Zabici przez drony

Zabici przez drony

Czy 16-letni syn Anwara Awlakiego, uznawanego za przywódcę Al-Kaidy z Półwyspu Arabskiego, zginął przypadkiem? Zniknięcie Abdulrahmana Jemen 2011 Abdulrahman Awlaki, najstarszy syn Anwara Awlakiego, urodził się w Denver w stanie Kolorado. Podobnie jak jego ojciec pierwsze siedem lat życia spędził w Stanach Zjednoczonych i uczęszczał do tamtejszych szkół. Kiedy przeniósł się do Jemenu, jego dziadkowie – matka i ojciec Anwara – odegrali ogromną rolę w jego wychowaniu, zwłaszcza po tym, jak sam Anwar zaczął się ukrywać. „Anwar zawsze uważał, że dla Abdulrahmana najlepiej będzie, jeśli zamieszka ze mną – powiedział mi Nasser (dziadek – przyp. red.). – Powtarzał, że jego żona i dzieci nie powinni być zamieszani w jego problemy”. Nasser wiedział, że jego syn nigdy nie wróci do Stanów Zjednoczonych i że pozostaje w konflikcie z tamtejszym rządem. Wiązał jednak nadzieje ze swym wnukiem. Chciał, aby Abdulrahman wyróżniał się w szkole, i marzył o wysłaniu go z powrotem do Stanów Zjednoczonych, do college’u. Abdulrahman przypominał swojego ojca z młodości, z tą różnicą, że nosił długie, bujne włosy. „Musieliśmy go namawiać do chodzenia do meczetu, do odprawiania modlitw i tak dalej – wspominał Nasser, dodając, że jego wnuk nie był zbyt religijny i zamiast się modlić, wolał spędzać czas z kolegami. – (…) Był normalnym chłopcem, takim jak inni. Zachowywał się jak amerykańscy nastolatkowie. Anwar lubił przygody, Abdulrahman nie. Ze szkoły przychodził prosto do domu, a potem szedł się bawić z kolegami. Chodzili do pizzerii i w inne tego typu miejsca. Zawsze mu powtarzałem: »Kiedy dorośniesz, chcę, żebyś studiował w Stanach Zjednoczonych«”. Wnukom Nassera trudno było wychowywać się bez ojca, jednak, jako nastolatek, Abdulrahman był już na tyle dorosły, żeby zrozumieć, dlaczego nie może widywać się z tatą. „Był bardzo zaniepokojony tym, co działo się z jego ojcem – stwierdził Nasser. – Naprawdę się o niego martwił”. (…) Abdulrahman podziwiał swojego ojca, a na Facebooku podpisywał się nawet jako „Ibn al Shaykh”, czyli „syn szejka”. Uwielbiał hip-hop, portale społecznościowe i życie towarzyskie. Wspólnie z kolegami robili sobie zdjęcia, na których udawali raperów. Chciał też uczestniczyć w rewolucji Jemeńczyków. Kiedy w całym kraju wybuchły protesty, godzinami chodził po Change Square z innymi młodymi rewolucjonistami, którzy pragnęli zmienić rząd za pomocą pokojowych środków. Spędzał tam nawet noce, rozmawiając z przyjaciółmi o wspólnej wizji przyszłości lub tylko się wygłupiając. Rewolucja jednak trwała, a rząd znalazł się na skraju upadku, więc Abdulrahman postanowił spełnić narastającą w nim potrzebę spotkania się z ojcem. Pewnego dnia na początku września obudził się wcześniej niż inni domownicy. Na palcach wszedł do sypialni matki, wyjął z jej portfela 9 tys. jemeńskich rialów – równowartość 40 dol. – i zostawił liścik przed drzwiami. Następnie wymknął się przez kuchenne okno. Ok. 6.00 zobaczył go ochroniarz rodziny, ale nie zainterweniował. Była niedziela, 4 września 2011 r., kilka dni po święcie Id al-Fitr oznaczającym koniec ramadanu. Dziewięć dni wcześniej chłopak skończył 16 lat. Niedługo później wstała matka Abdulrahmana. Obudziła dzieci na poranną modlitwę i poszła po najstarszego syna, jednak nie znalazła go w jego sypialni. Kiedy przeszukiwała dom, znalazła pozostawioną notatkę: „Przepraszam, że wychodzę w taki sposób. Tęsknię za ojcem i chcę spróbować z nim porozmawiać. Przepraszam, że wziąłem pieniądze. Oddam ci je. Proszę, wybacz mi. Kocham cię, Abdulrahman”. Nasser opowiadał, że cała rodzina była tym zszokowana: „Czasami mówił o ojcu i o tym, że chciałby się z nim zobaczyć, ale nic nie wskazywało na to, że któregoś dnia tak po prostu ucieknie. (…) Anwar zawsze uważał, że najlepiej będzie, jeśli Abdulrahman zostanie z nami. Nie chciał mieszać go w swoje problemy”. Kiedy rodzina przeszukała pokój Abdulrahmana, okazało się, że chłopiec zabrał ze sobą tylko plecak. Najwyraźniej planował krótką wyprawę. „Jego mama powiedziała mi o liście, a mnie zmroziło – wspominała Saleha, babcia Abdulrahmana. – Powiedziałam jej: »Myślę, że na jego ojca zadziała to niczym przynęta«. Agenci CIA będą teraz mogli go wytropić”. Członkowie rodziny obdzwonili wszystkich przyjaciół Abdulrahmana. Jeden z nich powiedział Nasserowi,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 11/2014, 2014

Kategorie: Książki