Zjednoczona Lewica to projekt przyszłości

Warszawa 05.10.2015 r. Krzysztof Gawkowski - Sekretarz Generalny SLD. fot.Krzysztof Zuczkowski
Gdy złożyliśmy w Sejmie projekt ustawy o płacy minimalnej na poziomie 2,5 tys. zł, usłyszeliśmy, że nie ma na to pieniędzy. I nagle okazało się, że pieniądze są Krzysztof Gawkowski – sekretarz generalny SLD W książce „Obudzić państwo” pisał pan o swojej młodości, o tym, że już jako uczeń technikum pracował pan na Stadionie Dziesięciolecia, jeszcze przed ósmą rozwożąc paczki. Pewnie wtedy myślał pan o politykach, że to „oni”… – Nie miałem dobrego zdania o politykach i dlatego wiem, że polityk musi być zawsze wśród ludzi. Pan też jest wśród ludzi? – Oczywiście! Byłem niedawno w powiecie żnińskim u rodziny. Czwórka, wszyscy żyją z pensji ojca, który zarabia 1,9 tys. zł. Cztery osoby! Po 475 zł na głowę. To ja chciałbym, żeby Ewa Kopacz spróbowała przeżyć za 475 zł miesięcznie! Bez tych apanaży premierowskich… Przecież tej rodzinie pan nie pomoże. – Na razie to ona pomogła mnie, bo lepiej rozumiem Polskę. Zachęcam więc innych polityków, by jeździli po kraju i rozmawiali z ludźmi. Kampania robiona z billboardów, w krawatach, jest niemądra i nikomu niepotrzebna. To marnowanie czasu. Polacy chcą rozmawiać, chcą się dowiedzieć, co zrobić, żeby mieli za co zapłacić rachunki, chcą wiedzieć, czy nikt ich z pracy nie wywali, czy ich dzieciaki dobrze się wykształcą… W końcu dobrze by było, żeby ktoś im powiedział, czy mogą sobie odłożyć na wakacje – nie za granicą, w Polsce! Nad morze by pojechali… A może by jakiś samochód sobie kupili? Tylko taki, który by się nie psuł… To są sprawy Polaków. Polityk ich nie załatwi. – Dobry polityk to taki, który myśli o państwie w sposób systemowy i który mówi: słuchajcie, wszystkiego się nie da, ale coś się uda. Możecie zarabiać te 2,5 tys. zł miesięcznie, ale trzeba na to skądś wziąć pieniądze. Trzeba więc tak poukładać państwo, żeby wyższe podatki płacili bogatsi, a biedniejsi – niższe. Ja wcale nie chcę być Robin Hoodem! Chcę powiedzieć, że nie może być tak, żeby Polak, który zarabia 100 tys. zł miesięcznie, płacił taki sam podatek jak ten, który zarabia 2 tys. zł. Bo to nieuczciwe! Przecież ludzie nie ufają politykom. – Nie ufają, jeżeli gadające głowy albo oczy patrzące z billboardów atakują ich niezrozumiałymi sloganami. Trzeba iść, porozmawiać – oko w oko, twarzą w twarz. Ja jeżdżę od targu do targu. Witany bywam różnie. Spotykają mnie i obelgi, i słowa przyjazne. Wszystko już przeżyłem. Ale to się zmienia! Jak przyjeżdżam po raz pierwszy – jest źle. Ale jak przyjeżdżam kolejny raz, to ludzie mówią: O, przyjechałeś! To już nie będziemy tak ci gadali… Jesteś pierwszy raz – to jesteś politykiem. Drugi raz – już nie jesteś obcy. A trzeci – już cię znamy, więc cię wysłuchamy. Mamy lidera Zjednoczona Lewica ma twarz. To twarz Barbary Nowackiej. I co dalej? – Barbara Nowacka została liderką Zjednoczonej Lewicy w sposób naturalny. Miała wielki wkład w ten projekt, zbudowany przez pięć partii politycznych, które przez lata nie potrafiły się porozumieć. Pomagało jej kilka osób, bardzo aktywna była Paulina Piechna-Więckiewicz, przy wielkim wsparciu Jana Guza z OPZZ. I pewnie ja sam jakąś cegiełkę do tego projektu dołożyłem. Skąd się wzięła Barbara Nowacka? Czy czuje, że jest liderem? – Na pewno jest liderem, i to samodzielnym. Otacza się ludźmi i z młodszego, i ze starszego pokolenia, nikogo nie wyklucza. Daje nadzieję, że na lewicy wszyscy możemy ze sobą rozmawiać. Jest wspólny projekt, a uczestniczą w nim bądź go popierają i Włodzimierz Cimoszewicz, i Aleksander Kwaśniewski, i Leszek Miller, i Janusz Palikot, i cała wielka drużyna ludzi lewicy, którzy przez lata gdzieś się pogubili. Kto więc ich poznajdował? Czy nie Gawkowski? – To wspólna praca. Przypominam sobie, jak z Barbarą spędzaliśmy długie wieczory na rozmowach, zastanawiając się, jak, gdzie i z kim. I zawsze dochodziliśmy do wniosku, że najpierw musi być zgoda Palikota i Millera. Potem padało pytanie: z kim? I też oboje mieliśmy przekonanie, że nikogo nie można wykluczać, że potrzebny jest i Cimoszewicz, i Kwaśniewski, i całe młode pokolenie związane z Twoim Ruchem, z Zielonymi, tacy ludzie jak Michał Kabaciński czy Dariusz Joński. A na koniec pytaliśmy: kiedy? I odpowiedź była prosta: w tych wyborach. Bo jeśli lewica teraz się nie odbije, to nie odbije się już nigdy. A jak ci historyczni liderzy,
Udostępnij:
- Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook
- Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X
- Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X
- Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram
- Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp
- Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail
- Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety









