Felietony {id:10, pr.90}
Najjaśniejszy Pan Nasz, król Karol „bokser” Nawrocki I {id:177759}
Kumulacja najgorszych tradycji Rzeczypospolitej rozbita niczym w Lotto wyborem niegdysiejszego alfonsa Grand Hotelu w Sopocie, uczestnika bandyckich ustawek kibicowskich, któremu z twarzy nie schodzi uśmiech (wewnętrzny rechot) i słowo Rzeczpospolita, które to słowo jest w tym wykonaniu win odpuszczeniem, puszczeniem w niepamięć i triumfalizmem okraszonym narodową tromtadracją. Jest w jego mowie inauguracyjnej zaśpiew tęsknot monarchistycznych, rygoryzm katolickiej ortodoksji, marzenia o wielkości kogoś, kto wierzy, że nie tyle go wybrano, ile ukoronowano. Korona pychy nie jest aż tak niewidzialna jak ta nieistniejąca, dawna. Nawrocki sam się namaszcza bezprzytomnie swoim wyborem, sam mianuje się trybunem ludowym i generałem nad generałami, widzi się jako pomazaniec narodu. Co prawda, niegdysiejszego emerytowanego zbawcę narodu Jarosława Kaczyńskiego jakoś widok kwitnącego Nawrockiego nie cieszył w widoczny sposób, ale nie dziwota… Sam prezes zbolały, z opatrunkiem na palcu, słabowity ogólnie, wyraźnie widzi, że akcenty politycznych sygnałów nowego kierownika Pałacu Prezydenckiego wybrzmiewają raczej konfederacką, skrajną realnie nutą, niż miłą jego uchu pisowską kołysanką. Czy takiego delfina na swojej piersi chciał wyhodować? Chyba nie. Czy te oczy mogą kłamać? Owszem itp. W swojej mowie szturmowej Nawrocki zdawał się wierzyć, że [...]
Zaczął od straszenia {id:177757}
Nie spodziewam się po Karolu Nawrockim niczego dobrego. I ta prognoza sprawdzi mi się, niestety, z naddatkiem. Doszło do inauguracji jego prezydentury mimo braku konkretnej odpowiedzi na najprostsze pytanie, jakie można postawić po wyborach – ile naprawdę dostał głosów. Usłyszy to pytanie jeszcze wiele razy. Nie wywinie się też od wyjaśnienia wielu ciemnych kart w życiorysie. Jest ich na tyle dużo, że zdaniem ponad 10 mln głosujących dyskwalifikują go jako głowę państwa. Nawrocki jeszcze nie ma narzędzi, by te miliony ludzi skutecznie zastraszyć. Chociaż chęć, by rządzić całą Polską twardą bokserską ręką, ma ogromną. Jego wystąpienie inauguracyjne to był jednostronny pokaz wielkich ambicji i
Polska anarchia {id:177820}
Wiem, nie jestem oryginalny (chociażby tytuł felietonu, zapożyczony od Pawła Jasienicy). Narzekania na polską anarchię są stare i nieco już zbanalizowane. Tym smutniejsza jest ich ciągła aktualność. Wygląda na to, że niczego nas nie nauczyła nasza historia. Doprowadzenie Polski do upadku z powodu warcholstwa szlachty i magnaterii. Owo słynne na całym świecie liberum veto, zrywanie sejmików i rokosze. Gdy inne nacje budowały silne państwa – albo na odwrót, bo historycy do dziś się spierają, czy narody powołały do życia swoje państwa, czy to państwa stworzyły de facto narody – myśmy odurzali się wolnością pojmowaną jako samowola. Ta ostatnia to wolność pozbawiona wszelkich granic, poza prawem i dobrym obyczajem. Hołdujemy jej do dziś. Czym innym bowiem są patrole „obywatelskie” na granicy z Niemcami? Jawną pogardą dla państwa i prawa. Wszak to państwo powinno dzierżyć (słusznie) monopol na przemoc, w tym na wymuszanie przestrzegania prawa. Tymczasem polskie państwo się przygląda i grozi paluszkiem. Jeszcze chwila i powstaną u nas uzbrojone milicje obywatelskie, wzorem Stanów Zjednoczonych, gdzie jest ich sporo. Tym bardziej że ogromnym uznaniem cieszy się postulat lansowany przez Konfederację – łatwiejszego [...]
Polska bez Dudy {id:177852}
Dnia 6 sierpnia 2025 r., w rocznicę wymarszu z krakowskich Oleandrów 1. Kompanii Kadrowej, Andrzej Duda wymaszerował z Pałacu Prezydenckiego. Jeden i drugi wymarsz był historyczny. O ile jednak pierwsza kadrowa swoim wymarszem rozpoczęła nowy rozdział historii Polski, o tyle wymarsz Dudy z Pałacu Prezydenckiego zamknął trwającą 10 lat żałosną prezydenturę. Prezydenturę niszczącą państwo i jego system prawny, dzielącą społeczeństwo na dwa wrogie obozy, łamiącą konstytucję, na straży której Duda ślubował stać i jeszcze w tym celu wzywał Pana Boga do pomocy. Ale Pan Bóg wezwania nie posłuchał. Do historii przejdą liczne memy, których Andrzej Duda był bohaterem, zestaw min (coś z pogranicza Mussoliniego i Maliniaka) oraz głupawe powiedzonka, naprawdę nieprzystojące głowie państwa. Ot, choćby pierwsze z brzegu o „ojczyźnie dojnej”, o Unii Europejskiej jako „wyimaginowanej wspólnocie”, o LGBT, że „to nie ludzie, to ideologia”. Największą pretensję do Andrzeja Dudy mam o to, że nie pozwolił mi na szacunek dla głowy państwa. O to, że ośmieszył urząd prezydenta RP, ten urząd, który powinien wyrażać majestat Rzeczypospolitej, 10 latami prezydentury rozpoczętej od nocnego mianowania sędziów dublerów do Trybunału Konstytucyjnego, od ułaskawienia [...]
Nie zabił dla Nawrockiego {id:177854}
Zaprzysiężenie krzywoprzysięzcy – to brzmi jak początek ćwiczenia na dykcję dla studentów akademii teatralnej, ale niestety wydarzyło się naprawdę w Sejmie RP, przez co 6 sierpnia od teraz powinien być czczony jak Święto Hańby Narodowej, czyli rodzaj celebry żałobnej, trochę jak Wielki Piątek dla katolików lub miesięcznica smoleńska dla pisowskich talibów. 6 sierpnia ostatecznie umarł bowiem śmiercią męczeńską majestat urzędu prezydenckiego w Polsce. Rzeczpospolita nie miała szczęścia do prezydentów. Pierwszy został zastrzelony zaledwie kilkadziesiąt godzin po objęciu stanowiska, drugiemu kadencję przerwał zbrojny zamach stanu, trzeciemu wojna światowa, a Kaczyński – wiadomo, „poległ” w katastrofie lotniczej. W III RP narodowi zdarzało się wybierać kandydatów mimo ich niedoskonałości charakteru lub intelektu, ale nigdy dotąd suweren nie legitymizował regularnego chuligana, sutenera, naciągacza niewypierającego się koneksji z przestępczym półświatkiem (tym eufemizmem pozwolę sobie określić gangusów ustawkowych, zwanych także kibolami). 10 mln obywateli dało się uwieść „sile i twardości” kandydata – zaiste, Nawrocki ma aparycję sektorowego zapiewajły. Takoż jego ochrypły głos każe się domyślać, że nie będzie sprawował swojego urzędu szeptem – już w pierwszych słowach orędzia wywrzeszczał słowo „naród” tak donośnie, że się wszystkie [...]
Kraj {id:1, pr.88}
Wakacje nad polskim morzem {id:177811}
Klimat, jakiego nie ma nigdzie indziej Wakacje nad morzem parkami rozrywki stoją – wiemy już ileś kilometrów wcześniej z przydrożnych bilbordów, reklamujących rodzinne parki rozrywki. Nad morzem rodzina może iść do rodzinnego parku rozrywki Czarogrody, do Parku Ewolucji, do dmuchanej Funlandii, do Megalandii albo do „Labiryntu w polu kukurydzy”. Rodzina, park, rozrywka. Rodzinnie nad morze ciągnie sznur samochodów na blachach z całej Polski, by znaleźć się w innym wymiarze. Wracają, bo znają W takiej, dajmy na to, Jastrzębiej Górze mieszka około tysiąca osób. W wakacje zaś tysiące ludzi chodzą ulicami miasteczka między kolejnymi lodziarniami, barami i restauracjami. Jest kiermasz militarny, są hale z ubraniami polskich marek o zagranicznych nazwach i wielkie namioty z tysiącem drobiazgów z Chin. W sklepach można kupić magnesy, breloczki, biżuterię z roślin i piasku, dmuchane i plastikowe zabawki do wody, koszulki i czapki. Cała ta architektura jest z blachy, plastiku, jakby wzniesiona została w jeden dzień. „Przy promenadzie otrzesz się o wielki świat”, słychać z głośnika przed wejściem do Muzeum Figur Woskowych. „Postaci ze świata filmu, muzyki, sportu i polityki oraz cała plejada postaci ze znanych [...]
Polska telewizorami stoi {id:177798}
Jesteśmy największym w Europie producentem telewizorów Mamy czym się pochwalić. Nasz kraj jest największym w Europie producentem telewizorów. Z danych GUS wynika, że w 2022 r. z polskich fabryk wyjechało, łącznie z monitorami, 17,173 mln odbiorników. Trafiłem też na informację, że produkowaliśmy nawet 20 mln telewizorów, lecz wolę się trzymać oficjalnych danych. 90% produkcji przeznaczone jest na eksport. Szacunki mówią za to, że ok. 80% podzespołów, z których produkowane są nad Wisłą telewizory, wytwarzamy na miejscu. W czterech fabrykach należących do koreańskich, chińskich, tajwańskich i japońskich koncernów zatrudnionych jest ok. 7 tys. pracowników. Około 23 tys. jest pośrednio związanych z branżą RTV – mam na myśli inżynierów i kadrę menedżerską, programistów zatrudnionych w ośrodkach badawczo-rozwojowych, specjalistów logistyków, kierowców tirów rozwożących telewizory po Europie itd. W 2023 r. wartość eksportu wyprodukowanych u nas telewizorów wyniosła 5,58 mld dol., co oznaczało spadek, gdyż rok wcześniej wyeksportowaliśmy sprzęt o wartości 7,3 mld dol. Jednak w żaden sposób nie zagroziło to naszej pozycji czempiona. Dla porównania – w Turcji produkuje się rocznie ok. 15 mln telewizorów, na Słowacji 6-7 mln, na Węgrzech ok. 5 [...]
Prezydent niektórych Polaków {id:177763}
Nawrocki idzie na wojnę z rządem. Z maczetą Wszystko właściwie jest jasne. Karol Nawrocki został zaprzysiężony, jest prezydentem RP i wygłosił orędzie, swój program działania. Orędzie, jak zgodnie mówili komentatorzy, brzmiało jak plan walki z rządem Donalda Tuska. Ogłosili to zwolennicy rządzącej koalicji – i drżą. O tym więc, że mamy nową wojnę na górze, że celem Nawrockiego będzie osłabianie rządu, każdy już wie. Pytanie, jak prezydent będzie realizował ten plan i co z tego wyniknie. Prezyzent z ludu Jak chce to realizować, też mniej więcej wiemy. Sporo powiedział na początku orędzia, gdy stwierdził, że wygrał wybory wbrew „teatrowi politycznemu, propagandzie, kłamstwu i pogardzie”. Oto więc samotny sprawiedliwy, który rzucił wyzwanie systemowi i sam – atakowany przez wszystkich – zwyciężył. Rebeliant! To kalka rodem z popkultury, ale i z polskiej mitologii, lubiącej samotnych sprawiedliwych, którzy na końcu zwyciężają. A czy Polacy nie postrzegają tak Polski? Ojczyzny umęczonej, atakowanej przez wrogów – jak mówi Jarosław Kaczyński – ze wschodu i z zachodu i wrogów wewnętrznych (kto jest partią zdrady czy partią interesu zewnętrznego, wyjaśniał wielokrotnie). Ale na końcu tej drogi i [...]
Kapelan prezydenta {id:177767}
Jaki prezydent, taki jego duchowy przewodnik „Kończąc pracę nad nową strukturą Kancelarii, zaprosiłem do współpracy salezjanina, ks. dr. hab. Jarosława Wąsowicza, który będzie pełnił funkcję kapelana prezydenta. Ks. Jarosław Wąsowicz to duchowny i naukowiec. Człowiek odważny, oddany Panu Bogu patriota. Antykomunista, były członek Federacji Młodzieży Walczącej. Dyrektor Archiwum Salezjańskiej Inspektorii Pilskiej. Były członek Rady Muzeum II Wojny Światowej. Pomysłodawca akcji społecznej »Serce dla Inki«. Organizator ogólnopolskich pielgrzymek kibiców na Jasną Górę oraz wyjazdów wakacyjnych dla dzieci z polskich rodzin mieszkających na Wileńszczyźnie. Autor kilkuset publikacji naukowych i publicystycznych, wykładowca. Człowiek pogodny, pracowity, a także pełen życzliwości”, napisał Karol Nawrocki na portalu X. Życiorys czcigodnego kapelana jest piękny i bohaterski, ale mocno niekompletny. Śpieszę wypełnić tę lukę. Kapłan nienawiści Ks. Jarosław Wąsowicz ma 52 lata i jest o 10 lat starszy od Karola Nawrockiego. Panowie znają się od dawna. Wielebny przez lata był przewodnikiem duchowym i politycznym Nawrockiego. Uformował go jako fanatycznego antykomunistę. Przekłada się to na walkę z liberalizmem, lewactwem i Unią Europejską. Powiedzmy wprost: Wąsowicz to nacjonalista, szowinista, ksenofob i rasista, akceptujący przemoc nie tylko na stadionach, ale i [...]
Mali ludzie, wielkie zasięgi {id:177785}
Gdy prywatność dziecka staje się rozrywką i sposobem na zarabianie Kilkuletnia córka polskiej influencerki relaksuje się na masażu, pomaga mamie w kąpieli i idzie na przekłuwanie uszu. Wszystko to możemy obejrzeć na naszych telefonach. Dziewczynka zdobywa dzięki temu fanów, którzy montują kompilacje swoich ulubionych scen z jej życia. Jeden z filmów zebrał prawie 300 tys. polubień i został zapisany na niemal 30 tys. profili na użytek prywatny. Piąty najpopularniejszy kanał na platformie YouTube, Vlad and Niki, ukazuje codzienne życie czwórki rodzeństwa w wieku od trzech do 12 lat, mieszkających w Stanach Zjednoczonych. Kanał śledzą 143 mln użytkowników, a najpopularniejszy film obejrzało… 1,1 mld osób. Jednak za kolorowymi kadrami kryją się pytania: gdzie przebiega granica prywatności i jakie zagrożenia płyną z pokazywania dzieci w internecie? Sharenting kontra parenting Sharenting, od połączenia angielskich słów share (dzielić się) i parenting (rodzicielstwo), to zjawisko publikowania wizerunku i momentów z życia dzieci w mediach społecznościowych. Mimo że zyskało zwolenników, coraz częściej podnoszą się głosy krytyczne, że jest to forma naruszania prawa dzieci do prywatności, jak i zbyt wczesne wprowadzenie ich w świat medialnego konsumpcjonizmu. W [...]
Historia {id:6, pr.86}
Azowiec na czele Ukraińskiego IPN {id:177777}
Żaden poprzednik Ałfiorowa nie wypowiadał się tak o Hitlerze Józef Stalin twierdził, że walka klasowa zaostrza się w miarę postępów budowy socjalizmu. Uparcie przychodzi mi to na myśl w związku ze współczesną Ukrainą, gdzie w mAndrij iarę postępów budowy nowoczesnego europejskiego państwa (słyszymy przecież, że Ukraina ma skorzystać ze „skróconej” drogi wejścia do UE) zaostrza się radykalnie nacjonalistyczna polityka historyczna. Ta polityka opiera się na permanentnym kłamstwie, ponieważ stanowiąca jej istotę gloryfikacja OUN/UPA i ukraińskiej dywizji SS „Galizien” nie jest możliwa bez zaprzeczania ich zbrodniom. Proces zaostrzania nacjonalistycznej polityki historycznej Ukrainy postępuje od 2014 r. i należy przypuszczać, że nadal będzie się zaostrzał, ponieważ na czele Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej (UINP) stanął właśnie człowiek wywodzący się z jawnie neofaszystowskiego ruchu politycznego. 27 czerwca br. Rada Ministrów Ukrainy powołała na stanowisko szefa UINP Ołeksandra Ałfiorowa (ur. w 1983 r.), historyka, dziennikarza (m.in. prowadził program „Freski historyczne” w ukraińskim Radiu Kultura) oraz majora rezerwy. Od 2010 r. Ałfiorow pracował w Instytucie Historii Ukrainy Narodowej Akademii Nauk. W dorobku ma 15 książek oraz ponad 100 artykułów naukowych. Głównie mitologizujących historię Rusi Kijowskiej, Kozaczyzny [...]
Nasi chłopcy berlingowcy {id:177807}
Łatwiej nam zaakceptować Polaków w Wehrmachcie niż tych, którzy walczyli w rogatywkach z orzełkiem Reakcję na wystawę „Nasi chłopcy” gdańskiego muzeum trudno uznać za zaskoczenie. Dotychczasowe próby przywrócenia godności żołnierzom 1. i 2. Armii Wojska Polskiego również kończyły się pyskówką, choć głosów w obronie walczących w tych jednostkach było wyraźnie mniej niż w przypadku Polaków w mundurach Wehrmachtu. „Nie ma zgody na relatywizowanie historii! Z oburzeniem przyjmuję informację o wystawie »Nasi chłopcy« w Muzeum Gdańska. Przedstawienie żołnierzy III Rzeszy jako »naszych« to nie fałsz historyczny, to moralna prowokacja, nawet jeśli zdjęcia młodych mężczyzn w mundurach armii Hitlera przedstawiają przymusowo wcielonych do niemieckiego wojska Polaków”, napisał Andrzej Duda na platformie X, zanim jeszcze miał szansę poznać szczegóły wystawy. Tego typu wypowiedzi jako żywo przypominają te, które po 1989 r. padały w kierunku berlingowców, czyli żołnierzy 1. Armii Wojska Polskiego. „Czerwoni renegaci” – tak nazwał ich prawicowy publicysta Piotr Zychowicz, dowodząc, że „na wojnie ważne jest nie to, z kim się walczy, ale o co. O ile Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie i Armia Krajowa walczyły o niepodległą Rzeczpospolitą, o tyle armia [...]
Świat {id:3, pr.80}
Podzielona Europa, głodna Gaza {id:177788}
Wojna informacyjna w konflikcie izraelsko-palestyńskim Od kilku tygodni użytkownicy mediów społecznościowych w Polsce oglądają materiały o Gazie sponsorowane przez izraelskie MSZ. To odpowiedź Tel Awiwu na apele organizacji humanitarnych o umożliwienie udzielania pomocy Palestyńczykom i na padające pod adresem Izraela oskarżenia, w tym o dopuszczanie się zbrodni ludobójstwa, m.in. przez głodzenie mieszkańców Strefy Gazy. Sponsorowane przez ministerstwo filmy przekonują, że w istocie przejścia graniczne zostały otwarte po miesiącach blokady, a za to, że nie jest dystrybuowana pomoc humanitarna, która dzisiaj znajduje się w przyczepach ciężarówek zaparkowanych w pobliżu Kerem Szalom, odpowiedzialne są ONZ i Hamas. Dowiadujemy się, że „ONZ odmawia rozdzielenia pomocy”, a według innych materiałów to Hamas głodzi izraelskich zakładników, ignorowanych przez media zajęte przekazywaniem „propagandy Hamasu”. W ten sposób wojna informacyjna weszła w dużo intensywniejszą fazę, a Izrael stara się przejąć inicjatywę. Zdjęcia i materiały o panującym w Strefie Gazy głodzie uznawane są w tej narracji za kłamstwa rozpowszechniane przez media. Organizacje humanitarne wzywające do umożliwienia im pracy oskarża się o kolaborację z Hamasem, m.in. poprzez koordynację działań (lub to, że niektórzy pracownicy szkół prowadzonych przez UNRWA okazują [...]
Korsykanie opuszczają wyspę {id:177816}
Turystyka, śmieci i pustoszejące wioski Korsyka zmaga się z różnymi problemami, większymi i mniejszymi, mającymi swoje krótkie epizody lub ciągnącymi się latami, o charakterze politycznym, gospodarczym lub społecznym. O każdym można byłoby napisać osobną książkę. Chcę jedynie trochę przybliżyć wydarzenia czy zjawiska, które my jako mieszkańcy wyspy zauważamy i mamy na językach. Susze i pożary są jednym z nich. Turystyka masowa również, która trochę jak syndrom sztokholmski z jednej strony negatywnie wpływa na środowisko, zanieczyszczając je i utrudniając życie mieszkańców, a z drugiej jest zjawiskiem, od którego Korsyka się uzależniła i jest dla niej niezbędny, ponieważ stanowi kluczowy element w jej gospodarce. Złożoność i wielowarstwowość tego zjawiska jest trudna w analizie, a znajdowanie najlepszych rozwiązań dla istniejących problemów skomplikowane. Turystyka jest bez wątpienia ekonomiczną dźwignią wyspy. Pieniądze zostawiane tutaj przez przyjezdnych przynoszą korzyści zarówno dużym przedsiębiorstwom, jak i lokalnym producentom. Zarabiają na tym lotniska, porty, hotele, sklepy i restauracje. Dzięki temu jest zatrudnienie oraz wpływy podatkowe, które są niezbędne dla finansowania wydatków publicznych, np. infrastruktury. Niestety frekwencja turystyczna na wyspie maleje z roku na rok i jest to coraz bardziej [...]
Trump, Epstein i zdradzona MAGA {id:177782}
Skandal z listą Epsteina to nie tylko ból głowy dla Donalda Trumpa. To test dla MAGA Korespondencja z USA Oddając jesienią 2024 r. głos w wyborach prezydenckich, rzesze Amerykanów były święcie przekonane, że Donald Trump nie tylko zakończy w jeden dzień wojnę w Ukrainie i w tydzień ujarzmi inflację, ale przede wszystkim wreszcie zdemaskuje i ukarze zdemoralizowane elity demokratyczne. Zrobi to, upubliczniając listę klientów Jeffreya Epsteina, nowojorskiego finansisty skazanego w 2019 r. za pedofilię i stręczycielstwo. Człowieka, którego życie, a zwłaszcza śmierć, do dziś otacza tajemnica. Po pierwsze, Epstein popełnił w więzieniu samobójstwo zaledwie miesiąc po rozpoczęciu odsiadki. Jednak w to, że samodzielnie odebrał sobie życie, wierzy raptem co piąty Amerykanin. Połowa respondentów uważa, że Epstein został zamordowany (Yale/YouGov, 24 lipca 2025). Jak inaczej bowiem interpretować fakt, że mimo nakazu sądu, by nie pozostawał w celi sam, w noc jego śmierci nikogo przy nim nie było? I dlaczego na więziennym monitoringu brakuje kilku minut nagrania – dokładnie z momentu śmierci Epsteina? Od razu nasuwają się pytania, kto „pomógł” Epsteinowi umrzeć i dlaczego to zrobił. Sytuację zaognia też potraktowanie po macoszemu [...]
Kultura {id:4, pr.76}
W poszukiwaniu własnej pracowni {id:177801}
Brak odpowiedniego atelier wypychał artystów i artystki do Monachium, Wiednia i Paryża Olga Boznańska nie ma wątpliwości: Kraków to nieznośne miasto, bo „powoli zdziera całą energię i indywidualność każdego człowieka, który tam przebywa”. W liście do ojca, pisanym we wrześniu 1892 r., przekonuje: „To się dopiero czuje poza jego murami, niech mi Tato wierzy. Widzę, jacy ludzie są w wielkim mieście, i widzę, jacy są w Krakowie. Tato z pewnością myśli, że jestem obałamucona Monachium, a ja Tacie powiem, że zaczynam dopiero być taką, jak powinnam być, i gdybym jakiś czas mogła w takich warunkach pozostać, w jakich się teraz znajduję, dostałabym trochę tej samodzielności i energii, jakie posiadają tutaj wszystkie moje koleżanki”. Do Monachium Boznańska wyjechała kilka lat wcześniej, by rozpocząć naukę w prywatnej szkole malarskiej. Razem z młodszą siostrą Izą zamieszkała na pensji przy Schellingstrasse. W 1888 r. wynajęła atelier wspólnie z przyjaciółką, niemiecką malarką Hedwig Weiss, a rok później zdecydowała się już na własną pracownię przy Theresienstrasse 54. W 1894 r. przeniosła się na Georgenstrasse – pod numer 45, na czwarte piętro. Gdy prześledzimy adresy artystek (i [...]
Niewypowiedziane pół świata {id:177795}
Żyję życiem moich bohaterek. Na wojnie jestem od pięciu lat i nic mnie już nie dziwi Agnieszka Przepiórska – aktorka filmowa i teatralna. Obecnie w Teatrze Słowackiego w Krakowie; w latach 2006-2008 występowała w Teatrze Szaniawskiego w Wałbrzychu. Współpracowała m.in. z warszawskimi teatrami: IMKA, WARSawy, Powszechnym, Polonia, Żydowskim, a także z kabaretem Pożar w Burdelu. „Nikt się nie dowie, jaką nam przyszłość zgotują bogowie”, pisał Horacy. Carpe diem, chwytaj dzień. Idziesz jego śladami? – Mówisz pewnie o Festiwalu Sztuki Carpe Diem. Otóż byłam kiedyś w Czarnolesie ze spektaklem „Simona”. Zobaczyłam wtedy ogromny, wielohektarowy park, ze starodrzewem, z amfiteatrem, i pomyślałam, że to doskonałe miejsce, aby stworzyć tam festiwal. Muzeum kieruje Ireneusz Domański, bardzo otwarty, uważny gospodarz. Podchwycił ten pomysł z entuzjazmem i dołożył do niego swoją inwencję oraz głęboką znajomość regionu i historii. Dzięki temu pomysł zyskał nowe życie – i tak właśnie narodził się ten festiwal w cieniu czarnoleskiej lipy. Lipa nadal rośnie? – Tam jest dużo pięknych i starych lip, drzew naprawdę sędziwych. Panuje niezwykły klimat – to jakaś enklawa w środku niczego. Dojazd jest bardzo trudny, dlatego [...]
Obserwacje {id:2282, pr.62}
Praktyczna wiedza kata {id:177792}
Jak dawniej leczono Dorabianie na boku Kaci z Niemiec i Austrii dorabiali sobie jako uzdrowiciele, nie porzucając oficjalnej pracy, a ich wiedza z zakresu medycyny sądowej sprawiała, że świetnie nadawali się do leczenia poranionych i chorych. W przeciwieństwie do bardziej teoretycznie nastawionych lekarzy, kaci byli przyzwyczajeni do kontaktu z ludzkimi ciałami – żywymi, martwymi lub znajdującymi się w stanie przejściowym. Wiedzieli wszystko o bólu i mieli niezłe pojęcie o anatomii, krążeniu krwi oraz funkcjonowaniu organizmu. Często pielęgnowali torturowanych, przywracając im zdrowie, aby można było dalej ich dręczyć. Pacjenci cenili sobie fachowość katów, którzy dzięki temu stali się popularni zarówno wśród bogatych, jak i biednych. Specyfika tej profesji wymagała zdolności do zabijania jednego dnia i leczenia w dniu następnym, jednakże nie każdy kat mógł zostać uzdrowicielem. Podobnie jak lekarze, musieli oni mieć odpowiednie uprawnienia. Historyczka Kathy Stuart w książce „Defiled Trades and Social Outcasts” pisze o pewnym kandydacie do tego zawodu, twierdzącym, że dobrze leczy konie, oraz o innych, przyznających, że są zbyt starzy, by ścinać ludziom głowy. Kaci składali przysięgę, zapewniając, że nigdy nikogo nie zamordowali oraz że nie [...]
Pieskie życie {id:177864}
Co język mówi o naszym stosunku do zwierząt Zezwierzęcieć, zejść na psy, skundlić. Jeśli przybysze z obcej planety ocenią nasz stosunek do zwierząt na podstawie języka, to nie wypadniemy najlepiej. W polszczyźnie aż roi się (kolejna zwierzęca metafora, ale raczej nieszkodliwa) od określeń, które pokazują, że zwierzę to istota niższa, podległa człowiekowi. I nie ma w tym nic dziwnego – taką wizję świata przechowują również inne języki i jest ona dość oczywista ze względu na to, że język jest antropocentryczny, stawia człowieka w centrum. A to dlatego, że powstał, byśmy mogli_ły opowiadać o sobie. Gdy poszperamy głębiej, szybko zobaczymy, że nasz językowy stosunek do zwierząt jest w dużej części pogardliwy, a często także pełny przemocy. I widać to choćby w przywołanych przykładach. Jeśli potępiamy jakieś zachowania, uznajemy je za okrutne i zwyczajnie „niegodne człowieka”, to mówimy właśnie o zezwierzęceniu albo zbydlęceniu obyczajów – tak, jakby wszystko, co złe (niemoralne), było właściwe zwierzętom. Wprawdzie mówimy, że pies jest najlepszym przyjacielem człowieka, ale wartość tej przyjaźni mierzona jest chyba wyłącznie tym, że psy okazują nam wierność (wierny jak pies, psie przywiązanie) i [...]
Notes dyplomatyczny {id:33831, pr.}
Dom Polski {id:177876}
Są sprawy, które szczęścia nie mają. Symbolem tego lata całe była budowa ambasady RP w Berlinie. W pewnym momencie wydawało się, że ta budowa nigdy się nie skończy, że już zawsze przy Unter den Linden straszyć będzie szkieletor. No i proszę, ambasadę zbudowaliśmy. A gdy ją zbudowaliśmy, pojawiły się inne budowy, które chwały Polsce nie przynoszą i które trwają, a ich końca nie widać. Wśród nich jedna zdecydowanie się wyróżnia – to budowa Domu Polskiego we Lwowie. Ta sprawa ciągnie się od maja 2013 r. Polska uzyskała budynek i działkę, gdzie mogła stosowny dom postawić. Miał on imponować. Pokazywać siłę Polski. Dodajmy, że tytułem rewanżu Ukraińcy dostali działkę w Przemyślu na swój dom. Który zbudowali. Ale wróćmy do Lwowa. „We Lwowie powstaje Dom Polski. Przekazana przez władze ukraińskie parcela z budynkami przy ul. Szewczenki jest zaczątkiem placówki o pełnej nazwie Centrum Kultury Polskiej i Dialogu Europejskiego we Lwowie”, chwaliło się na swojej stronie Stowarzyszenie Wspólnota Polska. Chwaliło się jeszcze, że budynek zaprojektowano tak, że będzie dysponował „pełną strukturą konferencyjną z trzema salami”, a także „salą widowiskową na koncerty, przedstawienia teatralne [...]
Od czytelników {id:52, pr.}
Obława augustowska {id:177878}
Fakty i kontrowersje Już pierwsze zdanie Stanisława Kulikowskiego w artykule „Tragedia niedokończona” (nr 29/2025) budzi sprzeciw. Nie wiem, jacy to „historycy” mogą pisać, że „obławę augustowską przeprowadziły oddziały NKWD wspomagane przez funkcjonariuszy UB”. Jak słusznie podkreśla historyk dr Tadeusz Radziwonowicz, długoletni dyrektor Archiwum Państwowego w Suwałkach, człowiek, który chyba najgłębiej wgryzł się w temat, jest to nieporozumienie. Była to bowiem operacja wojskowa, przeprowadzona przez oddziały 2. Frontu Białoruskiego (głównie 50. Armii), pilotowana przez kontrwywiad wojskowy, czyli Smiersz. NKWD z UB miały najwyżej funkcje pomocnicze. Nie widziałem autora publikacji na debacie przeprowadzonej 13 lipca 2025 r. w Domu Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej Instytutu Pileckiego, a szkoda. Zasłużony publicysta, który pierwszy pod koniec lat 80. XX w. w „Krajobrazach”, czyli w oficjalnym piśmie PZPR, podjął sprawę wraz z Ireneuszem Sewastianowiczem, dużo by na tej obecności skorzystał. Co do liczby zamordowanych także są kontrowersje. Podaje się liczby od 600 do 2 tys. Nie ulega wątpliwości, że podana przez rosyjską prokuraturę liczba 592 (na podstawie szyfrogramu gen. Abakumowa) jest zaniżona, dotyczy tylko głównego etapu operacji, po którym nastąpiły jeszcze kolejne aresztowania i zabójstwa. Mnie [...]
Listy od czytelników nr 33/2025 {id:177860}
Bodnar zaczął, Żurek dokończy Po przeczytaniu w sumie optymistycznego felietonu Jerzego Domańskiego raczej wątpię, czy „prezes Kaczyński będzie mógł poznać prawdziwy sens słów, które opisują jego partię. (…) Pora więc na rozliczenie sprawców”. Nie wiem, czy jest to PO-gadanie, czy faktyczna droga do państwa prawa. Na s. 5. pan Michał Czarnowski pisze: „Partia, która ma w nazwie obywatelskość, tak naprawdę jest antyspołeczna, antypracownicza i, jak pokazały ostatnie lata, przypomina sobie o najuboższych obywatelach tylko przed wyborami”. Można dodać do tego, że partia Donalda Tuska przypomina sobie przed wyborami również o innych obietnicach przedwyborczych. Jak wyglądało rozliczanie PiS z IV RP? Po 2007 r. epatowano nas różnymi sensacjami, np. „Zbigniew Ziobro, zbrodniarz – morderca laptopa” i podobnymi. Robiono igrzyska dla ludu, kończąc je po ośmiu latach decyzją, że Zbigniew Ziobro nie stanie przed Trybunałem Stanu. Bo w Sejmie w tym ważnym głosowaniu zabrakło 35 osób, w tym Ewy Kopacz, Tomasza Siemoniaka, Waldemara Pawlaka, Janusza Piechocińskiego i Grzegorza Napieralskiego. Gdyby nie brak m.in. tych pięciu głosów, Ziobro nie mógłby stwierdzić: „Jestem trochę zaskoczony tą kolejną nieudolnością i nieudacznictwem PO i PSL. Przez [...]
Aktualne {id:5660, pr.}
Lotnisko w Radomiu im. PiS {id:177868}
Ryszard P. (nazwisko znane redakcji), nasz czytelnik z Radomia, pisze, że jak słucha Nawrockiego, Marcina Horały i Pauliny Matysiak bredzących o CPK, to chętnie by ich przyjął u siebie. Ma do pokazania Port Lotniczy Radom. Prawdziwy cud gospodarki pisowskiej. W 2024 r. strata portu przekroczyła 46,76 mln zł. Inwestycja, w którą Morawiecki wpompował 800 mln zł, jest pokazem marnotrawstwa. Do lotniska widmo trzeba dopłacać. Rok temu było to 415 zł do każdego ze 112 tys. pasażerów. Takie są skutki pomysłów Suskiego i Bielana. Może Nawrocki, tak chętny do oskarżeń, odwiedzi ten pomnik marnotrawstwa i nieudolności PiS?
Czy sierpień rzeczywiście jest miesiącem trzeźwości? {id:177861}
Krzysztof Brzózka, były szef Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych To akcja symboliczna i tak naprawdę dotrze do tych, którzy i tak w miarę możliwości tę trzeźwość, nie tylko chemiczną, także psychiczną, utrzymują. Trzeźwość to kwestia nie tylko alkoholu, ale również postępowania. Jestem umiarkowanym optymistą, jeśli chodzi o powodzenie takich akcji, dlatego że albo prowadzi się skuteczną politykę alkoholową, albo robi tego typu akcje, nawet jeśli są ważne i potrzebne. Ale jeżeli chodzi o skuteczność, wydaje się, że to jednak więcej słów niż czynów. Spójrzmy na realia. Możemy się cieszyć, że spadło spożycie na głowę, ale z powodu alkoholu mamy kilkadziesiąt tysięcy zgonów rocznie. 30% nastolatków było w zeszłym miesiącu pijanych. A my nadal się zastanawiamy nad taką oczywistością jak zamknięcie sklepów z alkoholem nocą, co mogłoby zapobiec choćby morderstwu pod sklepem z alkoholem w Policach. Żaneta Rachwaniec, psycholożka, socjolożka, USWPS Sierpień w Polsce tradycyjnie jest miesiącem trzeźwości. Nie ma oficjalnych danych pokazujących, ile osób w tym czasie rezygnuje z alkoholu, ale mnogość wyjazdów Polaków w tym okresie (chociażby na wczasy all inclusive) sprawia, że ta zapoczątkowana przez Kościół tradycja [...]
A klienci E.ON jęczą {id:177871}
Najbardziej zadowolony z usług E.ON Polska jest prezes tej firmy, dr Andrzej Modzelewski. Niemiecki właściciel też musi być zadowolony. Zwłaszcza z dochodów firmy. Znacznie gorsze są nastroje konsumentów. E.ON jest przecież głównym dostawcą energii elektrycznej dla mieszkańców Warszawy, którzy pojękują, gdy otwierają rachunki. Jęczą spółdzielnie mieszkaniowe. Ale do gabinetów zarządu firmy te narzekania słabo docierają. Prezes Modzelewski żyje sobie godnie w błogim przeświadczeniu, że ceny energii dyktuje rynek. A wiadomo, że w kapitalizmie rynek jest nieomylną busolą. Ludzie jednak za tą mądrością nie nadążają. Skargami na ceny i usługi E.ON prezes mógłby sobie wytapetować gabinet. I to może nawet kilka razy.
Listy od czytelników nr 33/2025 {id:177860}
Bodnar zaczął, Żurek dokończy Po przeczytaniu w sumie optymistycznego felietonu Jerzego Domańskiego raczej wątpię, czy „prezes Kaczyński będzie mógł poznać prawdziwy sens słów, które opisują jego partię. (…) Pora więc na rozliczenie sprawców”. Nie wiem, czy jest to PO-gadanie, czy faktyczna droga do państwa prawa. Na s. 5. pan Michał Czarnowski pisze: „Partia, która ma w nazwie obywatelskość, tak naprawdę jest antyspołeczna, antypracownicza i, jak pokazały ostatnie lata, przypomina sobie o najuboższych obywatelach tylko przed wyborami”. Można dodać do tego, że partia Donalda Tuska przypomina sobie przed wyborami również o innych obietnicach przedwyborczych. Jak wyglądało rozliczanie PiS z IV RP? Po 2007 r. epatowano nas różnymi sensacjami, np. „Zbigniew Ziobro, zbrodniarz – morderca laptopa” i podobnymi. Robiono igrzyska dla ludu, kończąc je po ośmiu latach decyzją, że Zbigniew Ziobro nie stanie przed Trybunałem Stanu. Bo w Sejmie w tym ważnym głosowaniu zabrakło 35 osób, w tym Ewy Kopacz, Tomasza Siemoniaka, Waldemara Pawlaka, Janusza Piechocińskiego i Grzegorza Napieralskiego. Gdyby nie brak m.in. tych pięciu głosów, Ziobro nie mógłby stwierdzić: „Jestem trochę zaskoczony tą kolejną nieudolnością i nieudacznictwem PO i PSL. Przez [...]
TW „Lucjan” znowu nadaje {id:177870}
Chyba z tęsknoty za starymi czasami odezwał się w Częstochowie emerytowany biskup włocławski Wiesław Alojzy Mering. Jego słowa, że „rządzą nami ludzie, którzy samych siebie uważają za Niemców”, obiegły kraj. Niewielu zauważyło inny wątek wynurzeń żwawego 79-latka: „Polską szkołą rządzi barbaria” z nawiązaniem do imienia pani ministry. Kto wie, może ten prostacki atak uratował jej posadę. Bp Mering nie zawsze był taki niezłomny. W IPN jest jeszcze gruba teczka z jego aktami. TW „Lucjan” to we własnej osobie Wiesław Alojzy Mering. Przyzwoitość to nie jest trzecie imię tego księdza.
Żart rzecznika {id:177869}
Mówi się, że Kancelaria Prezydenta RP to gromada smutnych facetów. Znają moc twardej ręki Nawrockiego i wiedzą, co ta ręka kiedyś robiła. Nie jest im więc do śmiechu. Tym bardziej że konkurenci patrzą. Kancelaria to mały dwór. Z bardzo ambitnymi urzędnikami. Pochlebstwa to ich oręż. Na razie przewodzi Rafał Leśkiewicz, rzecznik prasowy Nawrockiego. Chyba ze względu na starą znajomość z prezydentem poszedł na całego: PREZYDENT KAROL NAWROCKI NIE BĘDZIE ZALEŻNY OD ŻADNEJ PARTII I ŻADNEGO LIDERA („Super Express”). Zapunktował u szefa. Ale Kaczyński i PiS wpisali go na listę. Czarną.
Dom Polski {id:177876}
Są sprawy, które szczęścia nie mają. Symbolem tego lata całe była budowa ambasady RP w Berlinie. W pewnym momencie wydawało się, że ta budowa nigdy się nie skończy, że już zawsze przy Unter den Linden straszyć będzie szkieletor. No i proszę, ambasadę zbudowaliśmy. A gdy ją zbudowaliśmy, pojawiły się inne budowy, które chwały Polsce nie przynoszą i które trwają, a ich końca nie widać. Wśród nich jedna zdecydowanie się wyróżnia – to budowa Domu Polskiego we Lwowie. Ta sprawa ciągnie się od maja 2013 r. Polska uzyskała budynek i działkę, gdzie mogła stosowny dom postawić. Miał on imponować. Pokazywać siłę Polski. Dodajmy, że tytułem rewanżu Ukraińcy dostali działkę w Przemyślu na swój dom. Który zbudowali. Ale wróćmy do Lwowa. „We Lwowie powstaje Dom Polski. Przekazana przez władze ukraińskie parcela z budynkami przy ul. Szewczenki jest zaczątkiem placówki o pełnej nazwie Centrum Kultury Polskiej i Dialogu Europejskiego we Lwowie”, chwaliło się na swojej stronie Stowarzyszenie Wspólnota Polska. Chwaliło się jeszcze, że budynek zaprojektowano tak, że będzie dysponował „pełną strukturą konferencyjną z trzema salami”, a także „salą widowiskową na koncerty, przedstawienia teatralne [...]
Pytanie Tygodnia {id:591, pr.}
Czy sierpień rzeczywiście jest miesiącem trzeźwości? {id:177861}
Krzysztof Brzózka, były szef Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych To akcja symboliczna i tak naprawdę dotrze do tych, którzy i tak w miarę możliwości tę trzeźwość, nie tylko chemiczną, także psychiczną, utrzymują. Trzeźwość to kwestia nie tylko alkoholu, ale również postępowania. Jestem umiarkowanym optymistą, jeśli chodzi o powodzenie takich akcji, dlatego że albo prowadzi się skuteczną politykę alkoholową, albo robi tego typu akcje, nawet jeśli są ważne i potrzebne. Ale jeżeli chodzi o skuteczność, wydaje się, że to jednak więcej słów niż czynów. Spójrzmy na realia. Możemy się cieszyć, że spadło spożycie na głowę, ale z powodu alkoholu mamy kilkadziesiąt tysięcy zgonów rocznie. 30% nastolatków było w zeszłym miesiącu pijanych. A my nadal się zastanawiamy nad taką oczywistością jak zamknięcie sklepów z alkoholem nocą, co mogłoby zapobiec choćby morderstwu pod sklepem z alkoholem w Policach. Żaneta Rachwaniec, psycholożka, socjolożka, USWPS Sierpień w Polsce tradycyjnie jest miesiącem trzeźwości. Nie ma oficjalnych danych pokazujących, ile osób w tym czasie rezygnuje z alkoholu, ale mnogość wyjazdów Polaków w tym okresie (chociażby na wczasy all inclusive) sprawia, że ta zapoczątkowana przez Kościół tradycja [...]
Wywiady {id:2, pr.}
Niewypowiedziane pół świata {id:177795}
Żyję życiem moich bohaterek. Na wojnie jestem od pięciu lat i nic mnie już nie dziwi Agnieszka Przepiórska – aktorka filmowa i teatralna. Obecnie w Teatrze Słowackiego w Krakowie; w latach 2006-2008 występowała w Teatrze Szaniawskiego w Wałbrzychu. Współpracowała m.in. z warszawskimi teatrami: IMKA, WARSawy, Powszechnym, Polonia, Żydowskim, a także z kabaretem Pożar w Burdelu. „Nikt się nie dowie, jaką nam przyszłość zgotują bogowie”, pisał Horacy. Carpe diem, chwytaj dzień. Idziesz jego śladami? – Mówisz pewnie o Festiwalu Sztuki Carpe Diem. Otóż byłam kiedyś w Czarnolesie ze spektaklem „Simona”. Zobaczyłam wtedy ogromny, wielohektarowy park, ze starodrzewem, z amfiteatrem, i pomyślałam, że to doskonałe miejsce, aby stworzyć tam festiwal. Muzeum kieruje Ireneusz Domański, bardzo otwarty, uważny gospodarz. Podchwycił ten pomysł z entuzjazmem i dołożył do niego swoją inwencję oraz głęboką znajomość regionu i historii. Dzięki temu pomysł zyskał nowe życie – i tak właśnie narodził się ten festiwal w cieniu czarnoleskiej lipy. Lipa nadal rośnie? – Tam jest dużo pięknych i starych lip, drzew naprawdę sędziwych. Panuje niezwykły klimat – to jakaś enklawa w środku niczego. Dojazd jest bardzo trudny, dlatego [...]
Przebłyski {id:19, pr.}
Lotnisko w Radomiu im. PiS {id:177868}
Ryszard P. (nazwisko znane redakcji), nasz czytelnik z Radomia, pisze, że jak słucha Nawrockiego, Marcina Horały i Pauliny Matysiak bredzących o CPK, to chętnie by ich przyjął u siebie. Ma do pokazania Port Lotniczy Radom. Prawdziwy cud gospodarki pisowskiej. W 2024 r. strata portu przekroczyła 46,76 mln zł. Inwestycja, w którą Morawiecki wpompował 800 mln zł, jest pokazem marnotrawstwa. Do lotniska widmo trzeba dopłacać. Rok temu było to 415 zł do każdego ze 112 tys. pasażerów. Takie są skutki pomysłów Suskiego i Bielana. Może Nawrocki, tak chętny do oskarżeń, odwiedzi ten pomnik marnotrawstwa i nieudolności PiS?
A klienci E.ON jęczą {id:177871}
Najbardziej zadowolony z usług E.ON Polska jest prezes tej firmy, dr Andrzej Modzelewski. Niemiecki właściciel też musi być zadowolony. Zwłaszcza z dochodów firmy. Znacznie gorsze są nastroje konsumentów. E.ON jest przecież głównym dostawcą energii elektrycznej dla mieszkańców Warszawy, którzy pojękują, gdy otwierają rachunki. Jęczą spółdzielnie mieszkaniowe. Ale do gabinetów zarządu firmy te narzekania słabo docierają. Prezes Modzelewski żyje sobie godnie w błogim przeświadczeniu, że ceny energii dyktuje rynek. A wiadomo, że w kapitalizmie rynek jest nieomylną busolą. Ludzie jednak za tą mądrością nie nadążają. Skargami na ceny i usługi E.ON prezes mógłby sobie wytapetować gabinet. I to może nawet kilka razy.
TW „Lucjan” znowu nadaje {id:177870}
Chyba z tęsknoty za starymi czasami odezwał się w Częstochowie emerytowany biskup włocławski Wiesław Alojzy Mering. Jego słowa, że „rządzą nami ludzie, którzy samych siebie uważają za Niemców”, obiegły kraj. Niewielu zauważyło inny wątek wynurzeń żwawego 79-latka: „Polską szkołą rządzi barbaria” z nawiązaniem do imienia pani ministry. Kto wie, może ten prostacki atak uratował jej posadę. Bp Mering nie zawsze był taki niezłomny. W IPN jest jeszcze gruba teczka z jego aktami. TW „Lucjan” to we własnej osobie Wiesław Alojzy Mering. Przyzwoitość to nie jest trzecie imię tego księdza.
Żart rzecznika {id:177869}
Mówi się, że Kancelaria Prezydenta RP to gromada smutnych facetów. Znają moc twardej ręki Nawrockiego i wiedzą, co ta ręka kiedyś robiła. Nie jest im więc do śmiechu. Tym bardziej że konkurenci patrzą. Kancelaria to mały dwór. Z bardzo ambitnymi urzędnikami. Pochlebstwa to ich oręż. Na razie przewodzi Rafał Leśkiewicz, rzecznik prasowy Nawrockiego. Chyba ze względu na starą znajomość z prezydentem poszedł na całego: PREZYDENT KAROL NAWROCKI NIE BĘDZIE ZALEŻNY OD ŻADNEJ PARTII I ŻADNEGO LIDERA („Super Express”). Zapunktował u szefa. Ale Kaczyński i PiS wpisali go na listę. Czarną.
Zamknij oknoCzekaj, trwa ładowanie!
To może potrwać sekundę lub dwie.

























