Zmarli i żywi

Zmarli i żywi

W Zaduszki chodziłem po Powązkach, odkrywając, jak wielu zmarłych jest młodszych ode mnie. Myślałem też o tych znajomych i bliskich, którzy odeszli w tym roku. Fotograf Jurek Modrak, tak niedawno dzwonił do mnie i zmienionym głosem powiedział: mam raka. Janusz Głowacki, który już przestał gniewać się na mnie, nie miał wyjścia. Wojciech Młynarski, czytał i lubił moje felietony, więc kawałek mnie z nim też umarł. Julię Hartwig ostatni raz widziałem w sali domu Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Jurek Pomianowski – brakuje mi telefonów do niego, świetny mówca, mówił powoli, dobitnie, słychać było wszystkie litery. Stanisław Wyganowski, pierwszy prezydent Warszawy po 1989 r., jego znałem najdłużej, od dziecka. W końcu Zdzisław Pietrasik, niestety, kiedy ostatni raz go widziałem, zrobiłem mu małą awanturę. Niepotrzebnie. Po sześćdziesiątce powinniśmy traktować każde spotkanie jako być może ostatnie. A to grób mojego przyjaciela z lat 70. i 80. Jurka Wociala, to on mnie wciągnął w działalność opozycyjną w 1977 r. Człowiek błyskotliwy, szlachetny, filozof. Wysoki, chudy – przypominał nie tylko z wyglądu Don Kichota. Pod koniec lat 80. nagle stał się bardzo religijny i dogmatyczny w swojej wierze. Liberał, przerobił się na prawicowego narodowego konserwatystę i nasze drogi się rozeszły, a z tymi drogami rozeszła się nasza przyjaźń. Nawet teraz na cmentarzu czuję, że mam do niego żal, śmierć nie zredukowała do końca tego, co nas podzieliło. • Znajoma, która niedawno wyjechała na stałe do USA, pisze: „Urządzam się, kupowałam meble, garnki itp., nowe życie, nowe przedmioty, nowi ludzie. Budząc się w Polsce, miałam od świtu świadomość przegranej, polityka wdzierała się w okna razem ze słońcem czy deszczem. Zatruwała mi radość życia. Tu czuję wolność, wiele kultur, twarzy, każdy żyje po swojemu, według własnych tradycji. Sytuacja w kraju dobijała mnie. Nie podpaliłam się pod Pałacem Kultury, ale dobrze rozumiem tego człowieka. Ubyło mi tu tej podawanej codziennie trucizny i jest łatwiej. Nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo to siedziało we mnie i jak bardzo byłam wściekła i smutna z bezsilności…”. • W pełnym blasku widać, że Polska mentalnie leży między Europą i Azją, między Rosją i Europą Zachodnią. W stanie wojennym, w podziemiu wydałem tom wierszy pod tytułem „Na skrzyżowaniu Azji i Europy”. Wtedy to czułem całym sobą. A przecież po latach może nie patrzę na stan wojenny przychylnym okiem, ale doceniam, że było to zrobione mocno, ale w rękawiczkach, no, może w wojskowych rękawicach. W Rosji by to wyglądało inaczej. A przez te lata po przełomie roku 1989 tak wiele nam się jednak udało. Więcej, niż prorokowali pesymiści. Z rzeczy małych, lecz ważnych – polskie toalety zaczęły swój marsz do Europy i tam doszły. Przestrzega się różnych nowych praw, zakazu palenia w pomieszczeniach i miejscach publicznych – sądziłem, że to się nie uda. Odrodziła się kuchnia, jedzenie stało się dla nas ważne jak na Zachodzie. Gospodarka jest rozpędzona. I nagle okazało się, że najsłabiej poszło nam z demokracją, ze świadomością ludzi, czym ona jest. I dlaczego trzeba jej bronić jak niepodległości. Przy okazji widać jak na dłoni, jaką rolę w historii odgrywa jednostka. Jeśli już jesteśmy przy prezesie: do Sejmu trafił projekt, który zakazuje hodowli zwierząt na futra. A też zakaz trzymania psów na łańcuchach. Takie rozwiązanie forsuje prezes Jarosław Kaczyński. To się zdarza – ci, którzy nie lubią ludzi, lubią zwierzęta. Uparcie krążą pogłoski o ciężkiej chorobie prezesa. Wygląda to na plotki życzeniowe. Ale w tym, jak ludzie o tym mówią, jest coś nowego. Kiedyś nikt nie życzył mu, by przestał istnieć, po dwóch latach ciągle to słyszę. Norman Davies o Kaczyńskim: „On zachowuje się jak bolszewik i paranoidalny awanturnik. Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem w Europie. (…) »Polityka pamięci« jest dziś prowadzona głównie poprzez insynuacje. (…) Widzimy, czym ona tak naprawdę jest: ksenofobiczną próbą przepisania historii. Jako historyk nie mogę nie dostrzec podobieństw do PRL…”. Kto ma większe zasługi w krzewieniu dobrej wiedzy o Polsce w świecie niż Davies? • Jadwiga Staniszkis, mówiąc o PiS: „Na tym niestety polegał totalitaryzm – nie ograniczał się

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc 30,00 zł lub Dostęp na 12 miesięcy 250,00 zł
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2017, 46/2017

Kategorie: Felietony, Tomasz Jastrun