WfAL35GA_0). Czy w myśli Mearsheimera w ciągu trzech ostatnich lat krwawej wojny dokonała się ewolucja? Poniżej publikujemy fragmenty rozmowy na ten temat. Z całością, która ukazała się 11 marca 2025 r. w witrynie internetowej „New Yorkera”, można się zapoznać pod adresem: www.newyorker.com/news/q-and-a/why-john-mearsheimer-thinks-donald-trump-is-right-on-ukraine. Jak pana zdaniem Trump radzi sobie z kwestią Rosji i Ukrainy? – Zgadzam się zasadniczo z tym, co robi. Natychmiastowe zakończenie wojny ma strategiczny sens. Sądzę, że takie działanie jest także odpowiednie [...]
Przebłyski {id:19, pr.}
Bazylika z panelami {id:175636}
Zdejmie czy nie zdejmie? Przed trudną decyzją stoi ks. Ludwik Kowalski, proboszcz sławnej bazyliki św. Brygidy w Gdańsku. Co ma zdjąć? Instalację fotowoltaiczną, którą samowolnie założył na dachu kościoła. Wojewódzki konserwator zabytków w Gdańsku, popierany przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, nakazał proboszczowi demontaż paneli. Ksiądz odmówił, płaci grzywny i czeka na zmianę przepisów. Powołuje się na papieża Franciszka, który pochwala zieloną energię. I na rachunek ekonomiczny, bo dzięki panelom oszczędza 40 tys. zł rocznie. Problem więc jest. Ochrona zabytków czy kasa?
Glapiński dobry, choć zły {id:175635}
Do końca 2023 r. miliony z kasy NBP zasilały media pisowskie. Przez osiem lat w setkach reklam wychwalano geniusz Adama Glapińskiego. A zwłaszcza jego skok na światowe zasoby złota. Nominat Kaczyńskiego kupował sukcesywnie tony złota i od razu machina propagandowa NBP gdakała, że zaniósł do skarbca kolejne sztabki. Ale prezes Glapiński nie tylko jest złoty. Ma też perwersyjne poczucie humoru. Po przegranych wyborach NBP lokuje część reklam w mediach, które przez lata bardzo go krytykowały. Glapiński musi się zaśmiewać do łez, słuchając, jakim jest geniuszem, w TOK FM i innych stacjach. No i czytając w „Gazecie Wyborczej”. Cóż, potwierdza się, że pieniądz źle nie pachnie. Nawet ten od Glapińskiego.
Notes dyplomatyczny {id:33831, pr.}
Dyplomacja po polsku {id:175633}
Media wyzłośliwiają się z powodu opiewającego na sumę 1,2 tys. euro rachunku za wizytę Andrzeja Dudy w rzymskiej restauracji Vladimiro. Naigrawają się, gdyż sprawa przynosi kolejne odkrycia. Najpierw śmieszkowano, że prezydent, który pod koniec marca złożył dwudniową wizytę we Włoszech, udał się do restauracji o takiej nazwie. Duda więc odpowiedział na platformie X: „Informuję wszystkich zainteresowanych, że w ogóle nie byliśmy w restauracji »Vladimiro« w Rzymie. Ten pan kłamie jak zwykle. Taka prawda”. „Ten pan” to piszący o wizycie dziennikarz „Gazety Wyborczej”. Równocześnie portal wPolityce.pl oznajmił, że prezydent Andrzej Duda nie gościł we Vladimiro, z komentarzem: „Co wyjątkowo zastanawiające, kolację w tym miejscu proponował Ryszard Schnepf. Delegacja głowy państwa wybrała inny lokal”. Tytułem uzupełnienia: Schnepf to chargé d’affaires ambasady RP w Rzymie, a nie jest pełnym ambasadorem dlatego, że Duda odmówił podpisania mu nominacji. Teraz akt drugi. Odgryzło się MSZ. Rzecznik ministerstwa Paweł Wroński (były dziennikarz „GW”) przekazał, że „wbrew insynuacjom niektórych mediów chargé d’affaires w Rzymie, p. Ryszard Schnepf, nie miał wpływu na program wizyty oraz liczebność delegacji p. Prezydenta Andrzeja Dudy. Przedstawiciele ambasady nie brali udziału w żadnym [...]
Od czytelników {id:52, pr.}
Listy od czytelników nr 16/2025 {id:175627}
Ginęli tysiącami. Państwo o nich zapomniało Państwo zapomniało, ale nie pokolenie, którego rodzice przeżyli czas wojny. U nas w domu często wspominało się o żołnierzach, którzy wyzwolili Polskę. Żołnierzach Armii Krajowej i Armii Czerwonej. O Kołobrzegu także mówiono. A na Cmentarz Poległych w Łężycach w gminie Wejherowo od dziecka jeździłam z tatą na rowerze. Ja zbierałam kwiatki i kładłam na groby, a tatko, który walczył w armii Andersa, odmawiał dziesiątkę różańca za poległych pochowanych na tym cmentarzu i za swoich kolegów, którzy też zginęli na wojnie. Tak było jeszcze kilka lat temu. Teraz o tym cmentarzu władze zapomniały. Przynajmniej ja nie wiem o tym, żeby tam były jakieś choćby skromne uroczystości. Waleria Lubner Znaczenie walk o Wał Pomorski zmniejszano, a czyny tzw. żołnierzy wyklętych przedstawiano z przemilczeniem pewnych wydarzeń. Jan Brożyński Turbiny wiatrowe – problem nierozwiązany Dlaczego ze zwykłej sprawy robimy problemy? Jeżeli ktoś chce, niech sobie stawia, byle nie przeszkadzały mieszkańcom. Ile było krzyków i wypowiedzi „ekspertów” na temat instalacji przekaźników sieci komórkowej! Widziano raka, szumy w głowie i napromieniowanie. Jedni pójdą w fotowoltaikę, drudzy w wiatraki [...]
Zamknij oknoCzekaj, trwa ładowanie!
To może potrwać sekundę lub dwie.
























