NKWD organizowało trzy zamachy na wodza III Rzeszy Wiedza o zamachach na Hitlera planowanych przez niemiecki ruch oporu i brytyjskie tajne służby jest dość powszechna. Mało kto jednak wie, że plany zabicia Hitlera opracowało także NKWD. Główny Zarząd Bezpieczeństwa Państwowego Ludowego Komisariatu Spraw Wewnętrznych otrzymał polecenie wyeliminowania Führera. NKWD, działając na bezpośredni rozkaz Stalina przekazany przez Berię, podjął trzy takie próby. Pierwszy zamach planowano, zanim jeszcze wybuchła II wojna światowa, a następne, kiedy wojska Hitlera walczyły ze Związkiem Radzieckim. Hitler zwalczał komunistów w III Rzeszy, więc Stalin uznał europejski faszyzm za zagrożenie. Dotyczyło to nie tylko samego Hitlera, ale także najwyższych dostojników państwa niemieckiego. Już w 1934 r. szef specjalnej grupy NKWD Jakow Sieriebriański otrzymał polecenie zlikwidowania premiera Prus Hermanna Göringa podczas jego podróży do Francji. Zwerbowano snajpera, ale wizyta Göringa nad Sekwaną została odwołana. Oczywiście NKWD dysponował odpowiednimi ludźmi i środkami, by przeprowadzić zamach w Niemczech. Agenci specjalni, wyszkoleni w tropieniu i zabójstwach przeciwników politycznych Stalina w całej Europie i na świecie (np. w Meksyku), wtapiali się w otoczenie, prowadzili nierzadko normalne życie. Będąc latami w „uśpieniu”, potrafili nagle przejść do czynnej służby i zabijać za pomocą trucizny lub pistoletu albo pozorując samobójstwo. W latach 30. sekcja NKWD do zadań specjalnych szybko się rozrosła i stała jedną z największych komórek radzieckiej zagranicznej służby wywiadowczej. W 1938 r. liczyła już 212 agentów na terenie Europy. Byli szkoleni jako lingwiści, osoby z towarzystwa, szpiedzy i sabotażyści. Wielu uczyło się fachu w podmoskiewskiej placówce NKWD, toteż zamach na Hitlera był czymś realnym, o czym centrala wywiadu NKWD miała wkrótce się przekonać. Bombowy obiad Pewnego letniego dnia 1939 r. w monachijskiej restauracji Osteria Bavaria jadł obiad pochodzący z Yorkshire Anglik Alexander Foote. Był weteranem hiszpańskiej wojny domowej, przysposobionym do pracy agenta specjalnego NKWD. Kilka miesięcy wcześniej skierowano go do Monachium, by wyczuć nastroje społeczne i polityczne w Niemczech. Zbieg okoliczności sprawił, że tę restauracyjkę odwiedzał też często Adolf Hitler. Foote wspominał: „Któregoś dnia szukałem, gdzie by tanio co zjeść, i przypadkiem trafiłem do Osterii Bavaria. Zamówiłem smaczny obiad za półtora szylinga i kiedy zabierałem się do jedzenia, zauważyłem poruszenie przy drzwiach. Wszedł Hitler w towarzystwie swojego przybocznego Bricknera, fotografa i totumfackiego Hoffmanna oraz dwóch adiutantów”. Kiedy dowiedziała się o tym Moskwa, bezzwłocznie wysłała innego Brytyjczyka, Lena Brewera, do pomocy przy opracowaniu „Projektu Hitler”. Brytyjczycy pilnie obserwowali rozkład dnia Führera i jego świty, notując szczegółowo godziny wizyt w restauracji. W oczy rzucała się niedostateczna ochrona wodza. Czyżby zamach mógł się udać? Któregoś dnia w restauracji Foote zasiadł tam, gdzie zwykle, a Brewer stanął w przeciwległym końcu lokalu. Kiedy Führer ze swoją kompanią przechodził do prywatnego pokoiku na tyłach, Brewer sięgnął do wewnętrznej kieszeni, jakby miał zamiar wyciągnąć broń. Ku jego zdziwieniu nie wywołało to żadnej reakcji ochrony. „A gdyby tak podłożyć bombę?”, pomyślał Brewer. W tamtym okresie brak należytej ochrony Hitlera był ewidentny, co potwierdziła sekretarka Führera, która została zaproszona na kolację z nim i czworgiem innych osób. Zdumiało ją, że nie dostrzegła, by z racji wizyty wodza przedsięwzięto jakieś szczególne środki ostrożności: „Przyglądałam się, czy nieliczni inni goście restauracji nie są funkcjonariuszami policji kryminalnej, bo ciekawa byłam, czy i w takiej sytuacji ktoś dba o bezpieczeństwo Hitlera. Ale albo byli to szczególnie inteligentni funkcjonariusze, albo prawdziwi goście, bo zachowywali się zupełnie normalnie, z zainteresowaniem zerkali na ważne osoby, a niektórzy wyszli wcześniej od nas”. Brak silnej ochrony nie dziwi, bo Hitler znał właściciela restauracji z czasów I wojny światowej, a będąc w Monachium, odwiedzał ten lokal nawet trzy razy w tygodniu. To w Osterii Bavaria adorował Evę Braun, przyszłą partnerkę życiową. Pomysł przeprowadzenia zamachu bardzo się spodobał w centrali NKWD, polecono przeprowadzenie dalszego rozeznania i przygotowań. Foote i Brewer ustalili, że jadalnia Hitlera była oddzielona od głównej sali cienkim przepierzeniem. Umieszczona za nim bomba spowodowałaby z całą pewnością jego śmierć i ogromne zniszczenia w samym lokalu. „Cóż łatwiejszego, dowodziliśmy,









