Zdobądź dyplom po dyplomie

Dodatkowe kwalifikacje zawsze są atutem w rozmowie z pracodawcą

Chociaż studia podyplomowe to nic nowego, dopiero teraz przeżywają prawdziwy bum. Uczelnie państwowe i prywatne mają ponad 10 tys. propozycji.
Dlaczego warto je wybrać? Zdecydowanie zwiększają naszą szansę na rynku pracy, choć – co trzeba jasno powiedzieć – nie są gwarancją jej uzyskania. Eksperci od zatrudnienia podkreślają, że osoba lepiej wykształcona, mogąca się pochwalić ukończeniem różnego rodzaju kursów zawodowych ma mniejsze problemy ze znalezieniem pracy. Jest też postrzegana jako ambitna, aktywna i chętna do podnoszenia swoich kwalifikacji.
Wiele osób, które zdecydowały się na studia podyplomowe, traktuje je również jako sposób na przeczekanie bezrobocia. – Od kilku miesięcy nie mogę znaleźć stałego zatrudnienia. Nie chcę mieć w cv przerwy między uzyskaniem dyplomu a podjęciem pracy, bo to jest źle widziane przez pracodawców – tłumaczy Tomek Bartkowiak, absolwent anglistyki, który wybiera się na podyplomowe studia public relations w Polskiej Akademii Nauk.
Zaraz po maturze jesteśmy zbyt młodzi, aby wiedzieć, co tak naprawdę chcemy robić w życiu. Zdarza się, że po pięciu latach mamy wrażenie, że nauka i plany zawodowe biegną innymi torami. Wtedy studia podyplomowe okazują się doskonałym rozwiązaniem, umożliwiają bowiem w krótkim czasie przekwalifikowanie. Np. absolwent polonistyki, który chce pracować w agencji PR, nie będzie zielony w tej branży.
– Na studia podyplomowe bardzo często wybierają się również osoby mające już pracę, ale chcące podnieść swoje kwalifikacje albo zapoznać się z nowinkami technicznymi, nowoczesnymi technikami zarządzania czy marketingu – to opina profesorów uczelni technicznych, którzy przygotowali specjalistyczne kierunki. Akademia Górniczo-Hutnicza im. Stanisława Staszica w Krakowie oferuje m.in. zarządzanie w sektorze hutnictwa – standardy międzynarodowe czy nowoczesne techniki i technologie bezwykopowe.
W Wyższej Szkole Przedsiębiorczości i Zarządzania w Warszawie czekają takie kierunki jak menedżer jakości, zamówienia publiczne i psychologia transportu.
Można również studiować dla własnej przyjemności. – Jestem prawnikiem, ale zawsze interesowały mnie relacje między narodami. Kiedy zobaczyłam, że na Uniwersytecie Warszawskim jest Studium Stosunków Międzykulturowych przy Instytucie Orientalistyki, postanowiłam się zapisać – mówi 28-letnia Aleksandra Kańska.
Najwięcej ofert dotyczy studiów z szeroko rozumianego zarządzania i marketingu. Chętni mają do wyboru specjalistyczne kierunki – socjologię stosowaną w zarządzaniu zasobami ludzkimi (Uniwersytet Łódzki), zarządzanie przedsiębiorstwem wg Europejskiego Programu Kształcenia Managerów (Uniwersytet Szczeciński), zarządzanie kadrami z elementami psychologii zarządzania (Wyższa Szkoła Zarządzania „Edukacja” we Wrocławiu) czy marketing i zarządzanie kadrami w przedsiębiorstwie (Szkoła Wyższa w Płocku).
– Ogromnym powodzeniem cieszy się zarządzanie zasobami ludzkimi. Jest to przygotowanie menedżerów do tworzenia optymalnej polityki personalnej. Popularne są negocjacje i mediacje – to dla osób, które stykają się z konfliktami w pracy, w sądzie. Wzięciem cieszą się też te kierunki, które są nowością i których nie oferują inne uczelnie. U nas jest to neurologopedia – mówi Marzena Boreta ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. – Ku naszemu zdziwieniu słabnie zainteresowanie public relations.
Ogromną popularnością cieszą się studia podyplomowe z zakresu integracji europejskiej. Nie warto jednak wybierać studiów informujących ogólnie o UE, ale bardziej sprecyzowane, np. zarządzanie projektami samorządów terytorialnych w UE z wykorzystaniem technologii informacyjnych (Akademia Ekonomiczna w Poznaniu) czy EUROPROJECTS – zarządzanie projektami finansowanymi ze środków UE (Uniwersytet Szczeciński).
– Studia podyplomowe mające w nazwie psychologię cieszą się ogromną popularnością, np. praktyczna psychologia społeczna oraz psychologia społeczna w zarządzaniu rozwojem organizacji. Wybierają się na nie zarówno osoby, których zawód wymaga pogłębienia wiedzy, jak i te, które uważają, że nauka wyniesiona ze studiów pomoże im w życiu prywatnym – przyznaje Marzena Boreta.
Na studia podyplomowe nie ma egzaminów. Wystarczy złożyć wymagane przez uczelnię dokumenty (przede wszystkim dyplom ukończenia studiów). Na niektórych wydziałach przeprowadzana jest rozmowa kwalifikacyjna. Nabór prowadzi się zazwyczaj na jesieni, ale na niektóre studia podyplomowe chętni są przyjmowani dwa razy do roku.
Zajęcia odbywają się zazwyczaj dwa razy w miesiącu w weekendy. Niektóre uczelnie organizują spotkania raz w miesiącu, za to przez cały tydzień, od poniedziałku do piątku.
Mimo bardzo szerokiej oferty decyzja o wybraniu odpowiedniego kursu nie jest łatwa. Może się okazać, że trafiliśmy na studia zbyt ogólnikowe (np. z zakresu ochrony środowiska) lub w środku semestru zorientujemy się, że np. zarządzanie zasobami ludzkimi jednak nie przyda się nam w pracy. Pomyłka bije po kieszeni. Najdroższe są te kierunki, po których mamy szansę na lepiej płatną pracę: zarządzanie, rachunkowość czy zarządzanie personelem. Przykładowe ceny: prawo, ekonomia i zarządzanie w działalności gospodarczej na UW – 8 tys. zł, rachunkowość i finanse przedsiębiorstwa na WSPiZ im. L. Koźmińskiego w Warszawie – 6,4 tys. zł, systemy zapewniania i doskonalenia jakości na PW – 4,8 tys. zł, zarządzanie nieruchomościami na PG – 4,5 tys. zł.
Najtańsze są studia dla nauczycieli, można znaleźć semestr za tysiąc złotych.

 

 

Wydanie: 2003, 39/2003

Kategorie: Przegląd poleca

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy