Wywalić kata na bruk!

Wywalić kata na bruk!

Czy ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie ochroni ofiary domowych bandytów? Historie maltretowanych kobiet są do siebie bardzo podobne, a brutalne schematy powtarzają się z zatrważającą dokładnością… O 13 latach swojego małżeństwa pani Dorota nie lubi opowiadać. Zresztą teraz, z perspektywy więziennej celi, wszystko jakoś inaczej wygląda. Pierwsza kłótnia? Dokładnie nie pamięta. Jego zazdrość, a może to, że znowu pił. Miała wtedy 18 lat i jako młoda żona wierzyła naiwnie, że go zmieni. Dbała, by miał wyprasowane koszule, kanapki do pracy, a potem obiad na stole. Pierwszy raz skatował ją rok po ślubie, kiedy była w siódmym miesiącu ciąży. Lata mijały, kolejne bicia. Mąż trzeźwiał, przepraszał, a potem znowu wpadał w ciąg i strasznie bił. Kiedyś, gdy chciała podciąć sobie żyły, mąż to zobaczył i wyśmiał. Wtedy postanowiła, że musi żyć dla dzieci. A później był grudzień, dokładnie cztery lata temu. W normalnych rodzinach myśli się już o świętach, ale to wtedy Dorota zabiła swojego męża. Znowu był pijany i znowu ją katował, wykrzykując, z kim to znowu go zdradziła. Dusił, musiała się bronić. A w zasięgu jej ręki był tylko kuchenny nóż. Dostała osiem lat więzienia. Więcej szczęścia, jeżeli w ogóle o takim można tu mówić, miała Grażyna Siuda. Przez siedem lat znosiła w domu męża kata. Alkoholika, który wódką wypłukał z siebie resztki ludzkich uczuć. Pani Grażyna kilka miesięcy temu uciekła z dziećmi. Mąż został w mieszkaniu razem z całym dorobkiem jej życia. – Z domu wyszłam praktycznie bez niczego. Prawo powinno stać po stronie kobiety – mówi. Na jej kolanach bawi się złotowłosy aniołek, trzyletnia córeczka, Wiktoria. Do tej pory prawo było po stronie katów. A dokładniej nie dawało skutecznej możliwości obrony ich ofiarom. Potwierdzają to statystyki policyjne za zeszły rok: co trzecie zabójstwo popełnione w Polsce było skutkiem konfliktu w rodzinie. A na 980 zabójstw rodzinne nieporozumienie było motywem w 310 przypadkach. Dlatego od ostatnich kilku lat organizacje pozarządowe reprezentowane przez pełnomocnika rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn toczyły zażarte boje o wprowadzenie takiego prawa, które realnie, a nie tylko w teorii chroniłoby ofiary przemocy w rodzinie, w przytłaczającej większości kobiety i dzieci. Czy to się udało? I tak, i nie. 21 listopada weszła w życie Ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. To pierwsza regulacja, która w całości poświęcona jest sankcjom za tego rodzaju przestępstwa. Zgromadzone w niej przepisy dotychczas były rozsiane po kilku kodeksach. Ujednolicone, mają teraz szansę lepiej służyć zarówno przedstawicielom wymiaru sprawiedliwości, jak i samym ofiarom. To wszystko plusy. Problem jednak w tym, że zbyt mało znalazło się w ustawie kategorycznych zapisów i zbyt wiele będzie znowu zależało od dobrej woli sądów i policji. A to za mało, żeby skutecznie wyplenić przemoc z domów. Za głęboko wryła się ona w wizerunek polskiej rodziny. Nie widać, nie słychać, a jednak istnieje Domowi kaci czują się w Polsce bezkarni głównie ze względu na ciche społeczne przyzwolenie. W 2004 r. Instytut Psychologii Zdrowia na zlecenie warszawskich urzędników zrealizował badanie „Zjawisko przemocy domowej na terenie m.st. Warszawy”. Przeprowadzono je na reprezentatywnej próbie tysiąca dorosłych mieszkańców stolicy. Okazało się, że aż 37% ankietowanych uznało, że absolutnie nikt nie powinien wtrącać się w prywatne sprawy rodziny! Zdaniem psycholog Doroty Krzywickiej, między innymi dlatego dom dla wielu kobiet i dzieci staje się groźną pułapką: – Kobiety boją się zostać same, nie chcą pozbawiać dzieci ojca, uważając, że lepszy taki niż żaden. Nie mają też dokąd pójść. W naszym społeczeństwie funkcjonuje cicha zgoda na picie i bicie. Nie jest to piętnowane, pijani znęcacze czują się bezkarni, a nawet uważają, że prawdziwy mężczyzna ma prawo tak się zachowywać. Natomiast kobieta, według tego schematu, ma siedzieć przy mężu, prać, gotować i wychowywać dzieci. Inne badania, tym razem CBOS, ujawniły, że z regularnymi aktami domowej przemocy spotkało się 6% Polaków. Ponad jedna trzecia badanych (37%) zna chociaż jedną kobietę – ofiarę przemocy swojego partnera. Mniej więcej co ósmy respondent (12%) twierdzi, że przynajmniej raz podczas kłótni został

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2005, 50/2005

Kategorie: Kraj