Ze związkiem nikt nie wygra?

Ze związkiem nikt nie wygra?

Rodzice zabrali Julię ze szkoły sportowej, w której wychowawca popijał z podopiecznymi. Związek koszykówki nie dał dziewczynie licencji na grę 4 września 2011 r. państwo Beata Krupska-Tyszkiewicz i Piotr Tyszkiewicz reprezentujący córkę zawodniczkę Julię Tyszkiewicz zawarli z Grzegorzem Bachańskim, prezesem Polskiego Związku Koszykówki, umowę, której przedmiotem było „określenie praw i obowiązków wynikających z udziału zawodniczki w programie sportowym Szkoły Mistrzostwa Sportowego PZKosz w pierwszym roku szkolenia oraz uczęszczania (w drugim, trzecim i czwartym roku szkolenia) zawodniczki do Niepublicznego Liceum Ogólnokształcącego nr 71 w Łomiankach”. Paragraf 5 punkt 2 tego dokumentu stanowił, że w przypadku rozwiązania umowy w trybie opisanym w punkcie 1 tego paragrafu „związek otrzyma od zawodniczki lub solidarnie od rodziców bądź opiekunów prawnych karę umowną w wysokości 30 tys. zł oraz zwrot kosztów poniesionych przez związek związanych ze szkoleniem i pobytem zawodniczki w NLO SMS PZKosz”. Alkohol z zawodniczkami – Początkowo wszystko było dobrze – opowiada Piotr Tyszkiewicz. – Julia jest zafascynowana koszykówką. Od dzieciństwa interesowała się tą dyscypliną, a miała wspaniałą nauczycielkę – własną matkę, niegdyś reprezentantkę Polski w koszykówce. Pasja córki sprawiła, że chcieliśmy stworzyć jej jak najlepsze warunki rozwoju. Byliśmy przekonani, że takim miejscem jest Szkoła Mistrzostwa Sportowego PZKosz w Łomiankach. Niestety, tamtejsze standardy pedagogiczne, które sukcesywnie odkrywaliśmy, były dla nas nie do zaakceptowania. Na przykład spożywanie alkoholu z podopiecznymi przez jednego z wychowawców. Dlatego we wrześniu 2013 r. podjęliśmy z żoną decyzję o zabraniu córki ze szkoły w Łomiankach. Na początku lat 90. Piotr Tyszkiewicz był zawodowym piłkarzem takich drużyn jak VfL Wolfsburg czy Eintracht Brunszwik. – Mamy z żoną doświadczenie z pracy w zachodnich klubach. Tam żaden trener, żaden nauczyciel nie pozwoliłby sobie na podobne zachowanie wobec młodych sportowców. W zdrowym systemie szkolenia są kompetentni ludzie i prawidłowy nadzór nad ich pracą – mówi. – Czy mieli państwo świadomość, że po tym jak zabraliście córkę ze szkoły w Łomiankach, Polski Związek Koszykówki, powołując się na zawartą umowę, zażąda od was 30 tys. zł? – Zapłacilibyśmy tę kwotę plus zwrot kosztów szkolenia Julii, gdybyśmy byli przekonani, że związek ma rację. Ale nie ma. Obowiązkiem działaczy było zapewnienie młodym sportowcom właściwych warunków treningu i nauki. Nie wywiązali się z niego, ale jeśli uważają, że mają rację, niech skierują sprawę do sądu. Jeśli przegramy – zapłacimy. Ale na razie nikt nie chce się z nami sądzić, a regulaminy współzawodnictwa sportowego służą do nieuprawnionego karania naszej córki za czyny, których nie popełniła. Bez licencji Julia Tyszkiewicz jest utalentowaną zawodniczką. Jej rodzice mieli nadzieję, że będzie mogła się rozwijać w nowym miejscu. Przenieśli córkę do Poznania, znaleźli szkołę i klub JTC MUKS Poznań, w którym – jak się wydawało – mogła spokojnie kontynuować karierę. Działacze zareagowali odmową wydania Julii licencji na grę przez władze Wielkopolskiego Związku Koszykówki wraz z PZKosz. Dziewczyna mogła tylko trenować. Piotr Tyszkiewicz jest rozgoryczony. – Nie może być tak, że zabrania się jej grać w koszykówkę, chociaż nie złamała żadnego prawa ani regulaminu – mówi. I dodaje: – Tłumaczono nam wiele razy, że ze związkiem nikt nie wygra. Na rodzicach Julii takie argumenty nie zrobiły wrażenia. Mówią, że życie nauczyło ich być twardymi i są gotowi walczyć o swoje w granicach prawa. – Pisaliśmy do władz Polskiego Związku Koszykówki. Złożyliśmy zawiadomienie do prokuratury. Skontaktowaliśmy się z Ministerstwem Sportu i Turystyki oraz z mazowieckim kuratorium. Bez skutku. Przeglądając listy i urzędowe pisma, odniosłem wrażenie, że urzędnikom i działaczom o wiele bardziej zależało na zniechęceniu rodziców niż wyjaśnieniu wątpliwości. Z rozmów, które przeprowadziłem z urzędnikami Ministerstwa Sportu i Turystyki, wynikało, że resort nie posiada zbyt wielu uprawnień wobec związków sportowych, które cieszą się w Polsce dużą autonomią. Za przykład podawano Polski Związek Piłki Nożnej, który w przeszłości dwa razy znalazł się pod bardzo silną presją rządu, a efekty tych nacisków były mizerne. Z korespondencji z Kuratorium Oświaty w Warszawie wynikało, że „24 lutego 2014 r. dyrektor Niepublicznego Liceum Ogólnokształcącego nr 71 Szkoły Mistrzostwa Sportowego Polskiego Związku Koszykówki w Łomiankach został

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2014, 22/2014

Kategorie: Kraj