Dorzynanie Ruchu

Dorzynanie Ruchu

Ruch zaprzestaje kolportażu gazet. Brak reakcji ze strony ministra Budki 

„Z przykrością informujemy, że mimo wielu zabiegów i rozmów rządząca koalicja, a zwłaszcza Ministerstwo Aktywów Państwowych nie zajęli się skutecznie losami RUCH S.A. Kupiony przez Orlen doświadczony kolporter dogorywa, a jego obecny zarząd i rada nadzorcza nie robią nic, by utrzymać RUCH S.A. na rynku kolporterskim. Nominaci poprzedniej władzy doprowadzili do takiej sytuacji, że w tej firmie wszystkie struktury organizacyjne są sparaliżowane z powodu braku wiedzy na temat tego, co będzie po 1 maja”, piszą przedstawiciele Zarządu Głównego Stowarzyszenia Dziennikarzy RP w liście do ministra aktywów państwowych Borysa Budki.

Jeszcze przed wyborami parlamentarnymi, a więc za rządów Zjednoczonej Prawicy, Ruch zadecydował o wycofaniu się z kolportażu prasy drukowanej. Spółka należąca w 65% do Orlenu zapewnia, że w samych jej kioskach i salonikach tytuły prasowe nadal będą dostępne. Ruch zaprzestanie za to dostarczania prasy do innych punktów, nienależących do spółki. Wydawcy prasowi zostają tym samym na lodzie – bez kolportera w wielu istotnych miejscach na mapie Polski. W komunikacie prasowym Ruch informuje jedynie, że spółka „będzie prowadziła dotychczasową dystrybucję prasy i na dotychczasowych zasadach rozliczała się z wydawcami do końca kwietnia 2024 r.”, a od 1 maja „jedynie zajmowała się rozliczeniem dotychczasowych dostaw do punktów sprzedaży prasy oraz rozliczeniami z wydawcami, zgodnie z obowiązującymi umowami”.

„Wydawcy nie dostają odpowiedzi na najprostsze pytania dotyczące dystrybucji wielu gazet, tygodników i miesięczników dotychczas kolportowanych przez RUCH S.A. Są to w sumie wielotysięczne nakłady, jak na przykład Tygodnik ANGORA (180-210 tys.). Bardzo prosimy o pilną, w zasadzie natychmiastową interwencję u premiera Tuska. Ten proces jeszcze Pan może zatrzymać. RUCH S.A. musi świadczyć usługi znikającym z rynku wydawcom, a zwłaszcza czytelnikom, którym znowu ogranicza się możliwość kupna gazet. Dopuszczenie do tej katastrofy obciąży rząd, ale też nasze środowisko wydawców i dziennikarzy. Bijemy na alarm i prosimy się temu nie dziwić. Występujemy m.in. w imieniu setek tysięcy czytelników prasy”, pisze dalej Zarząd Główny SDRP.

Orlen, posiadający większą część spółki Ruch, zapytany przez portal Wirtualne Media oznajmia, że „po analizie wszystkich obszarów działalności Ruchu zidentyfikował synergie, w tym operacyjne, sprzedażowe, zakupowe i logistyczne”. „Kluczowe jest dostosowanie marki do nowych trendów biznesowych, dlatego obecnie w naturalny sposób wypracowywane są rozwiązania i optymalizowana działalność spółki, tak by umożliwić jej szybką reakcję na zmiany rynkowe i wspierać najsilniejsze, najbardziej dochodowe obszary. Dlatego bardzo mocno koncentrujemy się na rozwoju segmentu usług kurierskich oraz nowych formatów gastronomiczno-sklepowych w ramach sieci detalicznej, wykorzystując przy tym duży potencjał pracowników spółki”, opisuje swoje plany. 

Ta korporacyjna nowomowa oznacza mniej więcej tyle, że Ruch chciałby, zdaje się, zostać konkurencją dla sieci Żabka. Tutaj również będzie można odebrać paczkę, zjeść hot doga i zupełnie przy okazji kupić gazetę. Chyba tylko po to spółka Ruch zostawia sobie resztkę swoich kiosków. W ostatnich czterech latach zniknęła bowiem połowa punktów należących dotychczas do Ruchu. Na koniec 2019 r. firma miała 1333 kioski i saloniki. W 2020 r. było ich 1209, na koniec 2021 r. – 1027. W 2022 r. Ruch miał już tylko 814 kiosków, a pod koniec września zeszłego roku zostało ich zaledwie 664. Według danych Izby Wydawców Prasy w lutym 2023 r. udział Ruchu w rynku dystrybucji prasy drukowanej zmalał rok do roku z 21,6% do 13,7%.

Wszystko to wygląda na schyłek firmy z ogromnymi tradycjami sięgającymi aż 1918 r. Wtedy powołano do życia Polskie Towarzystwo Księgarni Kolejowych RUCH Sp. z o.o. Spółkę oparto w tamtych czasach na nowoczesnym formacie „trafik”, czyli kiosków dworcowych z prasą, tytoniem i innymi drobnymi artykułami. Przez lata Ruch rozwijał się prężnie, aby w 1992 r. stać się spółką skarbu państwa. Dziś, po wielu perturbacjach i nieudanych próbach prywatyzacji na początku XXI w., wrócił za sprawą Orlenu pod państwowe skrzydła. Szkoda, że rządzący niezależnie od opcji politycznej nie dbają o czytelników. Od lat dokłada się pieniądze nierentownej TVP, mówiąc o misji telewizji publicznej (m.in. wymiarze edukacyjnym), a jednocześnie odrzuca to samo podejście wobec prasy drukowanej. Państwo może więc bez problemu dotować banksterów, patodeweloperów i tracić pieniądze na rozgłośnie i kanały o śladowych zasięgach. 

Problem pojawia się, kiedy przychodzi do wsparcia prasy. Przykre, ponieważ wbrew korporacyjnym wyliczeniom widać światowy trend ponownego zainteresowania czytaniem prasy drukowanej. To znów staje się modne. A jeśli już trzymać się statystyk, z raportu Polskich Badań Czytelnictwa za rok 2023 wynika, że poziom czytelnictwa prasy nie spada, czytelnicy prasy drukowanej zaś to 45,1% czytelników prasy w ogóle. Pytanie, co zrobi rząd z prawie 24 mln czytelników. Czy zostawi ich na lodzie?

k.wawrzyniak@tygodnikprzeglad.pl

Fot. Krzysztof Żuczkowski

Wydanie: 17/2024, 2024

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy