Znaki zapytania

Znaki zapytania

PHOTO PRZEMYSLAW SZYSZKA / SE / EAST NEWSPHOTO PAWEL SKRABA / SE / EAST NEWS PLOCK, 2. KOLEJKA LOTTO EKSTRAKLASY, MECZ PILKI NOZNEJ O MISTRZOSTWO POLSKI SEZONU 2017/2018, SPOTKANIE WISLA PLOCK - LECH POZNAN, N/Z JERZY BRZECZEK 23/07/2017 EKSTRAKLASA PILKA NOZNA FOOTBALL SPORT LIGA WSZYSTKIE ZDJECIA NA HTTP://AGENCJA.SE.COM.PL

Kibice mają nadzieję, że jesienią Polacy poprawią nadszarpniętą reputację, ale Włosi liczą na to samo Od połowy lipca mamy nowego selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski – jest nim Jerzy Brzęczek. Celowo piszę – mamy – bo przecież futbolowa pierwsza kadrowa to nasze wspólne dobro narodowe. Jedno z nielicznych, które w momencie pierwszego gwizdka arbitra odsuwa w ponaddwugodzinny niebyt wszystko inne. Podczas rosyjskiego mundialu nie było nam dane przeżyć radosnych momentów. Jednak kibice nie tracą nadziei, że już podczas tegorocznej jesieni fortuna znów uśmiechnie się do biało-czerwonych. Dobry wujek? – Nominacja Brzęczka to najlepszy wybór, jakiego można było dokonać. Niedowiarkom chciałbym powiedzieć, żeby przypomnieli sobie, jakie cv w momencie obejmowania kadry mieli Kazimierz Górski czy Antoni Piechniczek. Nie mieli takiego, jakie ma Brzęczek – oceniał prezes PZPN, Zbigniew Boniek. (Szef piłkarskiej centrali powinien jak najszybciej uzupełnić braki w znajomości trenerskich dokonań obu panów). O nowym szefie kadry napisano ostatnio setki artykułów. A zatem tylko w skrócie. Urodzony 18 marca 1971 r. w Truskolasach pierwsze piłkarskie kroki stawiał w tamtejszej Olimpii, jednak szybko znalazł się w Rakowie Częstochowa. Potem grał kolejno w Olimpii Poznań, Lechu Poznań (mistrzostwo Polski), Górniku Zabrze, GKS Katowice, Tirolu Innsbruck (dwukrotny mistrz Austrii), LASK Linz, Maccabi Hajfa, Sturmie Graz, FC Kärnten oraz Wackerze Tirol. Latem 2007 r., po 12 latach pobytu poza krajem, podpisał roczny kontrakt z Górnikiem Zabrze, który 15 kwietnia 2008 r. przedłużono o kolejny rok. W styczniu 2009 r. rozwiązał kontrakt z klubem i przeszedł do Polonii Bytom, gdzie był grającym asystentem trenera Marka Motyki. Latem 2009 r. zakończył bogatą karierę: 11 klubów, 503 mecze, 66 bramek, 42 występy i cztery bramki w reprezentacji Polski A, której też był kapitanem. Był również kapitanem drużyny olimpijskiej, która w 1992 r. na igrzyskach w Barcelonie zdobyła srebrny medal. Kariera trenerska to Raków Częstochowa (luty 2010 r. – 3 listopada 2014 r.), Lechia Gdańsk (17 listopada 2014 r. – 1 września 2015 r.), GKS Katowice (koniec września 2015 r. – 20 maja 2017 r.), Wisła Płock (11 lipca 2017 r. – 12 lipca 2018 r.). Dla wielu jednak nie przeszłość sportowa, ale rodzinne koligacje nowego szefa kadry stały się problemem. Otóż jego siostrzeńcem jest Jakub Błaszczykowski. Brzęczek przez pewien czas, po rodzinnej tragedii, której Kuba był świadkiem i w której zginęła jego matka, był jego opiekunem. Selekcjoner już podczas pierwszej konferencji prasowej uciął wszelkie domniemania co do wzajemnych relacji. Jednoznacznie oświadczył, że nie ma mowy o ewentualnym miejscu Kuby w kadrze na kredyt: „Mnie wystarczy, że Kuba będzie grał jak w najlepszym okresie swojej kariery. Jesteśmy profesjonalistami i tym będę się kierował w swoich decyzjach. Ani jemu, ani mnie nie można zarzucić braku determinacji. Będzie powoływany, jeśli będzie zdrowy i w formie. Będzie traktowany tak samo, jak pozostali zawodnicy”. Co z Lewym? Prawa ręka w charakterystycznym geście nadstawiania ucha. Jest sporo takich zdjęć Roberta Lewandowskiego. Gest domagający się uznania ze strony znajdujących się na trybunach widzów. Ja jednak bardziej odbieram to jako zaciekawienie Lewego: „Co tam wokół mnie słychać?”. Sporo trafnych spostrzeżeń znajdujemy w ciekawym tekście Zbigniewa Muchy „Między niebem a ziemią” („Piłka Nożna” nr 34): „Oto paradoks. Jest jednym z najlepszych piłkarzy świata, być może najwybitniejszym w historii naszego futbolu, a dla Anglików z »Daily Mail«, wręcz legendą Bundesligi. Tymczasem wiele wskazuje na to, że dla polskich kibiców nigdy legendą nie zostanie. Bo polska historia faktycznie mundialami jest pisana, więc Deynie, Lacie czy Bońkowi dorównać będzie trudno. A powoli też Robert Lewandowski musi zacząć stawiać czoła opinii gracza na małe mecze. Czy prawdziwej? To rzecz jasna problem złożony (…). Mamy niewątpliwie do czynienia ze sportowcem wybitnym, który na Zachodzie swoją markę zbudował od zera i cieszy się pozycją, jakiej przed nim nie osiągnął żaden polski piłkarz, może z wyjątkiem Zbigniewa Bońka. (…) Niezależnie od wszystkiego ostatnie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2018, 36/2018

Kategorie: Sport