Żony Państwa Islamskiego

Żony Państwa Islamskiego

Leila i Ayan, somalijskie nastolatki wychowane w Norwegii, postanowiły uciec do Syrii i dołączyć do ISIS Tej wiosny ukazał się manifest. Rozpowszechniany tak, jak lubili dżihadyści anno 2015 – za pośrednictwem internetu. Zamieściła go kobieca brygada Al-Chansa i nosił tytuł „Kobiety w Państwie Islamskim: manifest i studium”. Zwykle artykuły i dokumenty szybko tłumaczono na angielski, francuski i rosyjski. Ten manifest opublikowano wyłącznie po arabsku. Tym samym został przeoczony przez kobiety z Zachodu, którym chodziły po głowie myśli o życiu w Państwie Islamskim. Był przygotowany specjalnie dla kobiet ze świata arabskiego, a skierowany zwłaszcza do tych z państw Zatoki, których życie już przypominało to w kalifacie, tyle że bez bomb. Manifest wzywał wszystkie kobiety z Arabii Saudyjskiej do porzucenia twierdzy hipokryzji na rzecz kalifatu, do wypełniania boskiego planu wobec kobiet – powinny być żonami i matkami. Życie dla rodziny było ich „boskim przywilejem”. Manifest wydawał się echem wykładów na temat Halal Dating: „Kiedy kobieta wychodzi z domu, diabeł zawsze podąża za nią. Najlepiej więc nie opuszczać domu”. Przesłanie brzmiało: nieustannie wystrzegaj się diabła. Diabeł jest zawsze aktywny, przenika do serca kobiety i wiedzie ją na pokuszenie, każąc jej rozbierać się na oczach obcych, skłania ją, by drwiła z boskiego dzieła stworzenia, robiąc sobie korektę nosa, uszu i policzków, lub namawia do noszenia „rzeczy, które zwisają z uszu”, czy „golenia włosów w niektórych miejscach, a w innych nie”. Autorki ostrzegały, że diabeł świetnie się czuje w sklepach z modną odzieżą i w salonach piękności. „Przebywajcie w swoich domach i nie ozdabiajcie się w ten sposób, jak ozdabiały się kobiety za czasów pogaństwa!”, nakazuje Koran. Tak brzmiało przykazanie boże dla ż o n P r o r o k a. IS chciało, aby ta zasada obowiązywała wszystkie kobiety. Wyjście z domu było halal jedynie w kilku przypadkach. Lekarki i nauczycielki mogły pracować, lecz nigdy więcej niż trzy dni w tygodniu. Kobieta mogła opuścić dom, aby studiować islam lub jeśli została wytypowana do prowadzenia dżihadu, oczywiście pod warunkiem, że przez cały czas będzie wystrzegać się diabła i odpowiednio się zasłoni. Obowiązywał pełny nikab. Chętnie ten trójwarstwowy, zasłaniający również oczy. Uważano, że z a w s z e lepiej, aby kobieta nie znajdowała się w polu widzenia mężczyzny. To jednak wcale nie dowodziło, że nie ma ona żadnego znaczenia, przeciwnie, rolę kobiety porównywano do roli reżysera – „osoby przy produkcji filmu najważniejszej, która zawsze stoi z tyłu i wszystkim kieruje”. Autorki stosowały te same chwyty retoryczne co kaznodzieje, których Ayan słuchała przed wyjazdem. Najpierw ośmieszenie, potem groźby. Zachodnią cywilizację opętała nauka, prowadzono badania nad „komórkami mózgowymi wron, ziarnkami piasku i naczyniami krwionośnymi ryb”, co uznano za oderwanie się od podstawowego celu istnienia ludzkości – wielbienia Boga. Wszystko, co pozostaje z tym w sprzeczności lub zajmuje czas, który można poświęcić na czczenie Boga, prowadzi wprost do piekła. Jak powiedział Prorok: „Moja modlitwa, moje rytuały, moje ofiary, moje życie i moja śmierć – wszystko to jest dla Boga”. Winę za to, że kobiety zostały zmuszone do porzucenia swojego stanu naturalnego, przypisano feministkom. Obie płcie popadły w stan dezorientacji i straciły swoją odrębność. Jedynie w kalifacie można znaleźć Prawdziwych Mężczyzn i Prawdziwe Kobiety, bo Bóg stworzył kobietę „z Adama i dla Adama”. (…) Współczesne społeczeństwo jest dziełem Szatana, ukrywającego się pod takimi określeniami jak „rozwój”, „postęp” i „kultura”. Autorki pozostawiały pewien margines swobody w kwestii korzystania z nowoczesnych technologii: nauki „pomagające muzułmanom” były dozwolone. (…) Manifest kończył się wezwaniem do dżihadu. „Mimo szalejącej wojny i nieustannych ataków koalicji, mimo bombowców stale pojawiających się na niebie, mimo wszystkich tych zniszczeń, widzimy dzięki Bogu cierpliwą i upartą budowę państwa”. Naprzód! Aisha wpadła z deszczu pod rynnę. Była teraz drugą żoną Bastiana. Bił ją, przetrzymywał w zamknięciu. Mężczyzna ma prawo wychowywać swoją żonę, jeśli nie jest posłuszna, i to on decyduje, co jest nieposłuszeństwem. Zamykał ją w domu. Nie wpuszczał jej do domu. Bił ją, a co najgorsze, bił Salahuddina. Gdy próbowała chronić synka, gdy krzyczała, że mąż jest szaleńcem, tylko ją odpychał. Przechwalał się, że nauczy syna Arfana

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2018, 21/2018

Kategorie: Obserwacje