Złupiony skarb państwa

Złupiony skarb państwa

Czy wyniki szokującego raportu Ministerstwa Skarbu Państwa na temat spółek państwowych są wielkim zaskoczeniem dla opinii publicznej? Jeśli tak, to tylko dla tych, którzy na co dzień nie mają kontaktów z realnym życiem. Pokazano 22 firmy z ponad 1700 spółek, w których państwo ma udziały. Fakt, że pokazano głównie duże firmy, ale podobnie jest w wielu i nasi czytelnicy mogliby z własnych obserwacji i doświadczeń dołożyć materiał do paru nowych tomów raportu.
To, co się działo w ostatnich latach, bardzo często odbywało się na oczach zbulwersowanej, acz bezsilnej publiczności.
Widziano, jak przekraczane są wszelkie bariery. Jak uczciwość i kompetencje przegrywają z hucpiarstwem i brakiem umiejętności, nepotyzmem i niegospodarnością. Do opisu tej sytuacji używa się wielkich słów, a przecież wystarczyłoby jedno. Złodziejstwo.
Wielu zarządom majątku państwowego pomyliły się role. Mienie spółek, którymi zarządzali, traktowali jak łup. A o ich bizantyjskim stylu życia i takimże wydawaniu pieniędzy państwowych można by długo pisać.
Skutkiem tych działań są miliardy strat i firmy na progu bankructwa. I potrzeba radykalnych cięć oszczędnościowych.
Pouczająca i bulwersująca jest lektura raportu. Ale jeszcze bardziej bulwersująca jest reakcja na ten przygnębiający dokument. Reakcja tych, którzy są jego negatywnymi bohaterami, i ich ówczesnych mocodawców. Na palcach jednej ręki można policzyć polityków AWS i UW, którzy poczuwają się do odpowiedzialności za to, co się stało. A reszta? Proszę poczytać i posłuchać. Jakże cyniczne, bezkrytyczne, aroganckie i bezczelne są to wypowiedzi. Chronieni immunitetami poselskimi, schowani za szyldem, o ironio, Prawa i Sprawiedliwości czy Platformy Obywatelskiej. Odpoczywający po trudach rządów w przedstawicielstwach zagranicznych spółek ironizują sobie z wysiłków nowej władzy. Zbudowany przez nich mechanizm klientelizmu politycznego i posiadane zasoby pozwalają im ufnie patrzeć w przyszłość. Raport uważają za dokument propagandowy, deskę ratunku dla obecnego rządu, i pytają, kiedy się skończy rozliczanie starej ekipy. Prawidłowa odpowiedź na to pytanie jest tylko jedna. Nigdy. Dopóki tylko rząd będzie spełniał swoje funkcje, musi wszystkich negatywnych bohaterów raportu rozliczyć z każdej ukradzionej i zmarnowanej złotówki. Raport jest także testem wiarygodności dla tych polityków, którzy nieustannie mówią o walce z nadużyciami i przestępczością. Brak zdecydowanego stanowiska w sprawie tamtych przekrętów i tolerowanie w swoim otoczeniu polityków umoczonych w te afery pod znakiem zapytania postawi ich wiarygodność.

Wydanie: 19/2002, 2002

Kategorie: Felietony, Jerzy Domański

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy