W „Człowieku z marmuru” najważniejsze jest przesłanie, że nawet w najpodlejszych czasach warto walczyć, choćby o swoje poczucie wartości, osobowość, pasje, niezgodę na niesprawiedliwość JERZY RADZIWIŁOWICZ – (ur. 8 września 1950 r. w Warszawie) aktor teatralny i filmowy, pedagog, tłumacz. Do 1996 r. grał w Starym Teatrze w Krakowie, pracując równocześnie w krakowskiej PWST, gdzie w latach 1981-1984 piastował stanowisko prorektora. Od 1998 r. jest aktorem Teatru Narodowego w Warszawie. W pamięci widzów zapisał się szczególnie jako Mateusz Birkut oraz jako jego syn, Maciej Tomczyk, w dwóch filmach Andrzeja Wajdy, „Człowiek z marmuru” i „Człowiek z żelaza”. W teatrze grał m.in. w „Dziadach”, „Wyzwoleniu”, „Wiśniowym sadzie”, „Weselu” i „Zbrodni i karze”. Obecnie kreuje na deskach Narodowego postać Orgona w sztuce Moliera „Tartuffe”, którą na nowo przełożył. – Jak pan myśli, kim dziś byłby Mateusz Birkut? – Pewnie byłby 75-letnim emerytem. Ale Birkut jest postacią fikcyjną i rozwój jego życia zależy od sposobu, w jaki traktują go ci, którzy go stworzyli, czyli scenarzysta i reżyser. Choć zdaję sobie sprawę, że zmyślona biografia tej postaci do dziś budzi emocje, bo równie dobrze mogłaby nie być zmyślona. – Chodzi mi o to, że główny bohater „Człowieka z marmuru” wycisnął ogromne piętno na pewnym pokoleniu odbiorców. Jego pasja, niezłomna postawa, nonkonformizm, bunt, cios, jaki zadała mu historia i polityka – to wszystko da się wpisać w szerszy kontekst, wykraczający poza film. – Doskonale to rozumiem i zgadzam się z tym, jednak nie jest tak, że sztuka dokładnie odwzorowuje rzeczywistość, choć często stwarza taką pokusę. To jest zawsze inny plan, w którym możemy szukać metafor, przenośni i podobieństw, ale nie tożsamości. Ważne, w jakim planie szukamy tych podobieństw. – Wobec tego zapytam jeszcze inaczej: czy nasza współczesność potrzebuje takiego bohatera, jakim był Birkut. Kogoś podobnego. – Współczesność zawsze potrzebuje bohatera, który to, co go otacza, widzi w sposób intelektualnie czy instynktownie krytyczny; który dostrzegałby w tej współczesności jej błędy, niewygody i nieprawości. Naszymi ulubionymi bohaterami, moimi i pewnie pańskimi też, są ludzie, którzy mają silne poczucie wartości, sensu i właśnie krytycyzmu. Natomiast to, co nam dziś najbardziej doskwiera, to już jest inna kwestia. – A panu co najbardziej doskwiera w naszej współczesności, w tym powietrzu, którym oddychamy? – Dobrze, że użył pan słowa „powietrze”. Najbardziej doskwiera mi właśnie to, co czyni to powietrze mniej przyjemnym do oddychania. Zatęchłość. Duszność. A mam wrażenie, że znaleźliśmy się w takim momencie, w którym powodów do takiego odczuwania powietrza jest coraz więcej. W otaczającej nas dziś rzeczywistości czuć tę duszność coraz wyraźniej. Szczegóły jednak zostawmy na boku. – Jeśli „Człowiek z marmuru” był filmem opowiadającym o starciu takiej krytycznej jednostki z systemem totalitarnym, to czy owa współczesna duszność nie potrzebuje podobnej reakcji, skoro wielu rozczarowuje? – W „Człowieku z marmuru” mieliśmy bohatera, który próbował nie zagubić się w dyktaturze, natomiast dziś jednak nie mamy do czynienia z takim systemem politycznym. Nie można porównywać tych dwóch światów. Ale szukając takiego bohatera, o jakim mówimy, pewnie moglibyśmy odnaleźć go gdzieś w polityce, która także dziś, choć inaczej niż w latach 50. czy 70., o których opowiada „Człowiek z marmuru”, silnie na naszą codzienność wpływa. – W opozycji? Bo spotkałem się z opiniami, że byłby on gdzieś w okolicach Partii Demokratycznej, a może nawet na lewicy. – Ach, nie szukajmy aż takich konkretów, ponieważ mówimy o bohaterze, niekoniecznie o Birkucie, wielkiej niezgody na sprawy, które go w tej rzeczywistości duszą. Może byłby tu, a może tam. Przyzwyczailiśmy się do tego, że mamy trzy, a w gruncie rzeczy jedną partię u władzy, jedną opozycję parlamentarną i jakieś ugrupowania poza parlamentem, i próbujemy do tego systemu przykleić nasze myślenie. Mówiąc, że takiego bohatera moglibyśmy szukać w polityce, miałem na myśli znacznie szerszy kontekst. Debaty publicznej, wywierania nacisku, komentarza intelektualnego. – O to dziś najtrudniej, bo nasze życie przesiąknięte jest właśnie polityką partyjną, konkretną. – Niestety. Ten rodzaj polityki zawraca nam głowę, podczas gdy powinien raczej ułatwiać i organizować nam życie. My zaś powinniśmy raczej korzystać z życia, a nie codziennie taplać się w politycznym błocie. – A jak to było, jak
Udostępnij:
- Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook
- Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X
- Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X
- Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram
- Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp
- Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail
- Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety









