Na jakie zmiany czeka przeciętny Polak?

Na jakie zmiany czeka przeciętny Polak?

Prof. Jadwiga Staniszkis, socjolog Przeciętny Polak nie zawsze orientuje się co do skali istniejących zagrożeń, tymczasem powinien go interesować los reformy emerytalnej w warunkach tak dużej emigracji i skrępowania na rynku kapitałowym funduszy emerytalnych i finansów obsługujących dług państwa. Ponieważ nie można ich inwestować za granicą, mają one nadmierne koszty, a to odbije się na niskich przyszłych wypłatach, co będzie szokujące. Ten system wymaga poważnych zmian instytucjonalnych, których dokonać mogliby fachowcy, tacy jak Michał Rutkowski, ale na pewno nie wicepremier Gosiewski. Drugi problem to służba zdrowia i reforma systemu ubezpieczeń, aby w ramach tej samej składki firmy ubezpieczeniowe stworzyły uszczelniony system, bardziej sprawiedliwy i z dużą dostępnością usług. Rząd nazywa to prywatyzacją i nic nie robi, zastępuje tworzenie nowego systemu żywiołowymi bankructwami, gdzie okazuje się, że najlepszym placówkom grozi upadłość. Tutaj obywatel też oczekuje rozwiązania. Trzecia sprawa to system edukacji, który będzie niwelował różnice w poziomie wykształcenia, przyniesie większą dostępność i decentralizację. Po czwarte, oczekuje się zmiany stylu życia politycznego, zakończenia rujnującej przepychanki, której nikt już nie rozumie, i obsadzania stanowisk zgodnie z kwalifikacjami, a nie przyporządkowaniem politycznym. Tych czterech zmian Polacy oczekują. Prof. Krzysztof Zagórski, dyrektor CBOS Nie mamy danych na temat różnorakich oczekiwań Polaków. Prowadzimy jedynie badania ich preferencji partyjnych. W najnowszym sondażu staramy się dowiedzieć, jak Polacy wyobrażają sobie rekonstrukcję rządu i dalsze trwanie koalicji. Dr Jerzy Głuszyński, dyrektor Instytutu Badania Opinii i Rynku Pentor W obecnej fazie rozwoju w Polsce obserwujemy oczekiwania zmian manifestujące się w powszechnym konsumowaniu owoców integracji europejskiej. Ludzie pragną, aby warunki życia i sposób funkcjonowania państwa możliwie zbliżył się do krajów Zachodu należących do tzw. starej Unii. Pragniemy wykorzystać koniunkturę, aby dopędzić tych, którzy są dalej w procesie rozwoju, i popieramy wszystko, co w tym pomaga. Widzimy wiele pozytywów i sporą szansę, jaką może dać Polsce Euro 2012, przywiązujemy wagę do różnych ustaleń unijnych szczytów, wspólnych dokumentów, które sprawią, że Unia będzie działać sprawniej. Polacy są najbardziej prounijni spośród innych nacji europejskich. Z tego punktu widzenia wszystkie wydarzenia krajowe przeszkadzające naszemu zespoleniu z Unią, opóźniające procesy integracyjne, wszelkie zamieszania, bijatyki i niejasności są traktowane jak kula u nogi. Polacy pragną stabilizacji, spokoju, normalności, chcą, by sprawy toczyły się we właściwym kierunku, w naszym wspólnym interesie. Prof. Grzegorz W. Kołodko, ekonomista, b. wicepremier i minister finansów, www.kolodko.net Nie ma kategorii przeciętnego Polaka. Jest to zbitka pojęciowa. Nie stosuje się jej w ekonomii ani socjologii, natomiast często używa w publicystyce i polityce. Rzecz w tym, że różne grupy społeczne czekają na coś innego, materia oczekiwań jest bowiem bardzo skomplikowana. Występują różne stopnie zadowolenia i niezadowolenia w sferze kulturowej, ekonomicznej, politycznej, w sprawach materialnych i duchowych. Pytanie, choć prowokacyjne, jest więc źle postawione. Jeśli jednak miałbym na nie odpowiedzieć, odrzekłbym, że ludzie czekają na najprzeróżniejsze zmiany i zdarzenia, często na wzajemnie wykluczające się zjawiska i procesy. Z tego wynika konieczność stałego i bardzo starannego badania wszystkich potrzeb i oczekiwań społecznych, a również nieustannego doskonalenia scenariuszy, programów i strategii rozwoju społecznego, gospodarczego, cywilizacyjnego, kulturalnego itd. Dr Radosław Markowski, socjolog, Instytut Studiów Politycznych PAN Oczekiwania Polaków są dosyć zróżnicowanie, zwłaszcza politycznie. Część elektoratu liczy np., że PiS się obroni przed trudnościami i dalej będzie prowadzić program zmian w kraju, ale część czeka tylko, by szlag go trafił. Ogólnie rzecz biorąc, Polacy czekają na to, by cała polityka się od nich odczepiła, by pozwoliła im normalnie żyć, kochać się, żenić, pracować, cieszyć się dziećmi, wnukami. Polacy czekają na to, by w dłuższej perspektywie rządzili nami normalni politycy, którzy nie będą codziennie zawracać im głowy głupstwami. Karol Jaskuła, student nauk politycznych na Uniwersytecie Warszawskim Przeciętny Polak czeka na taką zmianę, aby rząd zaczął się wreszcie martwić o przeciętnego Polaka, by politycy nie patrzyli na własne stołki i własne korzyści, by budowali solidarne państwo, a nie liberalizm społeczny, czym nasze społeczeństwo raczej nie jest zainteresowane. Społeczeństwo poparło PiS skuszone hasłami

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2007, 34/2007

Kategorie: Pytanie Tygodnia