Irlandia zawdzięcza sukces rozwojowi wysokich technologii i edukacji. Czy Polska powinna ją we wszystkim naśladować? Jak to się stało, że kraj stosunkowo zacofany, z masową emigracją zarobkową stał się w historycznie krótkim okresie 30 lat przynależności do UE jednym z najbardziej rozwiniętych przemysłowych państw europejskich (29 tys. dol. PKB na jednego mieszkańca)? Stopa bezrobocia należała tu do najwyższych w Europie. Irlandia znacznie przegoniła Wielką Brytanię w poziomie rozwoju przemysłowego, co wydaje się Brytyjczykom wprost niewiarygodne. Na początku przywołamy czynniki, które nie mogą być zaadaptowane w Polsce, takie jak powszechna znajomość języka angielskiego, dogodne położenie geograficzne, zainteresowanie międzynarodowego kapitału inwestycjami europejskimi, które wystąpiło po krachach finansowych w Azji. Same te sprzyjające czynniki nie mogły być przyczyną sukcesu. W tej chwili Irlandia dysponuje przemysłem, w którym aż 25% to produkty wysokiej techniki (wobec 10% w całej UE). W interpretacji neoliberałów decydujące znaczenie miały: niski udział sektora publicznego, obejmujący tylko 13,5% ogółu zatrudnionych, obniżanie stopy podatku dochodowego od zysku przedsiębiorstw do 12,5%, liberalizacja przepływu kapitałów i mniejsza niż w UE rola świadczeń społecznych. Jednakże inne dźwignie interwencji państwa zarówno znane z arsenału postkeynesowskiego, jak i oryginalne irlandzkie odegrały tu rolę decydującą. Co bowiem wyróżnia politykę gospodarczą Irlandii właśnie w ostatnich 15 latach pomyślności? Czołowym sposobem działania jest sformułowanie przez rząd kierunku zmian strukturalnych gospodarki. Uznano konieczność odejścia od tradycyjnej dominacji gałęzi przemysłu lekkiego i spożywczego na rzecz gałęzi związanych z wysoką techniką. Należą do nich branże elektroniki, komputerów, telekomunikacji, a także przemysł farmaceutyczny i biotechnologie. Poza tym za priorytetowe uznano usługi informatyczne, bankowe i ubezpieczeniowe. Świadomie odeszło się od kanonu liberalnej polityki równego traktowania wszystkich dziedzin w oczekiwaniu, aż sam rynek wyłoni najlepszych. Podstawowymi dźwigniami tej selektywnej polityki były sterowane przez państwo bezpośrednie inwestycje kapitału zagranicznego. Wykorzystanie przypływu Funduszu Strukturalnego UE było wyraźnie ukierunkowane na przekształcenia strukturalne. Na plan dalszy odsunięto Fundusz Gwarancji Rolnych. Ten ostatni bowiem nie tworzy strumienia modernizacji dla całej gospodarki. Natomiast transfer dochodu dla rolników z UE umożliwił pewne odciążenie budżetu od finansowania rolnictwa. Liberał otrząsnąłby się z obrzydzeniem na wieść o zróżnicowaniu podatkowym dochodu spółek w zależności od opierania się na własnym lub zagranicznym zaopatrzeniu i bazie badawczo-rozwojowej. Podatek ten jest wtedy ponaddwukrotnie wyższy (ponad 23%) od normalnej stawki. W ten sposób zapobiegano eliminacji własnej bazy naukowo-technicznej, co w Polsce było nagminną i niszczącą praktyką. Powstało 10 nowych instytutów technologicznych, mających na celu adaptację i doskonalenie importowanej techniki. System wynagradzania nowych rozwiązań jest nader agresywny i skuteczny. System ulg podatkowych i grantów zastosowano tylko wobec tych grup produktów i usług, które znalazły się w obszarze wymienionych wyżej preferencji. Temu samemu celowi służyło powołanie szeregu stref ekonomicznych ze szczególnie preferencyjnymi warunkami dla kapitału zagranicznego. Było to traktowane z wielką niechęcią przez Brukselę. Praktyka irlandzka pokazała, że nowa technika wprawdzie eliminuje pracochłonne procesy, ale tworzy także nowe miejsca pracy. Dotyczy to np. obsługi powszechnego dostępu do Internetu, nowych operatorów telekomunikacji, tworzenia systemów informatycznych w każdym niemal ogniwie produkcji i usług. W tych dziedzinach nastąpił wzrost zatrudnienia. Redukcja stopy bezrobocia (z 15% do 4%) to w połowie zasługa przyrostu zatrudnienia w elektronice. Reszta przypadała głównie na usługi. Płynie stąd nieodparty wniosek, że bez zmian strukturalnych, zwłaszcza rozwoju gałęzi nowej techniki (choć nie tylko), nie może być mowy o rozwiązywaniu tego najbardziej palącego problemu, jakim jest bezrobocie. Stało się to centralnym obszarem polityki społecznej. Warunkiem powodzenia tej polityki była bowiem zgoda społeczeństwa. Stworzono podstawy dla tzw. partnerstwa społecznego, polegającego na porozumieniu rządu, pracodawców i pracowników. Formalnie istnieje to przecież w Polsce, lecz w praktyce jest nader ułomne. Dzięki tym porozumieniom ograniczono presję na wzrost płac. Na samą bezpośrednią pomoc socjalną przeznacza się nader skromne środki. W polityce społecznej cały wysiłek skoncentrowano na wszechstronnym rozwoju edukacji. Bezrobotnymi są zwykle ludzie bez wykształcenia i kwalifikacji, zwłaszcza młodsze roczniki. Pobieranie
Tagi:
Stanisław Kuziński









